ROZDZIAŁ III ORGANIZACJA SŁUŻBY DYPLOMATYCZNEJ
1. OŚRODKI DYSPOZYCYJNE
W okresie stanowiącym przedmiot naszych rozważań najbardziej istotne zmiany w działalności aparatu dyplomatycznego Rzeczypospolitej dały się zauważyć w jego ośrodkach dyspozycyjnych. Jest to zupełnie zrozumiałe w świetle tego, co powiedzieliśmy wyżej o poważnym osłabieniu władzy królewskiej, władzy centralnej i o „decentralizacji suwerenności”. Parafrazując to powiedzenie można stwierdzić, że następuje wówczas decentralizacja dyspozycyjności. Mamy do czynienia nie tylko z jej dalszym rozproszeniem w ramach władzy państwowej, ale, i to jest chyba najbardziej charakterystyczne, z dostrzegalnym wzrostem znaczenia ośrodków dyspozycyjnych, które określamy jako pozapaństwowe. Do sprawy tej wrócimy niżej.
Rola króla w kierowaniu dyplomacją staropolską ograniczona była już wprawdzie od czasów artykułów henrykowskich, tak bowiem należy interpretować ich postanowienia mówiące, że w sprawach wojny i pokoju król nie może decydować bez senatu, ale przez dłuższy jeszcze czas ograniczenia władzy monarszej w tej dziedzinie nie były zbyt dokuczliwe.
Inaczej jednak było w ostatnim ćwierćwieczu XVII stulecia. W związku z bezkompromisową walką z dążeniami Jana III Sobieskiego do wzmocnienia władzy centralnej, przeprowadzono dwie uchwały sejmowe, które w sposób zasadniczy ograniczały rolę króla w prowadzeniu polityki zagranicznej, a tym samym w kierowaniu dyplomacją. Jedna z tych uchwał ograniczała pobyt posłów cudzoziemskich w Polsce do 12 tygodni, druga zaś zabraniała królowi samodzielnego wysyłania i przyjmowania poselstw.
Zanim to jednak nastąpiło, król był jednym z głównych ośrodków dyspozycyjnych w zakresie polityki zagranicznej. Wynikało to wciąż jeszcze z jego uprawnień, ale decydującą rolę zaczyna coraz bardziej
odgrywać indywidualność monarchy, jego wola przeciwstawiania się narzucanym ograniczeniom i środki, jakie podejmował w walce z nimi.
Formalne uprawnienia królewskie polegały na tym, iż miał on prawo wysyłania za granicę posłów lub posłanników — obie te nazwy występują na oznaczenie tej kategorii dyplomatów — a także utrzymywanie rezydentów przy obcych dworach. Zresztą wysyłanie dyplomatów królewskich uzależnione było od zgody rady senatu lub senatorów-rezy-dentów. Byli oni poza tym ograniczani w swych uprawnieniach, o czym będzie jeszcze mowa niżej.
Umniejszanie znaczenia posłów (posłanników) królewskich byłoby jednak niesłuszne, zlecał im bowiem król niejednokrotnie misje dyplomatyczne o zasadniczym znaczeniu politycznym, decydującym nierzadko o wojnie i pokoju. Spośród ważniejszych misji wyprawionych tylko w imieniu króla wymienimy poselstwa do Krymu chorążego nadwornego Władysława Szmelinga (1661), Jana Wieniawskiego (1661), podczaszego warszawskiego Aleksandra Petrykowskiego (1664) i wreszcie Samuela Węsławskiego do Moskwy (1664).
W instrukcji poselskiej dla Petrykowskiego znajdujemy polecenie, by zwracał się on do chana i wezyra wyłącznie w imieniu królewskim. Przy referowaniu zasadniczego celu jego misji — sprawy antyrosyjskiego sojuszu Polski, chanatu krymskiego i Szwecji, miał podczaszy warszawski zaznaczyć z naciskiem, że król ostateczną decyzję w sprawie ligi ze Szwedami i Tatarami oraz wznowienia wojny z Rosją będzie mógł podjąć dopiero za zgodą sejmu, „gdyż takowe sprawy do całej Rzeczypospolitej należą i JKMość.nie zwykł nic czynić nie dołożywszy w tak powabnych sprawach stanów wszystkich, tak Korony Polskiej, jak i WKs. Litewskiego”11. • .
Charakter dyplomatów, którzy posłowali za granicą tylko w imieniu królewskim, określany był przeważnie już w nagłówku instrukcji poselskiej, np. „Instrukcyja Ur. Władysławowi Szmeiingowi, chorążemu nadwornemu, posłowi od JKMości do Hana Krymskiego wyprawionemu dana z Kancellaryjej Wielkiej Koronnej die 24 Januarii 1661”“. Bywają również przypadki, że analiza akt jakiejś misji dyplomatycznej nie daje nam odpowiedzi na pytanie, czy odprawiana była ona tylko w imieniu króla, czy też jego i Rzeczypospolitej. .
Podobnie przedstawia się- sprawa z rezydentami polskimi za granicą. Częstokroć nosili oni tytuły rezydentów królewskich i w rzeczywistości byli tylko przedstawicielami czy po. prostu agentami monarchy polskiego. Tak bez wątpienia było np. z Jacąuesem Garsanlanem, Isaakiem Bar-
-0' « Instrukcyja Ur. Aleksandrowi Petrykowskiemu, podczaszemu warszawskiemu ... dana z Kancellaryjej Wielkiej Koronnej, die 3 Mca Novembra 1664 w War-.*»wie (minuta), AGAD, AKW, Tatarskie, k. 61, nr 109.
** Ib., nr 110.
243