II
£***$ piem^
Teraz pozwolę sobie sięgnij clo tych lat tragicznych 19)8 kiedy i mnie dana In la łaska wysłowienia powszechnych prawie pień, a czynię to tym skwapliwiej, /e już te cierpienia zaczynają vv ng, mięci mej zastygać, obiektywizować się i ustępować nowym cierpię, niom. których źródłem jest nie wojna, lec/ pokój Prawic wszyscy, to w ostatnich miesiącach wojny pełnili służbę w armii austriackiej §jj| prości szeregowcy, w braku lepszego pokarmu żywili się nmlzicją. zeia wojna niedługo się skończy i nigdy się już. nie powtórzy. Każde stowo
0 końcu wojny, przemycane ze św iata zewnętrznego, przyjmowane Inlo z. religijnym niemal wzruszeniem. Śniły się wówczas udręczonym żoł* nierzom jakieś tęcze rozpięte nad ziemią na z.nak miru i przymierza,jak po biblijnym potopie. Roili jakieś niesłychanie błogie żywoty, mające się zacząć natychmiast po demobilizacji, jakieś idealne zapiecki Pana Boga. za którymi leżeć będą bez ruchu, nakarmieni i pocieszeni, niewinni i sprawiedliwi, i spać, i spać, i suszyć zbolałe gnaty. Wierzyli w automatyczną poprawę stosunków międzyludzkich, wywołaną przez sam Takt zakończenia wojny, w braterstw o ludów, w powszechną sprawiedliwość
1 w urzeczywistnienie innych ideałów. Zdawało się, że cała ludzkość wojskowa i cywilna otrzymała już taką nauczkę, iż raz na zawsze odechce się jej wojen, podjętych choćby w najwznioślejszych celach. Zmęczenie, wyczerpanie, obrzydzenie — oto żjódla prymitywnego pacyfizmu uczuciowego, jaki ogarnął wszystkie okopy i etapy. Przypominam sobie również radość mas żołnierskich na w iadoniość o wybuchu rewolucji rosyjskiej w roku 1917, która ponętnym hasłem „chleba i pokoju" jednała sobie wszystkich głodnych i zmordowanych. Spodziewano sit w głębi duszy — w pułkach galicyjskich zwłaszcza — że o ile rządy nic zawrą w krótkim czasie pokoju, to i w Wiedniu, i w Budapeszcie, i w Berlinie powtórzą się wypadki petersburskie. Wizja pokoju była tak urocza, iż niewiele już miejsca zostawiła żołnierzom polskim i ukraińskim na uczucia patriotyczne, które przed wojną czyniły z tych żołnierzy zaw ziętych wrogów. Wspólna nadzieja rychłego wypoczynku bratała ich, jak ich bratał wspólny łos wojenny. Przyznać trzeba, że więk-