Levi-Strauss
stanowi continuum. Nie ma żadnej wyraźnej linii oddzielającej zieleń od żółci lub żółć od czerwieni. Rozpoznawanie przez nas kolorów jest reakcją na zmiany jakości światła - szczególnie jego natężenia, powodującego różnicę między barwą ciemną i jasną, oraz długości jego fal. Fale stają się coraz krótsze w miarę posuwania się od podczerwieni do nadfioletu, podczas gdy
remperatura' zmniejsza sręj natężenie “światła' równa się zeru na obu krańcach widma, a osiąga swoje maksimum w jego środku, tj. w kolorze żółtym1. Dzięki własnościom ludzkiego mózgu continuum to zostaje podzielone na odcinki, tak że niebieski, zielony, żółty, czerwony itd. wydają nam się zupełnie „różnymi” kolorami. Ów mechanizm porządkujący naszego mózgu działa w ten sposób, że każdego, kto nie jest daltonistą, łatwo nauczyć odczuwania, że zieleń jest przeciwieństwem czerwieni, tak samo jak czerń jest przeciwieństwem bieli. I rzeczywiście w naszej kulturze zostaliśmy tak nauczeni, wobec czego uważamy za uzasadnione używanie sygnałów zielonego i czerwonego, jak gdyby odpowiadały one znakom plus i minus. Mamy zresztą wiele innych przeciwstawień, w których kolorem kontrastowym w stosunku do czerwieni są również inne kolory - czarny, biały, niebieski lub żółty. Zawsze jednak, gdy grupujemy kolory w tego typu opozycyjne pary, czerwony ma to samo znaczenie: uważany jest za kolor oznaczający niebezpieczeństwo. Stąd czerwone kurki przy kranach z gorącą wodą, oznakowanie przewodów pod napięciem, zapisy debetów w księgach rachunkowych czy znaki „stop” przy szosach i torach kolejowych. Ten sam wzór występuje także w wielu innych kulturach. Często wyjaśnia się całkiem otwarcie,
że „niebezpieczeństwo” czerwieni pochodzi od „naturalnego” skojarzenia z krwią.
W każdym razie u nas w przypadku drogowych i kolejowych sygnałów świetlnych zielone znaczy jedź, zaś czerwone znaczy stój. W wielu sytuacjach to wystarczy. Jeśli jednak chcemy wymyślić inny sygnał mający pośrednie znaczenie, jak np. przygotuj się
■aó-zactsię dot ru *S B,-s z e n i a, wówczas wybieramy kolor żółty. Robimy tak dlatego, że w widmie kolorów żółty leży pośrodku mię-dzyzielonym iczerwonym.
W powyższym przykładzie uporządkowanie kolorów w ciągu zielony - żółty - czerwony odpowiada uszeregowaniu w instrukcji: jedź - uwaga - stop; zarówno system kolorów, jak i system sygnałów mają tę samą „strukturę”, jeden jest transformacją drugiego.
Proszę zauważyć, w jaki sposób doszliśmy do tej transformacji:
a) widmo kolorów występuje w przyrodzie jako continuum;
b) w interpretacji umysłu ludzkiego continuum to składa się z oddzielnych segmentów;
c) umysł ludzki poszukując odpowiednich symboli dla oznaczenia przeciwieństwa +/- wybiera kolory zielony i czerwony;
d) brak ciągłości spowodowany ustaleniem dwu przeciwstawnych biegunów nie zadowala ludzkiego umysłu, który wobec tego poszukuje symbolu dla określenia stanu pośredniego: nie+/nie-;
e) wraca więc do pierwotnego, istniejącego w przyrodzie continuum i wybiera jako symbol stanu pośredniego kolor żółty, ponieważ umysł ludzki postrzega kolor żółty jako oddzielny segment pośredni, znajdujący się między zielonym i czerwonym;
f) wobec tego ostateczny wytwór kultury - trójkolorowy sygnał świetlny - jest uproszczonym naśladownictwem zjawiska występującego w przyrodzie - widma kolorów - tak jak je odbiera umysł ludzki.
Fizycy muszą mi darować ten staroświecki opis relacji pomiędzy kolorem a promieniowaniem cieplnym. Praktyczny opis koloru musiałby być wysoce specjalistyczny, ale np. „blask” (świetlistość) trzech podstawowych kolorów używanych przez malarzy, tj. zieleni szmaragdowej, żółci chromowej i kadmium czerwonego, o długości fal odpowiednio 512, 581 i 600 milimikronów, układa się w proporcję 2:3:1. Termometr umieszczany w różnych miejscach widma światła białego zarejestruje najwyższą temperaturę w podczerwieni, a najniższą w ultrafiolecie.