364 Teorie lun ot im y 1
364 Teorie lun ot im y 1
■ aporia (gr. afiorm puMH gi) - w filozofii gier kii | Uatlfl nięcia w sporze ze względu gl wagę argumentów. W klin v» ce - figura mowy o/mn ziyji lub niezdecydowanie nntw przykład to: „być albo nip It W dekonstrukeji I)« iilily rozstrzygalna powitajlp a t warunek możliwintd cześnic warunkiem legii I ści. Wedle I łillisa Milleta, nizuje na sobie samym alt bez pomocy krytyka ją własną aporię " I a dekonsrrukcja ua/ywaill^l lera Jinguistic moment ment w dziele litciaikim,gA ne medium ulega zakWM^T Dzieje się tak z.iwk*g,mH danego tekstu, retm yi ZHflj i logiczne (grumui. bic asymetryczne I mIwnH. nienia. Według ile Miirtif oznacza niero.ui zygallT lity) między językiem („jak”) i konstatują! yin
* J.Hillis Millet, /
New York mul, li UH
" Ibidem, a. ititl.
4 ŚJ
* (i' •i
itir
.'ir
Ills
, x
>lf
zją i że nic nigdy nie jest obecne całkowicie ani wobec samego siebie, ani wobec tego, kto to poznaje, wszystko zaś podlega prawu różni (differance): grze czasowego odwlekania i antycypacji. W ten sposób Derrida powtarza tylko tezy wielkich filozofów czasu, od Heraklita, przez Bergsona, do Levina-sa, którzy wskazywali na to, że rzeczywistość nieustannie się zmienia i nie sposób jej przygwoździć żadną tezą.
Sprzeciw wobec Rozumu nie jest więc irracjonalny: Derrida próbuje wypracować taki typ analizy, który nie uchybiając wymogom rozumu (Derrida wywodzi się z fenomenologicznej szkoły precyzyjnego opisywania zjawisk), ukaże jednocześnie ograniczenia logo-centryzmu i filozofii przedstawienia.
Dlatego analizy dekonstrukcyjne, zawsze zakorzenione w konkretnym tekście najwybitniejszych filozofów (Platon, Kant, Hegel, Nietzsche, Heidegger), zmierzają do wykazania w tekście aporii, wynikających z przyjmowania jednoznacznych opozycji (rozum -nierozum, wnętrze - zewnętrze, substancja - przypadłości, duch - litera, model - kopia itd.). Myśleniu według /.isi transcen- opozycji Derrida przeciwstawia myślenie według 6hom trft denialla coś jest o tyle sobą, o ile jednocześnie siebie zdradza, wiiiimc ści jest jednocześnie warunkiem jego niemożliwości, in/naitf jedynie za cenę wpisanej w nią inności. Coś jest sobą tylko o czegoś innego różni. Różnica ta nie jest jednak czynni t' ale wpisana jest w strukturę czegoś lub kogoś. Owa róynit a ko od wewnątrz i stanowi najogólniejsze prawo stniktnritlrifl mówiące, że proces ustalania tożsamości kogoś lub czegoś ; nięty. O tym, że jakiś gest ma sens, można powied/in uli nic on powtórzony. Musi on zakładać powtórzenie, jrili »ln'tJ ly. Powtórzenie nigdy jednak nie przebiega dokładnie tak l wprowadza nowy kontekst i nowe okoliczności, które uli mu śłłfH
«kon*trukcjl horyzont filozoficznego myślenia, otwiera przed deknnultnlu |ą c t y c z n y.
•i i«ł rtikcja
365
Inność
hiiiiluna dekonstrukcja jest niewątpliwie fi łozo fi ą zdarzenia: ■|kin to, co nieprzewidywalne i nieantycypowalne, co się wydarza, gdy jy kategorie,za pomocą których zwykle narzucamy jednostkowości zdali nadrzędną ramę. „Tematem” dekonstrukcji jest więc to, co inne i nie-f|ttliii (to wątek Levinasowski) i co nie daje się uchwycić jako temat Ł łłędąc krytycznym kontynuatorem filozofii Emmanuela Levinasa St|), I )errida problematyzuje Inność, wskazując jej dwuznaczny charak-h«l n.ijliardziej nieuchwytny i nieoswajalny, choć - z drugiej strony -T^r mi się narzuca, oczekując ode mnie odpowiedzi. Nie mogę go so-
■ ttl /y.woić (to znaczy przywłaszczyć, uczynić całkiem moim), ale jed-pic mogę go pozostawić samemu sobie, poza moim horyzontem. Na
Mesjański wymiar filozofii
■ (Mi uloks, którego opisywaniem, prawie w każdej książce, w różnej ■Uje się Derrida. Inność wpisana jest w strukturę Tożsamości jako jej w Win imek możliwości (gdybym nie mógł się od innych odróżnić, nie ■), Jednocześnie jednak jest warunkiem jej niemożliwości (bo przytyli dla mówienia o sobie, tracę autonomię). Warunek możliwości In-Jpm wpisany w mój horyzont) jest jednocześnie warunkiem jego nie-P»o w ten sposób nie może być Innym). Dlatego Derrida nieustanni, /r Inny, absolutnie jednostkowe zdarzenie Inności, nie podpada Tncie, nie daje się wpisać w żaden horyzont oczekiwań (Derrida mó-pliK ii o konieczności wprowadzenia wymiaru mesjańskiego do filo-Tb Jego silne związki z tradycją żydowską), i dlatego wymyka się fi-
HWlrk toute autre est toute autre, każdy inny jest całkiem inny, to jed-jplgdy nic przestanie się nim zajmować. Z tego paradoksu wyłania HU I )< 1i idy, dla której jedynym sposobem na zbliżenie się do feno-nln je i porzucenie ściśle wyznaczonych granic filozoficznego dys-pbeji.i ia wpisanych weń pułapek. Najlepszym narzędziem wydaje
Literacki
kontekst
dekonstrukcji
Tekst jako zdarzenie
1y lilii .H ura posiada dwa znaczenia. Po pierwsze, jest to przestrzeń, ■Id do icmatyzacji paradoksu dekonstrukcji: z jednej strony każde lii' 11".i darzeniem absolutnie jednostkowym i niepowtarzalnym, ► wpiuujc się w ramy instytucjonalne, pozbawiające go tej wyjąt-i bowiem to zarówno idiom dzieła, określający jego osob-11| I iiiiwcncjonalizowanym ramom przedstawienia, jak i n s ty-■lór określających go konwencji powstałych dzięki powtarzaniu. Wtllnaiiira, która zawiera, według Derridy, lespemeespluspensan-//ii7/c l,i f'1'ilosophie, „myśli o wiele bardziej przemyślne od tych, ^■flloziilią", staje się dogodnym narzędziem kwestionowania gra-ln i". !• I nr.n, kimś i lu ialby zapomnieć o konfrontacji z tym,co Id nowo w święcie. Jest to możliwe o tyle, o ile Derrida stara się i'." tekstu uczynić „zdarzenie", w nieoczekiwany sposób odpo-An lildinmlkowość analizowanego tekstu (na jego podpis, syg n a t u-BniliWiir.i i.| i iiu powtarzalnością tekstu własnego (własnym podpisem, jtttM i i my nawet kont r a s y g n a tą), I )errida poświęcił swe teksty