m
Biedny dzikus...
Na lekcji przyjrzymy się dwóm sposobom widzenia „obcego” - człowieka należącego do innej kultury. Najpierw przeczytamy fragment oświeceniowej powieści, w której znajdujemy literacki wizerunek „człowieka dzikiego”, jak dawniej nazywano wszystkich przedstawicieli kultur egzotycznych. W drugiej części lekcji poznamy fragment opisu współczesnej kultury afrykańskiej w tekście wybitnego polskiego reportażysty XX w. - Ryszarda Kapuścińskiego, którego Podróże z Herodotem analizowaliśmy w pierwszej części podręcznika.
WPROWADZENIE DO LEKTURY : który nie potrafiłby przeżyć bez jej dobro-
Losy Robinsona, porównywanego przez lite- dziejstw, dlatego z rozbitego okrętu ocala wie-raturoznawców do Odyseusza, obfitują w licz- j le narzędzi, broń palną, nasiona zbóż, papier, ne podróże i przygody. Angielski kupiec atrament Tworzy na dzikiej wyspie przyczółek
i awanturnik tułał się po całym świecie, prze- j Europy, buduje ufortyfikowany obóz, zakłada mierzając drogi morskie i lądowe. Trafił do kolonię. Gdy wyspa okazuje się miejscem ry-
Afiyki, Ameryki, na Filipiny, nawet na Syberię. | tualnych uczt kanibali z pobliskiego archipe-Najsławniejsze z jego przeżyć-znane również j lagu, Robinson ratuje żyde jednej z ofiar, z przeróbek dla młodzieży - to wieloletni pobyt 1 Otrzymujemy wówczas obraz drugiego główna bezludnej wyspie na Karaibach. Oświece- | nego bohatera powieśd - „dzikiego” z per-niowy Robinson jest człowiekiem cywilizacji, | spektywy Robinsona.
[1] Biedny dzikus, który udekał, zatrzymał się na moje skinienie [...]. W końcu znalazł się tuż koło mnie, a wówczas ukląkł, ucałował ziemię, położył na niej głowę i chwyciwszy mą stopę, położył ją na demieniu. Znak ten, jak sądzę, wyrażał przysięgę wierności i wiekuistego poddaństwa. (...)
[2] Był to młodzieniec miły i przystojny, dobrze zbudowany, o silnych, prostych ramionach i nogach, wysoki, ale nie za wielki. Wyglądał na lat dwadzieśda sześć. Twarz miał dobrotliwą, bez srogośd i dzikośa w spojrzeniu, a przede męską i mężną; zwłaszcza kiedy się uśmiechał, miał w sobie coś z Europejczyka. Włosy miał długie i czarne, proste, niezwełnione, czoło wysokie i duże, oczy żywe i bystre. Twarz była smagła, ale nie tej obrzydliwej żółtawej smagłośd,
j^jj mają Indianie w Brazylii lub Wirginii, lecz w jaśniejszym -jeleniu barwy oliwkowej, która miała w sobie coś powabnego,
Autor
DANIEL D€FO£ SB 1660-173^-Mgjdkfcpiorz t rłportażyda. pwnier
$jjj£ nicdającego się opisać. Zarys twarzy był okrągły i pucołowa-ty, nos mały, lecz nie spłaszczony jak u Murzyna, wargi wąskie, bdnie wykrojone, zęby zaś piękne, równo osadzone i białe jak p| słoniowa.
Dziemma robi zarazy frjzĄ
są Przypadki Mobmaom Crusoe (rpę, w mUjoSm które przytaczamy - «hizoeV PowieśC I pierwszy non kierowana do dorosłego odbiorcy; doczekała m licznych adaptacji db młodzieży. Tekst | uproszczonej postab stał inspiracją db Roberta Baden-Powefa. który i 19071 stworzył ruch shautowski (jego odpomedni-bgn jest pofefae harcerstwo).
CatMck R08INSON ADA - typ utworów, głównie powieści przygodowych, pokazujących losy samotnego bohatera podróżnika, odizolowanego od świata cywilizacji w swrowydi warunkach dzikiej przyrody (oa przykład na berindnej wyspie).
[j] Wkrótce potem zacząłem mówić do niego i uczyć go słów angielskich, a najpierw dałem mu poznać, że będzie się nazywał piętaszek, bo był piątek, kiedy ocaliłem mu życie; tak go na pamiątkę tego dnia nazwałem. Podobnie nauczyłem go słowa .pan", dając mu do poznania, że to jest moje imię, a także słów .tak" i „nie”, tłumacząc mu, co one znaczą. [...] Nie znał uniesień, niezadowolenia ni fanaberii. Uległy i posłuszny, przywiązany był do mnie całym sercem jak dziecię do ojca. Wierzę, że gotów byłżyde poświęcić, by moje ocalić z opresji. [.„1 Byłem Piętasz-Idem zachwycony i postanowiłem nauczyć go wszystkiego, co mogłoby stać mu się przydatne i pożyteczne, a przede wszystkim mówić i rozumieć mnie, gdym do niego mówił. Był on najpojętniejszym uczniem, jakiegom w życiu widział, był tak pogodny, taki wciąż pilny i tak szczęśliwy, gdy mógł mnie zrozumieć, albo gdym ja jego rozumiał, że wielką radością było z nim rozmawiać. [...]
Na wyspie pojawiają się kolejni mieszkańcy. Gdy Robinson ratuje od śmierci dwu przybyszów, może poczuć się władcą wspólnoty.
[4) Teraz moja wyspa była już zaludniona i mogłem się uważać za władcę państwa o trzech poddanych. Nieraz nie mogłem
wstrzymać się od śmiechu, porównywając mój stan obecny z królewskim. W istocie cały kraj był moją niezaprzeczoną własnością, miałem prawo rządzić nim podług woli, tym bardziej że naród mój był mi we wszystkim uległy. Stałem się zwierzchnikiem samowładnym, jedynym prawodawcą. Wszyscy moi poddani winni mi byli życie i wszyscy byli gotowi poświęcić je dla mnie, gdyby nadarzyła się po temu sposobność
(tłum. Józef Birkenmajer)
WPROWADZENIE DO LEKTURY Zbiór reportaży Heban powstawał w ciągu czterdziestu lat, począwszy od pierwszej podróży Kapuścińskiego do Afryki w 1957 r. Autor miał okazję obserwować proces deko-lonizacji kontynentu, sięganie kolejnych państw po polityczną niepodległość. Notował zbrodnie lokalnych władców (m.in. ugandyj-skiego tyrana, Idiego Amina), ale dostrzegał przede wszystkim smutne dziedzictwo, jakie pozostawili po sobie Europejczycy: w rdzennych mieszkańcach Afryki przetrwała pamięć niewolnictwa i zależności wobec „białych panów*. Kapuściński próbuje zrozumieć Afrykę. Wędrując, korzysta z usług miejscowych przewodników (jak Sebuya) i usiłuje żyć życiem miejscowych plemion (np. Amba).