rozdział pierwszy
34
Termin „spojlowanie” wywodzi się z dawnych czasów w historii inter-netu. Jego pojawienie się wynikło z różnicy między wymiarem czasowym i geograficznym starych i nowych mediów. Po pierwsze, mieszkańcy wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych oglądali program 3 godziny wcześniej niż na zachodnim wybrzeżu. Cykle programów tworzone przez stacje telewizyjne nadawane były na różnych rynkach w różne dni tygodnia. Amerykańskie serie pokazywano w Stanach Zjednoczonych sześć miesięcy wcześniej niż na rynku międzynarodowym. Dopóki ludzie z tych różnych miejsc ze sobą nie rozmawiali, każdy miał szansę na oryginalne przeżycie „pierwszego razu”. Ale gdy tylko fani zalogowali się do sieci, różnice między strefami czasowymi stały się nagle ogromne. Ktoś na wschodnim wybrzeżu mógł wejść do sieci i zamieścić tam wszelkie informacje o jakimś odcinku, a ktoś inny w Kalifornii zdenerwować się, bo ten odcinek został właśnie „zespojlowany”. Użytkownicy forów internetowych zaczęli więc umieszczać w tytule posta słowo „spojler”, by każdy mógł sam zdecydować, czytać tę informację czy nie.
Z czasem jednak społeczność fanów zamieniła spojlow-anie w grę, której celem jest odkrycie wszystkiego, co tylko możliwe, zanim odcinek pojawi się na antenie. Po raz kolejny warto spojrzeć na tę sprawrę z punktu widzenia czasu. Większość widzów' odbiera program Robinsonowie jako coś, co rozwija się tydzień po tygodniu w czasie rzeczywistym. Show; jest specjalnie montowany tak, by podkreślić natychmiastowość i spontaniczność. Uczestnicy programu nie pojawiają się publicznie aż do momentu, gdy zostaną oficjalnie usunięci z programu i bardzo często wypowiadają się w taki sposób, jakby te wszystkie wydarzenia jeszcze nie zaszły. Mogą opowiadać jedynie o tym, co już pojawiło się w programie i zdają się czasami spekulować na temat tego, co może się jeszcze wydarzyć. Spojlerzy z drugiej strony działają, mając na uwadze, że całą serię już nakręcono. Jak wyjaśnia jeden z nich: „Wyniki zostały już ustalone miesiące temu, a my tu czekamy na oficjalne ich ogłoszenie. I kilka osób, które brały udział w programie, zna te wyniki i ma trzymać buzie na kłódkę. Hahahahahaha!".
Spojlerzy szukają oznak następstw' udziału w programie. Próbują dowiedzieć się, kto z uczestników stracił najwięcej na wadze (a co za tym idzie, kto być może spędził więcej czasu, próbując przetrwać w dziczy) lub kto wrócił z długą brodą albo zabandażowanymi dłońmi. Poszukują przecieków', które mogą dać im pewne wskazówki na temat wydarzeń, a potem zbierają te wszystkie małe kawałki, by stworzyć z nich „pełny obraz”. Ghandia Johnson (Robinsonowie: Tajlandia) myślała, że jest sprytniejsza niż amatorzy programu, że może zamieszczać w internecie smakowite kąski i nikt ich nie rozszyfruje. Okazało się jednak, że społeczność - przynajmniej jako ogół - była dużo mądrzejsza niż ona i zdołała złożyć w całość całkiem sporą część faktów z programu, wykorzystując jej wskazów ki. Jeszcze wcześniej prezenterzy programu informacyjnego przeprowadzili wywiad z producentem Robinsonów na tle białej tablicy, na której wyszczególnione były zadania na nadchodzący sezon programu. Fani potrafili uchwycić to ujęcie, powiększyć je i rozszyfrować cały plan dający im dokładną mapę tego, co miało dopiero nadejść.