Nasiona dyni (nazwa botaniczna Cucur-bita) archeolodzy znajdują w meksykańskich grobowcach sprzed 10 tys. lat. Inkowie uprawiali dynię już ok. 4 tys. lat p.n.e. Misjonarze i osadnicy, którzy przybyli do Ameryki z Kolumbem, nauczyli się uprawiania i przyrządzania dyni od Indian. Na pierwszej uczcie dziękczynienia, jesienią 1621 r., jedli m.in. gotowaną dynię. Od tamtej pory na Święto Dziękczynienia nie może zabraknąć jakiejś potrawy z dyni, na przykład placka z orzechami pekan.
Dynie przypłynęły do Europy z Ameryki tuż za Kolumbem i w Polsce ta roślina jest znana od XVI w., ale nie była nigdy zbyt popularna. Uprawiano ją głównie w przydomowych ogródkach.
Dynia jest wdzięczna w uprawie. Wymaga co prawda żyznej ziemi i sporo wilgoci, ale jest bardzo wydajna. Na jednym krzaczku rośnie kilka złocistych kul, w zależności od odmiany ważących po kilka, kilkanaście kilogramów. Owoce dyni olbrzymiej osiągają gigantyczne rozmiary. W Ameryce, gdzie jest najwięcej hodowców, odmiana Atlantic Giant Pump-kin osiągnęła rekordowe 1725 funtów (ok. 782,5 kg). W Polsce największą dynię, ważącą 493 kg, wyhodował Jan Styra.
Rekord Lesznowoli to zaledwie 85 kg. Dynie giganty uprawiają tylko hobbyści. Na podwarszawskich polach królują odmiany mniejsze. Najpopularniejsza to Bambino, o pomarańczowej skórce pokrytej cienką siateczką, Melonowa żółta ważąca od 20 do 30 kg, Makaronowa, która po ugotowaniu przypomina spaghetti. I oczywiście dynia Hallo-weenowa, większa, soczyście pomarańczowa, podłużna, o wyraźnym ożebro-waniu, najlepsza do wycinania.
PUIITM nr43 (2779), 23 października 2010