112
eksploracyjnych (s. 71), oznaczającego te układy bodźców sensorycznych, które stymulują aktywność podmiotu, stanowiąc znaczące sygnały dostarczające informacji koniecznych do podjęcia działania. Godne uwagi jest to, jak wiele takich bodźców, wspierających dziecko w dosłownym i przenośnym znaczeniu tego słowa, tkwi w środowisku społecznym, a zwłaszcza w osobach matki czy ojca, których ręce, ramiona i całe ciało w bezpośrednim kontakcie fizycznym i dotykowym z niemowlęciem stanowi dla niego całkiem namacalne oparcie, pozwalające bezpiecznie utrzymywać głowę i tułów w dogodnej pozycji.
Wydaje się, że model Wohlwilla zawiera możliwości analizy związków zachodzących między różnymi składnikami rodzimego i pozarodzinnego środowiska wychowawczego a własną aktywnością dziecka. Dlatego może być przydatny również do celów praktycznych, gdy na przykład chcemy ocenić i ustalić intensywność i znaczenie wpływu rozmaitych czynników środowiskowych lub podać zalecenia i wskazania dotyczące organizacji środowiska sprzyjającego rozwojowi dziecka. A fizyczna, przedmiotowa część tego środowiska nie powinna uchodzić naszej uwadze. W pojęciu „domu rodzimego” mieszczą się bowiem nie tylko rodzice i inni członkowie rodziny oraz rozmaite osoby pozostające z nią w bliskich kontaktach, lecz także takie składniki, jak: mieszkanie wraz z jego wyposażeniem i umeblowaniem, zabawki, różnorodne przedmioty codziemego użytku, przybory i narzędzia, cały wspaniały dla małego dziecka skarbiec kuchni oraz to, co można nazwać „majątkiem kulturowym” rodziny: książki, obrazy, sprzęt muzyczny, płyty, itp. To wszystko właśnie, wespół ze stosunkami społecznymi między członkami rodziny, tworzy niepowtarzalną atmosferę dzieciństwa, do której powraca się po latach w dobrych, a niekiedy i złych wspomnieniach.
Kontaktom interpersonalnym w rodzinie poświęcano zawsze najwięcej uwagi w pracach psychologicznych, przy czym obserwuje się tendencję do coraz bardziej wszechstronnej ich analizy już nie tylko w kategoriach tak zwanych efektów pierwszego rzędu, czyli wpływu matki czy ojca na zachowanie się dziecka, lecz z uwzględnieniem efektów drugiego rzędu, to jest wpływu czynnika C na interakcję A i B, na przykład wptywu nauczycielki przedszkola i jej zaleceń na interakcje rodziców z dzieckiem (Bronfenbrenner, 1976, 1979). Nowsze badania skierowane są też coraz częściej na uchwycenie zależności stosunków między członkami rodziny od różnic indywidualnych i zmierzają do wyodrębnienia podstawowych typów tych relacji oraz ich wpływu na proces rozwoju i wychowania dziecka. Różnice te są ustalane nie tylko na podstawie — nadal zresztą szeroko stosowanych — ankiet i kwestionariuszy oraz wywiadów z rodzicami dotyczących na przykład sposobów postępowania matek i ojców w typowych sytuacjach wychowawczych oraz podczas wykonywania rutynowych czynności pielęgnacyjnych i opiekuńczych20, lecz ponadto wykorzystuje się materiały nagrań magnetowidowych, pozwalających na obiektywną rejestrację przebiegu interakcji w diadzie czy triadzie, reakcji dziecka na krótkotrwałą rozłąkę z matką i pojawienie się osoby obcej, itp.
30Klasyczną pracą tego typu, na której wzorowało się wielu badaczy, jest oparta na wieloletnich badaniach zespołowych książka: R.R. Sears, E.E. Maccoby, E.E. Levin, Patterns of child rearing (1957).