• Na czym polega odpowiedzialność dziennikarza za słowo? • Jaki jest najważniejszy, a może wręcz jedyny, obowiązek dziennikarza? • Czy możliwe jest naprawienie krzywdy wyrządzonej przez media? • Czy sprostowanie podważa wiarygodność gazety, czy wręcz przeciwnie? • Gdzie jest granica między błędem w sztuce a dziennikarskim grzechom? • Czy szanujący się dziennikarz powtarza w swych artykułach plotki? • Czy autoryzacja ma sens?
• Czemu służą kodeksy etyczne?
Mało jest takich zawodów, których wykonywanie na każdym kroku rodzi pytania natury etycznej i ma daleko idące konsekwencje etyczne - ksiądz, lekarz, sędzia... Efekty pracy dziennikarza natychmiast wywierają wpływ na bardzo wielu ludzi; niekiedy ten efekt jest długotrwały i dogłębny. Teksty dziennikarskie mogą wyrządzić krzywdę, mogą pozbawić pracy, zniszczyć firmę lub przynajmniej nadwątlić jej kondycję, mogą wreszcie sprawić ból lub upokorzyć. Ponieważ tak wielu ludzi opiera swe decyzje na informacjach zaczerpniętych z mediów, na dziennikarzach spoczywa olbrzymia odpowiedzialność za słowo. Odpowiedzialność ta sprawia, że etyka jest wręcz terminem warsztatowym, każda bowiem czynność dziennikarska może mieć znaczenie etyczne.
Odpowiedzialność dziennikarza za słowo i obraz została dostrzeżona przez opinię publiczną już bardzo dawno temu; obserwacje te doprowadziły do ukształtowania norm prawnych chroniących osoby trzecie przed skutkami braku poczucia odpowiedzialności. Prawo po-
oia zatem oszczerstwo, zmuszając niejako dziennika-V do pisania prawdy. Oczywiście prawda jest termi-ctr\ względnym, dlatego oczekiwanie, że system prawny uchroni społeczeństwo przed skutkami nieetycznych zachowań dziennikarskich, jest naiwnością. Niemniej zarówno jednostki, jak i zbiorowości mogą liczyć na pewien zakres bezpieczeństwa gwarantowany przez prawo.
Liczne procesy sądowe, które toczą się w związku z publikacjami prasowymi, uczą nas, że każde naruszenie dóbr osób oraz instytucji przez media ma charakter indywidualny i subiektywny. Obszar pozostawiony interpretacji jest tak znaczny, że w praktyce niełatwo jest udowodnić dziennikarzowi, że z rozmysłem złamał prawo. Ponadto bez względu na wynik postępowania sądowego, niemal niemożliwe jest naprawienie szkody wyrządzonej przez media: zadośćuczynienie w postaci odszkodowania lub sprostowania zwykle jest niewspółmierne do wyrządzonej szkody. Bywa, że media zszargają opinię Bogu ducha winnym ludziom, dla których nie ma większego znaczenia, że otrzymali zasądzoną kwotę czy że zamieszczono sprostowanie.
Dlatego tak ważna jest prewencja czy raczej profilaktyka. A tę najskuteczniej realizuje się poprzez rygorystyczne przestrzeganie kanonów etycznych i pogłębioną refleksję na temat społecznej odpowiedzialności dziennikarza.
Zacznymy zatem od spraw najbardziej elementarnych, czyli od dziennikarskiego warsztatu. Nąjważniejszym zadaniem każdego dziennikarza jest dawanie świadectwa prawdzie — zgodne z rzeczywistością relacjonowanie faktów. Amerykańska tradycja dziennikarska nakazuje uni-^ fragmentarycznego relacjonowania wydarzeń. Dla ułatwienia doradza się dziennikarzom konstruowanie kstow w taki sposób, aby zawierały one odpowiedzi na 52*ść pytań (tak zwana zasada 5 W i 1 II czyli who, at* w^eri> where, why oraz how): kto, co, kiedy, gdzie, aczego oraz jak. Ortodoksyjni redaktorzy zniechęcają
43