Słowo końcowe 203
oprawy czytania”. Jest to też podejście wykorzystywane w rozmaitych ersjach metody pracy z dyslektykami mającymi trudności w czytaniu, którą opracowali Orton i Gillingham. Ćwiczenie jako metoda poprawy czytania wydaje się skuteczne w odniesieniu do tych uczniów, którzy nie mają kłopotów z uczeniem się, lecz przejawiają trudności z dekodowaniem. Jeśli zaś chodzi o uczniów z trudnościami w uczeniu się i dyslektyków, to wartość tej metody jest już mniej oczywista.
Autonomia czasami nie działa.
„Przecież uczucie zmienia wszystko — powiedziała Mar gar et -
Uczucie. Nie rozumiesz
Jest wiele wspaniałych szkół i wielu wspaniałych nauczycieli, którzy szanują i cenią dzieci oraz zapewniają im całkiem dobre programy nauczania. Programy te niekoniecznie są zgodne z tym, co wiemy o rozwoju intelektualnym i społecznym dzieci, lecz dzięki zamysłowi lub instynktowi nauczyciela działają wystarczająco dobrze. Jest także wiele, zbyt wiele szkół, w których nie docenia się ani uczniów, ani nauczycieli, w których duchowość zanika lub zanikła i które nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Przyczyny tego stanu rzeczy są złożone. Wymienienie ich nie byłoby łatwe, a nawet mogłoby zaprowadzić nas w ślepą uliczkę.
Raymond Callahan w Education and the Cult of Efficiency (1962) opisuje pościg za „wydajnością pracy” w amerykańskim systemie szkolnictwa na początku tego stulecia i jego niszczące konsekwencje dla uczniów i nauczycieli. To ciągnie się do dziś. Ted Sizer w Horaces Compromise (1984) zidentyfikował wiele powszechnie występujących problemów amerykańskiego szkolnictwa ponadpodstawowego, wśród nich takie, jak: uniformizacja, obojętność, zgoda na bierność, niskie oczekiwania wobec uczniów, depersonalizacja i brak szacunku wobec dorastającej młodzieży oraz przeciążenie nauczycieli. W tym stuleciu erozji uległa świadomość, że dzieci i ich nauczyciele są istotami ludzkimi i potrzebują ludzkiego wsparcia i związków opartych na szacunku, autonomii, trosce, zaufaniu. Przy niewłaściwych związkach między ludźmi duchowość zanika.
Nie mam zamiaru twierdzić, że każdy, kto czyta tę książkę, i chce zostać nauczycielem, musi wzorować się na tym, co sugeruje Piaget i konstruktywizm. Nie o to chodzi. Każdy z nas buduje własną teorię wychowania, która ulega ciągłym zmianom, rekonstrukcjom. Masz już własną teorię wychowania (opartą prawdopodobnie na tym, jak ciebie traktowali nauczyciele), pewien zakres kompetencji, które wyznaczają twoje działania. Twoja teoria może nie być wyartykułowna do końca. Mam nadzieję, że lektura tej książki pobudzi cię do refleksji nad twoją teorią i do oceny, do jakiego stopnia jest ona dla