Zgodnie ze styczniową obietnicą, przedstawiamy opis Bractwa Żelaznej Krwi, jednej z najsłynniejszych kompanii najemników na Orkusie. Oprócz tego przygotowaliśmy dla Was dużą gratkę - kompletny opis profesji najemnika (oczywiście, z kasty wojowniczej), którą MG może zaproponować swoim graczom.
Rum(rum!)cais
Początki tej słynnej grupy są dosyć prozaiczne: na początku swych dziejów była to jedna z nieprzeliczonych watah rabusiów i rzezimieszków, którzy grasowali po traktach całego Orkusa. Wiele takich zgromadzeń uległo rozbiciu, jednak niektóre - dzięki umiejętnościom ich wodzów i waleczności bandytów rosły w siłę, stopniowo zdobywając sławę i bogactwa. Z czasem niektórzy przywódcy nabrali leż rozumu, przeznaczając część zdobywanych pieniędzy na opłacenie odpowiednich urzędników; unikając dzięki temu akcji karnych armii Katana, w spokoju kontynuowali swój proceder. Bractwo Żelaznej Krwi było jedną z takich grup. Kiedy bandyci urośli już w siłę, śmiałym atakiem opanowali Twierdzę Karak Sur, niezdobytą dotąd warownię orków. Legenda głosi, że w trakcie owego szaleńczego szturmu orki miały jakoby stwierdzić, iż w żyłach wrogów płynie żelazo, a nic krew, zaś broń nic ima się ich ciał -stąd późniejsza nazwa Bractwa. Ale czy można wierzyć legendom?
Choć tereny pozostające pod kontrolą twierdzy były zasobne w rudę żelaza, to jednak trudności w eksploatacji złóż były na tyle duże, iż handel metalem nie mógł zaspokoić rosnących potrzeb Bractwa. Ponieważ jednak wszyscy jego członkowie byli z wojaczką za pan brat, rozwiązanie nasuwało się samo - jak świat światem, bezrobocie nigdy nic gnębiło obrotnych zabijaków. Bandyci szybko stali się najemnikami - nie musieli już czyhać po gościńcach na niepewny łup, lecz za godziwą zapłatą uczestniczyli w rozmaitych bitwach, potyczkach i zajazdach; z równym zapałem podejmowali się eskortowania karawan lub możnych, jak obrony oblężonych rezydencji i zhańbionych dziewic. Oczywiście, za godziwą opłatą.
W chwili obecnej interesy rozwijają się świetnie. Bractwo, cieszące się zasłużoną sławą, nie narzeka na brak klientów, mimo wysokich cen, jakie żąda za swe usługi. Informacje na temat stanu posiadania i najważniejszych osób w tej organizacji znajdziesz w numerach 60 i 61 MiM-a, w których opisano twierdzę Karak Sur.
W każdym większym mieście Orkusa Bractwo ma swoje przedstawicielstwo, w którym zaufani ludzie doglądają interesów organizacji. Owe „misje handlowe” zlokalizowane są zazwyczaj na terenach zaprzyjaźnionych gildii kupieckich (kupcy użyczają Bractwu pomieszczeń, obsługi i wykazują najdalej idącą pomoc, dzięki czemu w razie potrzeby mogą liczyć na zniżkę i pierwszeństwo w usługach najemników). Do ich zadań należy nawiązywanie kontaktów handlowych (zaopatrzenie dla wszystkich placówek Bractwa), ale przede wszystkim przyjmowanie zleceń dla najemników - prowadzone jest normalne biuro, gdzie wszyscy zainteresowani mogą poznać warunki wynajęcia zbrojnych. Ceny są dosyć zróżnicowane, ale ogólnie wysokie. Zależnie od ilości wojska, odległości do celu podróży i innych warunków, cena wynajęcia jednego żołnierza (minimum pięciu ludzi na okres trzech dni) waha się w granicach 20-70 szt. złota za dzień + utrzymanie. Bractwo oferuje też różne dodatkowe usługi: można wynająć czarodzieja walczącego w bitwie zaklęciami lub kapłana leczącego obrażenia żołnierzy. Wynajęcie osoby posługującej się magią to jednak droga impreza: trzeba zapłacić 50-250 szt. złota za dzień pracy czarodzieja + utrzymanie + zwrot kosztów zużytego PM. Bractwo może zaoferować też usługi tropicieli, a nawet zabójców. Ci ostatni są jednak do dyspozycji tylko zaufanych i hojnych klientów -Bractwo dba o swą reputację i nie chce, by kojarzono je z pospolitymi mordercami. Tym bardziej, że gildie zabójców nie tolerują żadnej oficjalnej konkurencji...
Jeśli zdecydujemy się na usługi najemników, czekają nas spore wydatki. Nie dość, że całą zapłatę musimy uiścić z góry (czasem pod zastaw zapłaty przyjmuje się szlachetne kamienie lub inne luksusowe przedmioty, wyceniane na miejscu przez zaprzyjaźnionych kupców), to jeszcze wpłacić należy ok. 30 szt. złota „na koszta”. Pieniądze te przeznaczane są na szybkie zawiadomienie bazy Bractwa (Karak Sur) o zawartym kontrakcie, ilości potrzebnych posiłków oraz terminie i miejscu przybycia. Wynajmujący otrzymuje od przedstawicielstwa specjalny glejt z wyszczególnionymi płatnościami za poszczególne usługi. Po przybyciu na umówione miejsce okazuje go dowódcy nadciągających najemników, który rozpoznaje na tej podstawie zleceniodawcę i stosuje się do jego poleceń. Po zakończeniu zadania klient oddaje glejt dowódcy. Ten, po powrocie z wyprawy, zdaje go w miejscowej siedzibie