0/ ROZDZIAŁ III
w literaturze medioznawczcj, ale może być pomocny w refleksji nad etyk;} mc* diów, o ile nie chcemy jej traktować wyłącznic jako zbioru gotowych reguł poślę* powania. Analogicznie można mówić o deontologicznym i Ideologicznym dzień* nikarstwie.
Media deontologicznc uważają się przede wszystkim za instytucje zaufani publicznego. A więc kierują się tym, co uważają za swoją powinność. Wśród ni< tylko deklarowanych, ale też faktycznych celów, leży realizacja dobra wspólncg(
Media tcleologiczne to takie, które w swych rzeczywistych, a nie deklarować nych działaniach, nastawione są głównie na biznesowy aspekt, a więc kierują si^ tylko kalkulacją ekonomiczną. Misja, o ile w ogóle jest brana pod uwagę, stoi daJ lej w hierarchii wartości. Ich celem (gr. telos - cel) jest zarabianie pieniędzy.
Drogowskazem dla działań mediów teleologicznych jest wyłącznie wolny ry-j nek. Natomiast deontologicznc w pewnych sytuacjach potrafią działać wbret jego regułom, reprezentują liberalizm „skorygowany”. Ujawnienie przez „Gazety Wyborczą” w grudniu 2002 r. korupcyjnej afery na styku polityki i mediów (na^ zwanej Rywingate, od nazwiska jednego ż bohaterów afery), w którą była mim( wolnie zaangażowana pokazuje, że w imię wartości media potrafią działać wbre\ swoim ekonomicznym interesom.
Media deontologicznc odwołują się do racjonalności i wygaszają namięt ności. Można powiedzieć, że we współczesnym społeczeństwie pełnią rolę stoików, uważających, że standardem życia społecznego powinna być beznamiętni racjonalność. Kierują się zasadą, że emocje łatwo jest rozniecić, ale trudno wyga sić. Stąd też prezentują daleko idącą i drażniącą wielu odbiorców tolerancję wobec wszelkich odmienności. Przekraczają prawo naturalne, odwołując się do racji rozumowych. Swoimi codziennymi wiadomościami dbają o społeczny pokój, al< czasem wywołują jednak wojnę. Za „National Geografie” Krzysztof Mroziewi< przytacza definicję informacji, która może spokój zaburzyć:
wiadomością jest to, co ktoś gdzieś z jakiegoś powodu chce stłamsić,J.
Chodzi jednak o to, aby nie burzyły go doszczętnie.
Natomiast tabloidy, będące skrajnym przykładem mediów teleologicznych, bazują na namiętnościach i je rozbudzają. Ich przekazy są „naturalne”, współgrają z odczuciami i pierwszymi odruchami przeciętnego człowieka, skorego d( oburzenia, gniewu, poczucia krzywdy i pełnego roszczeń wobec ludzi i świata.
W oba rodzajach mediów króluje jednak obecnie, według obrazowego określenia S. Magierskiej, tsunami pesymizmu. Dostosowują się one do upodobań odbiorców. Pesymizm łączy się z niepokojem, bólem i w rozsądnych dawkach jest niezbędny. Ma swoje biologiczne uzasadnienie: ostrzega, że dzieje się coś złego. Błoga przyjemność sprzyja uśpieniu.
IJ K. Mroziewicz, Dziennikarz w globalnej wiosce, WSiP, Warszawa 2004, s. 26.
IHHOM i ny.niNNiKARsrwo
63
Wllhur Schramm, medioznawca z Uniwersytetu Stanforda wyjaśniał przed Wielu laty, że „newsy" dostarczają odbiorcom przyjemności dwojakiego rodzaju. Mynlukcję bezpośrednią sprawiają wiadomości na temat rozmaitych przestępstw I /Immini: morderstw, gwałtów, korupcji, katastrof. Natomiast „satysfakcja wtór-Mii" wiąże się z polityką, gospodarką, zdrowiem, edukacją, nauką.
Czytelnik może cieszyć się zastępczymi doznaniami, przeżywając wydarzenie bez stre-lllw towarzyszących uczestniczeniu w aktualnym wydarzeniuw.
Natomiast newsy drugiego rodzaju mają tak zwaną „wartość groźby": przygotowują nas na to, co może się wydarzyć w „normalnym trybie” życia.
Czyta się je po to, aby być poinformowanym i przygotowanym. Kiedy czytelnik wybiera Wllldomofć mającą mu dostarczyć satysfakcji wtórnej, wchodzi w świat otaczającej go rze-i tywistości, do której można się przystosować jedynie z dużym wysiłkiem. Kiedy czytelnik wybiera wiadomości pierwszej kategorii, jak gdyby wycofuje się ze świata grożącej rzeczywistości w kierunku świata urojonego'5.
W mediach opiniotwórczych przeważają newsy drugiego rodzaju, w tablo-lilach pierwszego. Nie można jednak utożsamiać mediów opiniotwórczych z de-imtologicznymi.
Do opiniotwórczych zalicza się np. prasę religijną, etniczną czy agitacyjną,
która z powodów ideologicznych lub politycznych może zniekształcać rzeczywistość, lllimićgłosy przeciwne i wydawać niesprawiedliwe czy wręcz obrażliwe sądy,6.
Media opiniotwórcze bywają więc też teleologicznymi. Podobnie, niektóre pi-ftiuu i programy nie prezentujące, ze względu na wykształcenie swoich odbiorców, wysokiego poziomu, należy zaliczyć do mediów deontologicznych. Natomiast poza dyskusją jest to, że wszystkie tabloidy są mediami teleologicznymi.
Oczywiście, większość mediów sytuuje się pomiędzy idealnymi mediami teleologicznymi a idealnymi deontologicznymi, wszystkie natomiast są ważnymi uczestnikami debaty publicznej.
Istnienie mediów teleologicznych i deontologicznych ma ważne konsekwencje dla dziennikarzy: wraz z podjęciem pracy dokonują wyboru hierarchii wartości, także etycznych. Już sam wybór jest wyborem etycznym.
Oczywiście także w mediach deontologicznych pojawiają się nieetyczne lub Wątpliwe pod względem etycznym publikacje i nie jest to niczym niezwykłym. Wśród mediów tego rodzaju istnieją różne hierarchie wartości, także etycznych. Media deontologiczne są zasadniczo wiarygodne, ale wiarygodność nie jest tożsama z prawdziwością. Co więcej, także media deontologiczne mogą błędnie rozpoznawać wartości.
14 W.L. Rivcrs, C. Mathcws, Etyka środków przekazu...., s. 69-70.
15 Tamże, s. 70.
Ir> C.-J. Bertrand, Dcontologia mediów, tłum. T. Szymański, IW PAX, Warszawa 2007, s. 29.