Bursa subtendmea ni. supraspmati
Bursa subcutanea acromta/is Bursa subacromialis
Bursa subdeltoidea
Bursa mtertuberculans
Bursa subtendmea m pectoralts ma/oris
-Bursa subtendmea m. subscapularis
--Bursa mfracorocotdea
Bursa subtendinea m. tatissimr dorsi
Bursa subtendmea m. teretis majoris
Kaletki maziowe otoczenia stawu ramiennego (wg Lanza i Wachsmutha).
Na kontuzję barku narażeni są pływacy z wrodzonym lub nabytym luzem w stawie barkowym. Szczególnie, gdy połączone jest to z małą elastycznością mięśni stabilizujących staw. Ponadto ci, u których obserwuje się kształt kości i ich wzajemne położenie ograniczające przestrzeń, w której znajduje się mięsień nadgrzebieniowy i ścięgno długiej głowy bicepsa np. duży wyrostek barkowy łopatki lub pogrubione więzadło kruczo-ramienne. Na dolegliwości rzadziej skarżą się sprinterzy a częściej długodystansowcy. Czynnikiem sprzyjającym rozwojowi kontuzji barku zdaje się być duże obciążenie treningowe lub jego nagłe zwiększenie. Szczególnie dotyczy to pływania samymi ramionami w łopatkach. Poprawnie wykonywane ćwiczenia ”na lądzie” mogą zapobiec kontuzji. Celem tych ćwiczeń powinno być zwiększanie ruchomości łopatki i wzmacnianie mięśni odpowiedzialnych za jej ruch i, co za tym idzie, za stabilność stawu barkowego. Należy unikać ćwiczeń, w trakcie których zwiększa się ruchomość stawu. Dzieje się tak przy niepoprawnie wykonywanych ćwiczeniach rozciągających.
Bardzo istotne znaczenie w prewencji zespołu bolesnego barku ma technika pływania. Nawet niewielkie zmiany w stylu mogą mieć ogromne znaczenie, ponieważ w trakcie treningu czy wyścigu ruchy ramion powtarzane są tysiące razy. Subtelne różnice w pociągnięciach ramion mogą wiele zmienić. Zajmijmy się krytyczną fazą początkową pociągnięcia. Ryzyko urazu jest mniejsze, gdy pływak nic prostuje do końca łokcia po włożeniu przedramienia do wody. Wśród pKwaków światowej klasy są tacy, na przykład P. v. d. Hoogenband, którzy nigdy nie prostują łokcia i u których obserwuje się mniejszą rotacją bioder wokół osi podłużnej ciała. Głębszej analiz)' wymaga technika pływania związana z długim wyłożeniem i silną rotacją bioder. Technika taka jest stosowana przez wielu wybitnych pływaków', szczególnie długodystansowców. Tu przykładem jest I. Thorpe. Długie wyłożenie naturalnie wiąże się z pełnym prostowaniem łokcia po włożeniu przedramienia do wody. Jak wspominałem wcześniej, w tej pozycji dochodzi do rotacji wewnętrznej kości ramiennej pogłębianej jeszcze utrzymywaniem „wysokiego łokcia” w początkowej fazie zagarniania. Po pierwsze, w takiej sytuacji należy ograniczyć rotację wewnętrzną, na przykład poprzez przenoszenie ramion nad wodą w stanie rotacji zewnętrznej kości ramiennej, czyli z dłonią zwróconą do wewnątrz. Zabieg ten jest zintegrowany z rytmem i rotacją ramion i bioder wzdłuż osi podłużnej ciała - należy opóźnić nieco moment rotacji barków w stosunku do momentu włożenia dłoni do wody. Ponadto, po wyprostowaniu łokcia w wodzie należy najpierw możliwie swobodnie doprowadzić przedramię do pozycji w dół - przy utrzymaniu wysokiego łokcia - i dopiero wtedy rozpocząć nacisk na wodę - właściwe pociągnięcie. Przy zgiętym łokciu bowiem, zasięg rotacji wewnętrznej kości ramiennej się zwiększa i wobec tego unikamy obciążeń skrajnych. Dodatkowa korzyść wynika z odizolowania ruchu wysuwającego kość ramienną za stawu od jej wewnętrznego obracania. Zabiegowi temu towarzyszy obszerny ruch łopatki. Celem zagarnięcia w'ody jest przygotowanie namiastki punktu zaczepienia, tj. zaangażowanie możliwie dużej ilości wody do następującego potem pociągnięcia. Swobodne opuszczenie przedramienia w wadzie może być zatem czynnikiem korzystnie wpływającym na skuteczność pociągnięcia, a więc również na szybkość.
Przejdźmy do fazy końcowej pociągnięcia i przeniesienia ramienia nad wodą. Jak wspominałem, obecnie uw'aża się wykańczanie pociągnięcia kraulowego za mało istotne dla napędu. Nic ma więc potrzeby dynamicznie kończyć pociągnięcie wyrzuceniem dłoni przy udzie. Szczególnie, że najczęściej odbywa się to kosztem dużej rotacji wewnętrznej kości ramiennej. Coraz powszechniej obserwujemy w'ięc u pływaków swobodne wyciąganie dłoni z wody zainicjowane uniesieniem łokcia do góry. Naturalną kontynuacją tego ruchu jest przeniesienie ramienia z dłonią blisko powierzchni w'ody i przedramieniem swobodnie opuszczonym w' dół. Jednocześnie unikamy w ten sposób obciążeń w' stawie barkowym. Konkurencyjnym podejściem do przenoszenia ramion nad wodą jest użycie rotacji ciała wzdłuż osi podłużnej do swobodnego przerzucenia wyprostowanego ramienia do przodu. Technika la stosowana jest powszechnie w stylu grzbietowym -przeniesienie ramienia jest fundamentalnie zintegrowane z rotacją ramion wydłuż osi podłużnej ciała. W len sposób ramię, choć przemieszcza się nad wodą, pozostaje cały czas w płaszczyźnie łopatki i pleców, gwarantując swobodne i pozbawione rotacji wewnętrznej przeniesienie nad wodą.
Efektywność stylu pływania, z punktu wadzenia obciążenia stawu barkowego, to kombinacja możliwie skutecznego wykorzystania sprawności i siły z unikaniem zagrożeń wynikających z zastosowania owej siły. Zrozumienie tych zagrożeń pozwala na takie kierowanie rozwojem zawodnika, by w końcu był on w stanie w pełni wykorzystać swoje predyspozycje moto-ryczne, unikając jednak kontuzji prowadzących do wczesnego przerwania kariery' sportowej. Uważne śledzenie zmian w technice pływania i ewentualna modyfikacja stylu zdaje się być konieczna dla utrzymania pływaka długo w doskonałej sportowej formie. Zagadnienia związane z poprawną techniką pływania stają się również coraz istotniejsze w' pływaniu rekreacyjnym. Wraz z obserwowanym rozwojem pływania w kierunku sportu masowego, powstawaniem sekcji „Mastcrs”, drużyn ratowniczych itp. obserwuje się coraz wyższy poziom pływania amatorskiego. Wiąże się to z potrzebą większej świadomości na temat techniki pływania i jej wpływu na ogólną kondycję pływaka.
Opracował KRZYSZTOF PAWŁOWICZ
Tekst powstał w wyniku obszernej korespondencji autora
z prof. Toshimasa Yanai, któremu serdecznie dziękuję
nr 6 - X, XI 2004 25