Oęaflr arrfeufatf). ponieważ jest oparta na podobnej zajadzie jak lamglfciu połrgająti na okładaniu obrazka z widu kawałków.
Najlepiej wyjaśnić (o na przykładzie. Nasz pierwszy eksperyment pr/f prowadziliśmy w klasie piąiej w szkołę, w której niedawno zniesiono «egrepcn Dńed w tej klasie poznawały właśnie życiorysy sławnych AmeiyLmk Najbliższa lekcja miała być poświecona biografii Josepha Pubt/era. vłynaego dzżcanikarza. Najpierw opracowaliśmy życiory s Pulitzcra składający się z vr\ da odcinków. Odcinek pierwszy był poświecony przodkom hdiizcn i id przytycia do Stanów. Odcinek drugi mówił o Pulitzcrzc jako małym chłopca i o tym. jak dorastał. Z odcinka trzeciego można sie było dowiedzieć
0 młodzieńczych lalach Pulitzcra - jego studiach i pierwszej pracy. W odenka czwartym, w którym Pulitzer występował jako człow iek w średnim wieku, byfc ■kiwi o tym. jak założył swój dziennik - i tak dalej. Każdy odcinek poświęcony był innemu, ważnemu aspektowi życia Josepha Pulitzcra Powieliliśmy ta życiorys i rozcięliśmy każdy egzemplarz na sześć części, z których każda zawierała jeden odcinek. Każde dziecko wchodzące w skład sześcioosobowi grupy otrzymało inny odcinek życiory su Pulitzcra. Każda grupa miała znen w sumie cały życiorys Josepha Pulitzera. lecz każde dziecko dysponowało tylko jedną szóstą jego biografii. Jak przy kompletowaniu układanki, każde dziecko miało tylko jeden fragment całości i było uzależnione od innych dzieci w grupie. Aby nauczyć sie życiory su Josepha Pulitzera. każde dziecko musiało opanować swój odcinek i nauczyć go innych. Uczniowie brali swe odcinki
1 oddzielnie udawali się tam. gdzie mogli się ich uczyć. Ucząc się swego odcinki dzieci mogły naradzać się z tymi dziećmi z pozostałych grap. kióae czytały len sam odcinek. Tak więc jeśli Johnnie zajmował się Pubtzcron jdto młodym człowiekiem, to mógł konsultować się z Chhstiną. która była w nq grapie i także zajmowała się Pulitzerem jako młodym człowiekiem. Mogli on wzajemnie korzystać ze swej pomocy przy utrwalaniu i wyjaśnianiu ważnych aspektów tej bzy życia Josepha Pulitzera. Wkrótce potem każde z tydt dzieci wracało aa powed/fme swej sześcioosobowej grupy. Póinfonnowmo je. k mają trochę czmu na przekazanie sobie nawzajem swych wiadomości. Poidcr-mów ano je ufcże. że na koniec zostanie przeprowadzony sprawdzian ich wiedzy tea temm.
Zdane na w ławie ały dzieci nauczyły maę w końcu uczyć siebie oawzajca i ihcfcać jedno drugiego Dzieci tiopuowo nauczyły się. że żadne i lich ue ■ote osiągnąć dobrego wyniku bez pomocy wszystkich członków grapy - i k katdy jej członek wnosi od siebie coś szczególnego i ważnego. Przyputtay.te ty i ja jemeśmy dziećmi należącymi do lej samej grapy. Ty /ajmujew się Josephem Puiit/rrcm jako młodym człowiekiem, ja zajmuję się Puluzmo jako ttua Jedynym ynobem. w jaki mogę dowiedzieć mę czegoś o Pdazcnr jdm młodym człowieku, jem uważne słuchanie tego. co mówisz. Jeweś db muc Ul bardzo ważnym źródłem informacji. Nauczycielka nie jest już jrdtmm źródłem
iTminm
wiedzy - nie jest orni nawet *vdźnvm jej źródłem; w istocie nie ma jej nawet w grupie. Ważne natomiast staje sie dla mnie każde dziecko z mego .JwHka*\ Uzyskam dobry wynik. jeśli będę słuchał uważnie innych dzieci: jeśli nie będę tego robił - to uzyskam słaby wynik. Jest to całkiem nowa gra.
Jednakże do współdziałania nie dochodzi od razu. Na ogół trzeba kilku dni. tanim dzieci zaczna skutecznie posługiwać sie tą techniką. Bardzo trudno jest pr/cłamtd stare nawyki. Uczniowie wchodzący w skład naszej grupy eksperymentalnej przyzwyczaili się do rywalizacji w ciągu kilku lat swego pobytu w szkole. Przez kilka pierwszych dni uczniowie z reguły usiłowali rywalizować - mimo te rywalizacja była teraz dysfunkcjonalna. Przytoczę autentyczny przykład ukazujący w sposób całkiem typowy trudności, z jakimi borykały się dzieci uczące sie współdziałania. W jednej z naszych grup był chłopiec pochodzenia meksykańskiego, którego będziemy nazywać Car losem. Carloa nie mówił zbyt płynnie po angielsku (był to jego drugi jeżyk). Nauczył się przez te lata. aby w klasie siedzieć cicho, bo dawniej, kiedy sie odezwał, często był wyśmiewany. Teraz miał wiele trudności przy przekazywaniu innym dzieciom treści swego odcinka i sprawiało mu to dużą przykrość. Tradycyjny sposób podobał mu sie bardziej. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ w systemie, jaki wprowadziliśmy. Carlos był zmuszony mówić, podczas gdy przedtem, w .normalnej" klasie, mógł zawsze ..dczindywidualizowąd sie" i ukrywać. Spuacja była jednak jeszcze bardziej skomplikowana - można by -powiedzieć, że nauczycielka i Carlos zawiązali spisek, że byli w zmowie, fałin bardzo chciał siedzieć cicho na lekcji. Dawniej nauczycielka pytała go od * do czasu; z reguły zacinał sie. jąkał i zapadał w kłopotliwe milczenie. Kilkoro dzieci wyśmiewało sie z niego. Nauczycielka nauczyła sie nie pytać go wcale. Decyzja u prawdopodobnie wy nikła z najlepszych intencji — nauczycielka po prostu nie chciała go upokarzać. Lecz ignorując go. .„spisała go aa straty". Sugerowało to. że nie warto sic nim zajmować — przynajmniej iwnr rfrwi w klasie tak to zrozumiały. Były one przekonane, że jest jeden poważny powód, dh którego nauczycielka nie pyta Carlosa — Carlos jest głupi. W istocie nawet Carlos zaczął dochodzić do tego wniosku. Jest to cześć mechanizmu powodującego. że desegregacja w połączeniu z procesem rywalizacja doprowadza iwykk do kontaktów stron o nierównym statusie, co może wywołać jf mu wicfcszą nienawiść między grupami etniczny mi i obniżenie samooceny u IOw pokrzywdzonych mniejszości etnicznych ,a\
Wróćmy do naszej sześcioosobowej grupy. Carlos. który musiał opowiedzieć • »iebi średnim Josepha Pulitzera. miał z tym mnóstwo kłopotów. Jąkał się. nona! » kręcił się nerwowo. Inne dzieci w grupie nie były zbyt «k4n—te do pomocy. Przywykły do procesu rywalizacji i reagowały zgodnie z tym starym, dobrze utrwalonym nawykiem. Wiedziały, co robić, kiedy jakieś ko zacina «t - zwłaszcza dziecko, które uważały za głupie. Wyśmiewały go. p nmtiłj i dokuczały mu ---------i- *-**--] r m ihedi SB