12
Szereg bowiem zjawisk albo ma przyczynę pierwszą, która nad sobą już nie ma żadnej innej, a to jest przeciw zasadzie przy-czynowości; albo też szereg zjawisk nie ma wcale początku, lecz istnieje jako całość bezwzględna i konieczna, bez początku i końca, a to jest niemożliwe, gdyż jeżeli zjawiska poszczególne są./względne, ich suma nie może być bezwzględna i ko-nieczna. Nie może także przyczyna pierwsza być poza światem, bo wtedy musiałaby kiedyś zacząć działać, aby świat i zmiany jego do bytu powołać; wszelako początek jej działania musi być w czasie, inaczej nie może wydawać skutków, będących w czasie; tak więc dochodzimy do wniosku, że jestestwo bezwzględne i konieczne nie jest ani za światem, ani częścią świata, ani nareszcie światem samym J).
Tak teza, jak antyteza aż się roją od solizmatów, a niepodobna je tutaj wszystkie przechodzić. Jest prawdą, że przyczyna bezwględna nie może być ani częścią świata, ani nawet światem całym, bo w obydwóch razach przyczyna bezwzglę-dna stawałaby się względną, i dlatego to moniści materyali-styczni nie mogą wojować prawem przyczynowości, które się całkowicie zwraca przeciwko nim. Popełnia jednak Kant para-logizm najzwyklejszy dowodząc, jakoby przyczyna najpierwsza musiała podlegać czasowi i być w świecie, bo inaczej nie moj głąby wywoływać zmian w świecie, który podlega czasowi. Jeżeli bowiem przyczyna pierwsza ma być naprawdę pierwszą i bezwzględną, to jej świat musi zawdzięczać swe powstanie; a że czas jest w gruncie rzeczy zliczanym przez nas szeregiem zmian, więc gdy nie było świata, nie było zmian a tern samem i czasu, który dopiero z poczynającymi się zmianami świata biedź począł. Jeżeli więc Przyczyna bezwzględna daje początek tak światu, jak i czasowi, to nie widać racyi, czemuby sama musiała być w czasie, lub czemu świat nie mógłby istnieć poza nią, podobnie jak nie musi być zamknięty w maszynie, która jakiejś pracy dokonywa, ten, kto tę maszynę zbudował. W dodatku Kant nie spostrzegł się, iż w swem rozumowaniu dopuścił się błędu grubego ąuaternionis terminorum. Jego syllogizm tak brzmi:
') Por. Immanuel Kants Kritik der reinen Vernunft. Herausg. von J, H. von Kirchmann. III Aufl. Berlin 1872, str. 380 nastp.