nie myślę za ich pomocą i nie mogę sobie uzmysłowić ich sensu...
Tak w rezultacie uszkodzenia czaszki i mózgu nastąpiło u mnie rozdzielenie pamięci wzrokowej i słuchowej: widzę litery lub cyfry, ale nie mogę ich od razu nazwać, słyszę wymawianą przez kogoś literę lub cyfrę, ale nie jestem w stanie od razu wyobrazić sobie jej kształtu. Takie same trudności miałem z mówieniem i przypominaniem sobie: widzę jakiś przedmiot, zjawisko itp., ale nie mogę od razu ich nazywać, a nieraz trwa to cały dzień, albo odwrotnie — słyszę jakieś słowo, ale nie od razu mogę sobie uzmysłowić jego obraz, znaczenie...”
W pierwszych miesiącach po zranieniu ta niemożność przypomnienia sobie słów była szczególnie męcząca. Zapomniał najprostszych słów i ich znaczeń, musiał ich szukać z wielkim wysiłkiem, porządkując je i sprawdzając, tak jak zachowuje się człowiek, który znalazł się po raz pierwszy w ciemnym nie znanym mu pokoju.
A słowa nie tylko niczego mu nie przypominały, ale dźwięczały obco i często był zmuszony do dokonywania męczących prób, aby przypomnieć sobie, co one oznaczają! I na tym schodziły mu długie, długie okresy, wypełnione upartym poszukiwaniem.
„Niekiedy słyszę słowo, ale nie od razu rozumiem jego znaczenie. W pierwszych latach po zranieniu długo nie mogłem przypomnieć sobie potrzebnego mi słowa, aby określić widziany przedmiot, a także nie mogłem przypomnieć sobie obrazu przedmiotu, kiedy 'słyszałem jego nazwę...
Profesor mówił do mnie: «Lowa, pokaż mi swoje oko». Nie zrozumiałem tego zwrotu, co po zranieniu przydarzało mi się bardzo często, nie mogłem bowiem od razu uchwycić sensu słów do mnie skierowanych i nie od razu zwracałem uwagę na mówiącego. Po usłyszeniu prośby po raz drugi długo szukałem w pamięci, co znaczy słowo «oko»... Oglądałem się dookoła i nagle przypomniało mi się, że słowo «oko» oznacza coś, co znajduje się gdzieś w moim ciele. «Oko!» — mówię — przypomniawszy sobie na koniec znaczenie tego słowa i pokazuję swoje oko. Wtedy profesor mówi do mnie: «Pokaż swój nos!» I znowu zaczynam myśleć: «A cóż to takiego nos? Nos, nos» — mówię... w końcu znaczenie słowa «nos» przypomina mi się po minucie. Potem profesor prosi o przypomnienie sobie, co znaczy słowo «ucho». I znowu minuty oczekiwania... Ale oto i przypomina mi się znaczenie słowa «ucho». Gdy profesor po jakimś czasie ponownie zadał mi pytanie, co to takiego «oko», okazało się, że już zapomniałem, i znowu zacząłem przypominać sobie, co to znaczy... Męcząca praca... Przychodzą mi do głowy różne słowa, nawet je powtarzam po cichu. Są to słowa, z którymi w tym dniu zetknąłem się, wymawiałem je, ale to nie są potrzebne mi słowa. W końcu przypominają mi się te poszukiwane: oko, nos, ucho.
Ale oto znowu pada pytanie: «Co to?», «A to co?» — i pokazują na ucho, oko, nos. I znowu myślę, staram się coś sobie przypomnieć, w końcu przypominam sobie: «hura!». Takie zahamowania w pamięci słownej występują bez końca.
Ale było jeszcze gorzej, gdy nagle przypomniałem sobie lub usłyszałem słowo «plecy» czy «szyja» i szereg innych słów, których znaczenia w żaden sposób nie mogłem sobie przypomnieć; po prostu zapomniałem je, choć wiedziałem, że to znane słowa dotyczące ciała
123