tów żelaznych. Piece dwudzielne w zbadanych przeze mnie pracowniach garncarzy toczących miały form, przednie kopulastą. Budowano je w specjalnym pomieszczeniu pod dachem. W w.elu ośrodkach garncarstwa toczącego piece dwudzielne wznoszono poza budynkami. Formy tych pje. ców byty różne. Na przykład w Horodnie (113) miały one w przekroju poziomym formę gruszkowatą (rys. 66), gdzie indziej były kopulaste.
Po włożeniu naczyń do górnej komory garncarz rozpalał mały ogień w palenisku i regulował go w ten sposób, aby w ciągu kilku godzin temperatura w komorze z naczyniami podnosiła się stopniowo i do takiej wysokości, by je tylko silnie ogrzała (temperatura ponad 100“ do 200“ C).
Rys. w.
Piec garncarski z Horodna (113), Polesie
(rysunek inż. St. Stellera z r. 1937).
stoni J ° ogrzcwama naczyń garncarz badał przy pomocy patyk
w^wal^ykT iary W PieCU’ Ulatniającei s* z “czyń. W tym cel jego z^il/om °lWOm W 2 naczynia^i i stwierdzał stopie
z naczyniami'™13 ^ badania te 1116 wykazywały wilgoci w komon paliwa i podn ,'V nast?Pnych godzinach dorzucał coraz więcc
czyń zwykle Pni°W° temperaturę aż do pełnego rozżarzema m
pozw^ mu usS 2.0łtaW<>rÓŻOWeg0 koloru. Kolor rozżarzenia naczy wiedział z doświadczenia^2”31^ WyS°kość temperatury, w której, ja
pewien czas temperaturę na jednakowym po
ziomie (jednakowy kolor rozżarzenia na • **
rzucać paliwa i rozpoczynał stopniowe Pitawal dotrwało co najmniej kilka godzin dzanie całego pieca, które
Piec dwudzielny, jak wynika z teeo wolnie regulować temperaturę wypalani, ’ P°Zwalał garncarzowi do-jednodzielnego, w którym garncarz nie mZ PrZec‘wieńst*ie do pieca peratury i wskutek tego musiał dodatkowo Ul* ^gulować tern-Straty, które powstawały podczas wypalania" kT*"13' zwyczaj przez pękanie naczyń. Przvczvna L ?' . powod°wane za-dliwe domieszki w glinie takie iak u dS PĘ ania sianek były S2ko-i w .g61, ci,I. -f-
przez garncarza podczas oczyszczania surowca. Wybrane
OZDABIANIE
na-
§ 131. Na terenie moich badań garncarze wiejscy nie ozdabiali czyn. Jedynie w Zabłociu (69) jeden z garncarzy rył ostrym drewienkiem na wilgotnej jeszcze powierzchni misek linie faliste (rys. 52/21), a w Fili-powcach (52) garncarz wyciskał drewienkiem na garnkach (rys. 49/11) i dzbanach (rys. 54/6) proste linie poziome. W Zaborcach (47) jeden z garncarzy od czasu do czasu na prośbę swoich klientek ozdabiał garnki i miski linią falistą, rytą drewienkiem. Robił to jednak rzadko i niechętnie, bo żałował na to czasu.
Sil*
HARTOWANIE
§ 132. Po wypaleniu naczynia były poddawane zabiegowi, nazywanemu przez garncarzy „hartowaniemZabieg ten stosowali wszyscy garncarze lepiący oraz niektórzy z garncarzy toczących, jak na przykład w Rzeczkach (61). Zabieg ten polega na tym, że rozżarzone jeszcze naczynia, wyjęte z pieca, zanurzane były do połowy (bokiem) do specjalnego rozczynu (o którym niżej), prędko w tym rozczynie obrócone, na tychmiast wyjęte i znowu wstawione do pieca dla „przesuszenia , jak to nazywali sami garncarze. Podczas okręcania rozżarzonego naczyn w rozczynie, do ścianek jego przyklejały się części organiczn P niżej), które w wysokiej temperaturze pieca zwęglały się i w od swego rozłożenia na powierzchni naezynia nadawa y mu na ^ ^
gląd mozaikowy z intensywnymi plamami (rys. 5 •) (g y .
gęsty), a częściej pokrywały go nieregularnymi większym, plamami (gdy
rozczyn był rzadszy) (rys. 50/5, 54/7).
Garncarstwo 15