młodzieży, konkurencyjne w stosunku do tradycyjnej pozycji rodziców jako przekaźników kultury, M. Mead powiada, iż lukę wychowawczą, jaka się wytworzyła w tej sytuacji, wypełni zreformowana szkoła — pod warunkiem, iż będzie dla młodego pokolenia atrakcyjna jako instytucja dostarczająca standardów kulturowych. Krytyczna obserwacja ekspansji szkolnictwa w okresie następnych 34 lat znacznie ostudza ów optymizm. Antropolog ma za złe szkole amerykańskiej zarówno cząstkowość kształcenia, co w efekcie stwarza niechęć do pełnienia oferowanych przez społeczeństwo ról zawodowych, jak też zaniedbanie w kształceniu rozwijania umiejętności praktycznych, zainteresowania sztuką, doświadczeń w zakresie społecznego współżycia a zwłaszcza kształcenia motywacji do samego procesu uczenia się.
W toku gromadzenia i uogólniania pierwszych doświadczeń z badań nad prymitywnymi kulturami a nawet i później w trakcie współpracy z UNESCO, M. Mead żywiła przekonanie, iż podstawowym warunkiem efektywności zmian społeczno-kulturowych jest ich „dozowanie” w niewielkich raczej dawkach i stopniowo rozkładanie w czasie tak, aby nowe elementy kultury miały dostatecznie długi, obejmujący co najmniej dwie generacje, okres przyjmowania się. Wkrótce jednak stanowisko to poddane zostanie zasadniczej rewizji. Pojawienie się nowych, rewolucjonizujących proces przekazu kultury wynalazków technicznych, a zwłaszcza upowszechnienie radia i telewizji i związany z tym wzrost aspiracji i zainteresowań poznawczych, nawet wśród najbarr dziej niegdyś izolowanych ludów, staje się podstawą do przyjęcia hipotezy, która głosi, że okres czasu niezbędny do wprowadzenia istotnych zmian w kulturze danej społeczności nie musi obejmować dwóch generacji, lecz może być skrócony do jednej10.
Elektroniczne środki przekazu informacji, a szcże-gólhie telewizja, stają się przedmiotem fascynacji Margaret Mead. W tych fantastycznie zwielokrotnionych możliwościach komunikacji między ludźmi dostrzega ona nowe szanse dla gruntownej reformy procesu nauczania, stwarzającej trwałe podstawy do tego, aby rozwinięte społeczeństwa mogły skutecznie poddaWać swe młode pokolenia procesom akul-turaćji, zaś społeczeństwa wychodzące ze stadium kultur prymitywnych mogły się szybciej włączyć w nurt przemian cywilizacyjnych współcźesnego świata. Jednakże bliska perspektywa społeczeństwa globalnego, a tym samym również i możliwość powstania jednolitej dla całej planety Ziemia — kultury, stanowi przedmiot troski i niepokojów, z którymi ńestofka amerykańskiej antropologii bynajmniej się nie kryje. Przede Wszystkim ostrzega ona przed realńyiń niebezpieczeństwem bezpowrotnego zagubienia Wielu niepowtarzalnych Wartości, jakie wytworzyły, kształtujące się W różnych warUnkacH społecznych tzw. kultury prymitywne. DoWodzi przekonująco, że przeciwdziałanie takiej możliwości leży w interesie nie tylko ludów wychodzących ze stadium kultur prymitywnych (mogą one utracić Wszelkie podstawy do własnej tożsamości). Całko-
>• Por. Wypowiedź M. Mead w numerze specjalnym miesięcznika „Education", ś. 391.