gę to, co może być urzeczywistnione przez nieistniejące jeszcze komputery, traktował komputer jako pewien dodatek do skarbca wynalazków, które udoskonaliły umiejętności człowieka. Sądził, że komputer poszerzy ludzkie możliwości działania, ale nie wpłynie bezpośrednio na przyszłość człowieka.
Charakterystyczne, że autorzy science fiction z lat pięćdziesiątych, często młodzi pisarze o nikłym doświadczeniu życiowym, wyrafinowanym i doświadczonym badaczom wydawali się niedorzeczni a same ich książki nie zyskiwały uznania. Doświadczeni badacze woleli mity, np. mit o Ikarze i Dedalu, w którym występują zarówno ludzie, bogowie i latające maszyny. Większość naukowców, podobnie jak i inni ludzie ich generacji, nie dostrzegała nic nowego w książkach science fiction i marzenia ich daleko odbiegały od przedstawionych tam wizji.
Gdy pod koniec II wojny światowej została zrzucona pierwsza bomba atomowa, tylko nieliczne jednostki zdawały sobie sprawę, że cała ludzkość przekroczyła granicę między epokami. Nawet dziś większość ludzi mających ponad dwadzieścia pięć lat nie potrafi sobie uprzytomnić emocjonalnie — mimo że potrafi to sobie wyobrazić intelektualnie — że istnieje zasadnicza różnica pomiędzy wojną, która może przynieść nawet najstraszliwsze straty i zniszczenia, a taką wojną, po której po prostu nie zostaje nikt przy życiu. Ludzie ci nadal sądzą, że wojna, w której używa się coraz to nowszych środków rażenia, będzie tylko wojną pociągającą za sobą większe ofiary. Nie zdają sobie dokładnie sprawy z tego, co w istocie wyniknie z użycia broni masowej zagłady. Nawet naukowcy, powołując komitety pokoju, zazwyczaj jako cel stawiają nie kompletne zniesienie wojen, lecz ograniczenie stosowania określonych rodzajów broni, za które czują się szczególnie i nieprzyjemnie odpowiedzialni —- na przykład za użycie zabójczych dla człowieka' środków owadobójczych w Wietnamie.
W tym więc sensie,^kroczyliśmy do teraźniejszości, do której zupełnie nie przygotowało nas zrozumienie zdarzeń przeszłych, interpretacje bieżących doświadczeń i minione nadzieje na przyszłoś^. Całe nasze pokolenie ludzi wzrastających przed II wojną światową to pionierzy i emigranci w czasie, to podróżnicy, którzy porzucili znane światy i zamieszkali w warunkach nie przypominających niczego, co znali z przeszłości. Nasze myślenie każe nam ciągle powracać do przeszłości, do tego świata, który pamiętamy z dzieciństwa i okresu młodości. Jesteśmy urodzeni i wychowani przed rewolucją elektroniczną i większość S nas nie spostrzegła, kiedy ta rewolucja nastąpiła.
Utrzymujemy w swych rękach władzę i decydujemy o użyciu zasobów i środków koniecznych do utrzymania porządku i organizacji w tych społeczeństwach, w których wyrośliśmy. Kontrolujemy systemy oświaty, przygotowania zawodowego i rozwój kariery wszystkich młodych ludzi, którzy, by coś osiągnąć, muszą mozolnie zbliżać się do celu krok za krokiem. Starsze pokolenie w krajach rozwiniętych kontroluje środki, których dla przyspieszenia swego rozwoju potrzebują młodzi i mniej
117