samotnie na ustroniu, zwłaszcza wtedy, gdy się myśli, że mieszkają w nim biali. Uchybiłoby to dobrym obyczajom. Dom taki sprawia wrażenie, że jego mieszkańcy wolą uniknąć spotkania z wami, lub że mieszkają w nim ludzie, którzy nie mogą albo nie chcą udzielić gościny. Nie powinno się ich napastować. Nie mija się jednak bez słowa drzwi domostwa tylko, podobnie, jak w krajach arabskich, odchodzi się z należną kurtuazją, zwracając na siebie uwagę za pomocą oklasków, lub miejscowych pozdrowień*. W Kanadzie, na Alasce i w Australii, a także w USA zwykło się wołać „hello... the hous” (hallo, dom!). Zbliżamy się dopiero wtedy, gdy zjawią się ludzie i dadzą znak skinieniem. Już choćby dlatego wskazane jest ukazywanie się z pewnej odległości, żeby nie zostać napadniętym przez psy, pilnujące każdego ustronnego domu. Psy pilnują terenu, którego nie śmie przekroczyć nikt obcy. Na odludziu bywa on znacznie większy, niż na terenach gęsto zaludnionych.
Jeżeli za pierwszym napotkanym domem znajduje się drugi, stamtąd widać następny, a pomiędzy słupkami jest druciana siatka i warczą motory, znaczy to, że chwilowo kończy się droga przez odludzie.
Dla tego jednak, kto nadchodzi z przeciwnej strony, mijany dom, wyła niający się z wyziewów spalin jest ostatnim.
Tam, gdzie kończymy naszą wędrówkę, zaczyna się jego droga przez pustkowia.
Spis treści
Co to jest survival? ...................
I Iskry i ogień .......................
Woda na odludziu i na pustyni ...........
Ognisko obozowe we wszelkich okolicznościach
Jaki dach nad głową? .................
Dom z bierwion w ciągu ośmiu dni ........
| Spanie w śniegu i lodzie ...............
Żywność jest wszędzie .................
Polowanie bez broni ..................
Można mieć także i ryby ...............
Polowanie wymaga rozsądku ............
Pry mitywna i nowoczesna broń ..........
Kuchnia pozbawiona komfortu ...........
Jak się ubierać? .....................
Co ze sobą zabrać? ....................
Poprzez bezdroża dzikich ostępów .........
Zabłąkany, lecz nic zaginiony
r