Jestem dziś chory ale niezbyt chory. Wcale nie jestem chory.
Dzień jest wspaniały, ciepły jak na zimę, jak na jesień chłodny.
W sam raz do patrzenia. Patrzę ceramika, w przerwie na lunch,
Miro, i widzę morze Legera; lekkie, skomplikowane Metzingery i Braunera twarde przebudzenie, jakiś stolik Picassa, różowy.
Jestem dziś zmęczony ale niezbyt zmęczony. Wcale nie jestem zmęczony.