192 Z POGRANICZA
• stopień 4. -jest tytułem Wielkiego Mistrza. Nic wiąże się to z żadną dodatkową Inicjacją, a polcgajedynle na uzyskaniu wiedzy o tym,Jak inicjować innego Mistrza. Oczywiście musi się znaleźć Wielki Mistrz, który wprowadzi Mistrza ze stopniem trzecim na poziom wyższy.
Jeśliby się uważnie przyjrzeć omówionym liniom, to na pewno każdy zauważy, źe występujące między nimi różnice nie są znowu aż tak kolosalne. Generalnie uczy się w nich tego samego, choć w nieco inny sposób i z różną ilością etapów. Ale w kotku ludzie też nic są Jednakowi. I chociaż te różnice są, to generalnie można by te linie sprowadzić dojednego wzorca, bo przecież gdzieś ten wzorzec kiedyś istniał. W szczegółach się oczywiście różnią i na pewno różnice mogą być Istotne dla ludzi z różnych środowisk, kultur etnicznych, ze względu na różny poziom duchowy i wobec wielu innych okoliczności.
Nie będę się starał wyróżnić którejkolwiek linii, bo uczciwie, obiektywnie nic da się tego zrobić. Każda z Unii ma w sobie coś wartościowegojlepszego od innych linii. Jeśli miałbym przeprowadzić coś w rodzaju podsumowania, to tylko z kilkoma zastrzeżeniami. Otóż,Jak wynika z moich informacji toijestem Polakiem, maści białej, wychowany w kulturze zachodniej i mam kilka cech, dzięki którym wybieram z wszelkich nauk tylko rzeczy wartościowe, neguję zaś każdą zauważoną głupotę i ograniczenia, choćby występowały w miejscach powszechnie szanowanych lub uznawanych za święte. Przez lak przyjęty pryzmat mogę się wypowiedzieć.
Za najlepszą dla mnie uważam linię „The Reiki AUiance". Wydaje mi się, że każda z linii ma swoje walory i w każdej coś mi się podoba, jednak preferowana przeze mnie linia ma ich najwięcej. Co mógłbym powiedzieć o każdej linii?
• W linii tradycyjnej podoba mi się to, że reguły są dopasowywane indywidualnie między Mistrzem i uczniem. Ale przecież to, co tradycyjne nie musi być najlepsze, szczególnie przy mentalności Europejczyka. A zresztą w ten sposób nigdy byśmy nie wyszli z Jaskiń.
• W linii australijskiej podoba mi się to, że poprzez specyficzną pracę Mistrza z uczniem pojawia się możliwość autoinicjacji, co na pewnojest wielkim przeżyciem dla ucznia.
• W linii A.IR. A. podoba mi się możliwość uzyskania niższego stopnia mistrzowskiego. Umożliwia to adeptowi Reiki stopniowe dojrzewanie, cojest bardzo istotne dla tych, którzy mają opory przed zrobieniem dużego skoku.
• W Unii .The Reiki AUiance" podoba mi się krótka i jednoznaczna formula szkolenia, sprowadzona do minimum spotkań, w których można otrzymać wszystko. Poza tym na pewno sentymenty, bo w linii tej spotkałem wielu wspaniałych Mistrzów, choć przecież w innych liniach na pewno też są tacy.
To były walory. Przemilczę jednak to, co mi się nie podoba. Dlaczego? Bo cl, którzy mają Inne poglądy i tak prawdopodobnie przy nich pozostaną. Cl zaś, którzy nie mają własnego zdania, niech sami dojdą do tego, co ich zadowala 1 co nurtuje.
A na koniec kilka pytań w eter. Czy warto toczyć boje o to, kto ma rację, wiedząc jak różni są ludzie jako jednostki i społeczności? Czy warto, skoro dla każdego można znaleźć coś odpowiedniego i być może najwłaściwszego? Czy warto się sprzeczać, kto jest ważniejszy, skoro wszyscy zmierzają do tego samego celu i korzysiają na swej drodze z tej samej Energii Reiki? I niech eter sobie sam odpowie.
Gdy snu w piersi stanie, wet je jak zegar, panie, zaniet Mu uszkodzone, a zwróci li wyleczone.
G.Meyrink
Niejest przypadkiem, że na Reiki trafiają określone osoby. Ciekawym zagadnieniem jest to, kto i dlaczego tu trafia. Zapewne powodówjest tyle ilu Rcikowców, ale to tylko wtedy, gdy patrzymy na to w szczegółach- Przypatrzmysię rzeczom nadrzędnym, czyli przyczynom i celom. Pozwoli to czytelnikowi po Reiki zauważyć pewne reguły, które tu rządzą, choć przyczyny wydają się być często zupełnie inne. Zaś osobom bez Reiki pomogą skonfrontowaćswoje życic z ewentualną decyzją, czy to czas na nich.
W związku z tym przypomnę czytelnikowi kilka istotnych faktów dotyczących życia każdego człowieka. Przychodzimy na Ziemię z własnej i nieprzymuszonej woli, aby doświadczać i przeżywać życie w całkowicie innych warunkach niż znane w światach subtelnych. Mamy w ten sposób możliwość konfrontacji naszych dotychczasowych przemyśleli 1 doświadczeń jako Ducha i jednocześnie sposobność, aby sprawdzić się tu, gdzie występują problemy, o których się Duchom nic śniło. Mamy teższansę sprawdzić,Jak realizują się nasze zamierzenia, marzenia, lęki w warunkach o dużej gęstości.
Przypomina to z grubsza wyjazd na obóz przetrwania. Normalnie żyjemy tam, gdzie mamy określone warunki bytowania, zapewnioną określoną stopę życiową i wsparcie wszystkiego, do czego przyzwyczaiła nas cywilizacja. Lecz teraz mamy po prostu kaprys, by się sprawdzić i zobaczyćjak to będzie, gdy lego całego cywilizacyjnego zaplecza nie będzie, gdy napotkamy Inne środowisko i niebezpieczeństwa, gdy napotkamy to, co teoretycznie wydaje się nam, że potrafimy wykonać lub rozwiązać. Zapisujemy się więc z własnej woli, bez jakiegokolwiek przymusu z czyjejkolwiek strony, na obóz przetrwania, gdzie przetestujemy siebie. Organizatorzy zapewniają nam takie rodzaje doświadczeń, (niektóre dadzą się zaplanować, a inne pojawiać się będą doraźnie, niespodzianie), że mamy rzeczywiście szansę sprawdzić swoje reakcje na specyficzne, często skrajne sytuacje. Jedni przetrwają cały