3
ISTOTA ROZUMOWANIA
„Na podstawie moich obserwacji zarówno chłopców, jak i ludzi dorosłych, skłonny jestem sądzić, że moja metoda uczenia się jest metodą powszechną, metodą naturalną, i że nauczyciele niszczą ją i zastępują czymś, co prowadzić może co najwyżej do wyuczania się”.
John Perry, 1901
Bernard Shaw zrobił kiedyś dość nieuprzejmą uwagą w tym mniej więcej sensie: ludzie, którzy umieją coś zrobić, po prostu robią to właśnie, natomiast ci, którzy nie umieją niczego, są zmuszeni zarabiać na życie nauczaniem.
W rzeczywistości uczyć czegoś jest znacznie trudniej niż to robić. Na setkę świetnych graczy w piłkę nożną znajdziemy może jednego, który by potrafił nauczyć dobrej gry. Spotyka się setki dzieci bystrych i setki dzieci tępych, ale bardzo rzadko można spotkać dziecko, które było tępe, a stało się bystre dzięki pomocy nauczyciela. Ale taki właśnie jest sprawdzian pracy nauczyciela.
Większość nauczycieli — takich, którzy umieją uczciwie sporzeć w oczy prawdzie — zmuszona byłaby przyznać, że na ogół rzecz biorąc, 'każda klasa rozwijałaby się mniej więcej tak samo bez nauczyciela: zdolni pozostaliby zdolnymi, a tępi — tępymi.
Czy rzeczywiście istnieją dwie odrębne rasy ludzkie: stworzeni dla sukcesu i stworzeni dla klęski? Czy „wielcy ludzie” mają jakiś szczególny sposób myślenia, którego ludzie zwykli nie posiadają i nie są w stanie pojąć?
Oczywiście, w budowie ciała i w umysłach dzieci występują pewne różnice dziedziczone przez nie po rodzicach. Istnieją też przypadki niedorozwoju umysłowego, gdy jakieś ważne gruczoły nie spełniają prawidłowo swych funkcji, a dzieci trzeba wychowywać w specjalnych zakładach. Możliwe, że funkcjonowanie gruczołów lub jakieś inne czynniki zakreślają naturalne granice rozwoju każdemu z nas i że nie ma sensu silić się na ich przekroczenie. To jest możliwe. Natomiast pewne jest, że nawet jedna osoba na tysiąc nie wykorzystuje w całej pełni tego stanu gruczołów czy mózgu, jakim w rzeczywistości dysponuje, i nawet nie przybliża się zbytnio do owej „naturalnej” granicy inteligencji. Nie można tłumaczyć funkcjonowaniem gruczołów faktu, że ktoś jest niesłychanie lotny i bystry poza klasą, natomiast ujawnia tępotę we wszystkim, co wiąże się ze szkołą. Przyczyny trzeba szukać gdzie indziej.
Bardzo interesujące byłoby zbadanie, co mianowicie robią „wielcy ludzie” — ludzie dochodzący do jakichś osiągnięć — a czego nie robią pozostali. Jakie właściwie cechy są potrzebne do tego, aby dobrze opanować jakąś grę, aby być malarzem, rnuzykiem, konstruktorem, rolnikiem czy matematykiem? Czy właściwości te można rozwinąć odpowiednimi ćwiczeniami? Czy osoba „zwykła” przy dostatecznie silnej woli może nabyć tych cech? Kiedy nauczyciele potrafią odpowiedzieć na te pytania, kiedy każdy osiągnie granice własnych możliwości — wtedy będzie czas na rozważania nad wrodzonymi różnicami pod względem inteligencji. Ale do tej chwili minie jeszcze kilka stuleci.
33
i Matem, nauką przyj.