pewne zdolności charakterystyczne dla człowieka, jakich nie rozwijają w swoim naturalnym środowisku ani w typowych warunkach niewoli. Nie wiadomo jeszcze, co jest czynnikiem sprawczym odpowiedzialnym za pojawienie się takich zdolności, ale według jednej z prawdopodobnych hipotez małpy wychowywane w środowisku kulturowym człowieka przechodzą coś w rodzaju „socjalizacji uwagi”. W swoim środowisku naturalnym małpy nie mają nikogo, kto pokazałby im wydarzenia, wskazywał przedmioty, nauczał je czy zamierzał w jakiś sposób kierować ich uwagę w stosunku do innych stanów intencjonalnych. Inaczej jest w środowisku podobnym do środowiska człowieka: małpy stale wchodzą w interakcje z ludźmi, którzy wskazują im zdarzenia i przedmioty, zachęcają do naśladowania, a nawet je nagradzają i uczą ich specyficznych umiejętności. Podstawą tych działań jest trójkąt odniesienia pomiędzy małpą, człowiekiem i jakimś trzecim bytem. Być może to właśnie taka socjalizacja, zaangażowanie w ów trójkąt odniesienia - jakiego doświadcza większość dzieci ludzkich - jest przyczyną wyjątkowych osiągnięć poznawczych tych wyjątkowych małp.
Należy jednak pamiętać, że małpy wychowane w kulturowym środowisku człowieka nie stają się przez to ludźmi. Mimo że naukowcy nie zbadali jeszcze dokładnie ograniczeń zdolności poznawczych małp wychowywanych przez ludzi, niektóre różnice między nimi a dziećmi są bardzo widoczne. Na przykład wydaje się mało prawdopodobne, by „cywilizowana” małpa po prostu pokazała coś człowiekowi albo innej małpie, albo żeby wskazała na jakiś przedmiot tylko po to, żeby stał się przedmiotem wspólnej uwagi. Małpy nie uczestniczą w intensywnych interakcjach wymagających wspólnej uwagi w taki sam sposób, w jaki robią to dzieci (Carpenter, Tomasello i Savage-Rumbaugh, 1995), a porównanie ich zdolności uczenia się języka ludzkiego ze zdolnościami dzieci także wskazuje na daleko idące ograniczenia (Tomasello, 1994). W zadaniach, w których małpy muszą współdziałać z innymi osobnikami swojego gatunku, bez specyficznego trenowania przez człowieka ich zdolności do uczenia się współpracy okazują się osobliwie ograniczone, a zachowań, które nazwalibyśmy intencjonalnym nauczaniem, nawet u „cywilizowanych” małp zaobserwowano na razie bardzo niewiele (zob. przegląd badań u Calla i Tomasella, 1996).
Najbardziej prawdopodobną konkluzją jest zatem to, że zdolności uczenia się, jakie szympansy rozwijają na wolności i bez interakcji z człowiekiem (czyli indywidualne uczenie się, wspomagane przez emulację i rytualizację) wystarczają, by tworzyć i utrzymywać kulturowe praktyki specyficzne dla ich gatunków, jednak nie są wystarczające do tego, by stworzyć i podtrzymywać praktyki kulturowe właściwe człowiekowi, czyli takie, które charakteryzują się „efektem zapadki” i kumulatywną ewolucją kulturową. Być może warto też zauważyć, że obserwacje w naturalnym środowisku gatunków spokrewnionych z szympansami, takich jak bonobo {Pan paniscus), nie wskazują na nic, co przypominałoby specyficzne dla populacji tradycje zachowania szympansów. Sugeruje to, że wspólny przodek człowieka i owych dwóch siostrzanych gatunków także nie posiadał dobrze rozwiniętych zdolności uczenia się kulturowego. Fakt, że zarówno szympansy, jak i bonobo wychowywane od wczesnego wieku i przez wiele lat w środowisku kulturowym człowieka mogą rozwinąć niektóre właściwości ludzkiego poznania społecznego i uczenia się kulturowego, w szczególnie jaskrawy sposób unaocznia, jak ważne są procesy kulturowe w ontogenezie. Fakt zaś, że inne gatunki zwierząt nie poddają się tym procesom, wskazuje z kolei na niezwykłe zdolności do uczenia się społecznego u wszystkich człekokształtnych. Jednak reagować na kulturę i tworzyć kulturę de novo to dwie zupełnie różne rzeczy.
53