IMAGE0057

IMAGE0057



czonych do dezynfekcji. Obaj Węgrzy ubierali się gorączkowo. wrzucając na siebie łachmany jeden po drugim. Było widoczne, że chcieli Jak najprędzej postawić samych siebie wobec faktu dokonanego, zanim ten sam strach zmusi ich do cofnięcia się. Szaleństwem było pomyśleć, że tak słabi, jak byli obaj, potrafią choćby przez godzinę maszerować, w dodatku po śniegu i w tych powykręcanych buciskach. znalezionych w ostatniej chwili. Usiłowałem im to wytłumaczyć, ale spojrzeli na mnie wzrokiem zaszczutych zwierząt i nie odpowiedzieli.

Tylko przez moment przeszło mi przez myśl, że mogli i oni mieć rację. Wyszli niezgrabnie przez okno i widziałem, jak wśród nocy chwiali się niczym bezkształtne tobołki. Nie wrócili; dopiero znacznie później dowiedziałem się. że po paru godzinach marszu, gdy nie mogli już iść, esesmani dobili ich.

Ja również potrzebowałem butów, to jasne. Minęła jednak chyba godzina, zanim zdołałem przezwyciężyć nudności, gorączkę i bezwład. Na korytarzu znalazłem jakąś parę (zdrowi obrabowali depozyt z butami i zabrali co lepsze: najgorsze, dziurawe lub każdy od innej pary. zalegały wszystkie kąly). Tam właśnie spotkałem Alzatczyka. Kosmana. W cywilu był korespondentem Reutera w Clermont-Fer-rand; i on też znajdował się w stanie podniecenia i euforii. Powiedział do mnie: - Gdybyś miał wrócić wcześniej ode mnie. napisz do burmistrza Melzu, że jestem w drodze.

Kosman znany był powszechnie ze swych znajomości z prominentami, jego optymizm więc wydał mi się dobrym znakiem i rozgrzeszył mnie w mych własnych oczach z apatii. Schowałem buty i wróciłem do łóżka.


Późną nocą przyszedł znów Grek lekarz z workiem na plecach i przepustką. Rzucił mi na pryczę jakąś powieść francuską: - Masz. Włochu, poczytaj sobie. Oddasz mi. gdy się zobaczymy. - Do dziś dnia nienawidzę go za te słowa. On już wtedy wiedział, że byliśmy skazani.

Wreszcie, lekceważąc zakaz, przyszedł Alberto, by mnie pożegnać przez okno. Jako „dwaj Włosi" byliśmy nierozłączni, a towarzysze innych narodowości mylili nawet nasze imiona. Przez sześć miesięcy dzieliliśmy pryczę i każdy gram pożywienia .zorganizowany" poza racją; ale on przechodził szkarlatynę w dzieciństwie, nie mogłem go wiec zarazić. Dlatego odszedł, a ja zostałem. Pożegnaliśmy sie bez wielu słów: wszystkie nasze sprawy obgadaliśmy już niezliczoną ilość razy. Nie wierzyliśmy, że rozstajemy sie na długo. Alberto znalazł parę grubych butów na skórze w przyzwoitym stanie, należał do tych szczęściarzy, którzy zawsze potrafią znaleźć to. czego potrzebują.

On również był wesoły i ufny, jak wszyscy ci, którzy wychodzili. To zrozumiale; zbliżało sie coś wielkiego i nowego; czuło sie nareszcie niedaleko sile, która nie była siłą Niemiec, wyczuwało sie niemal materialnie trzeszczenie tego naszego przeklętego świata. A przynajmniej tak czuli zdrowi, bo chociaż zmęczeni i głodni, mogli sie poruszać; lecz niewątpliwie ten. kto jest slaby, nagi lub obdarły, myśli i czuje inaczej, a w naszych mózgach dominowała paraliżująca myśl. że jesteśmy całkowicie bezbronni i w rekach losu.

Wszyscy zdrowi (wyjąwszy takich, którym poradzono, aby w ostatniej chwili rozebrali sie i skoczyli na pierwszą lepszą prycze w izbie chorych) wyszli nocą 18 stycznia 1945. Musiało ich być około dwudziestu tysięcy i pochodzili z różnych obozów. Prawie wszyscy zniknęli podczas marszu ewakuacyjnego. Alberto również. Może ktoś kiedyś opisze ich dzieje.

Zostaliśmy wiec na naszych wyrkach sami, z naszymi chorobami i apatią silniejszą od strachu.

W całym Kci-Be było nas może ośmiuset. W naszym pokoju zostaliśmy w jedenastu, każdy na własnej pryczy, tylko Charles i Arthur spali razem. Gdy ucichł zgiełk wielkiej machiny lagru, rozpoczęły sie dla nas dni poza światem i poza czasem.

169


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
GRUPA 1. Ania jest dziwna. Nosi grube okulary, ubiera się jak strach na wróble i do tego jest kujoni
skanuj0025 (136) Ą Wybrane tusze japońskie. Do małych kawałków tuszu używa się bambusowych szczypców
IMG?40 podobnych do niego, lecz tu ujawniła się ich odmi«». na biologiczna natura. Podał swój paszpo
skanuj0026 Ala i As Wpadł do klasy piesek As, wcale się nie boi nas. Szuka, węszy coś po sali:
52 (282) wspólnego tematu, że ty będziesz o czymś do mnie mówić, a ja tylko się będę gapić na ciebie
UBIERANIE SIĘ-CO ĆWICZYĆ? Na podstawie 1. McILWEE MYERS „Rozwijanie umiejętności życiowych u dzieci
Photo0024 Do produkcji zaworów pomp stosuje się następujące materiały: na części ruchome (grzybki, t
Od poniedziałku do piątku w miastach ruch utrzymuje się mniej wiecej na tym samym poziomie. Wahania
samodzielnego ubierania się, zwrócić uwagę na odpowiednią kolejność zakładania
Obraz21 (2) doniesienia napływające do Komendy Głównej AK o pojawieniu się radzieckich czołgów na z

więcej podobnych podstron