i ii i.ikże i bocznych ścian, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że dach zo-i.imr ustawiony pod wiatr. Tylko z tej strony będzie padać deszcz.
Niewielki ogień tuż pod ukośnym dachem da ciepło i osuszy ziemię. Dym i i,.1/ic miał swobodne ujście. Ściana za plecami posłuży jako reflektor dla t nut, dzięki czemu śpiący wypocznie w przyjemnym cieple, a deszcz nie M y i /ądzi mu krzywdy.
i nly teren jest płaski, za ścianką-dachem należy wykopać rów, żeby spły-
ii.|i a woda miała ujście. Najbardziej korzystny byłby teren pochyły7,
• ■Imilający z lekka ku tyłowi.
(idyby w pobliżu była skała lub szeroki głaz wysokości człowieka, należa-lnli\ tak ustawić ukośny dach, żeby zwracał się ku nim otworem. Dzięki t< mu kwatera byłaby lepiej chroniona przed wiatrem i deszczem, a ciepło mibijałoby się także i od skały. Nie należy się przybliżać tuż do skały, a ra-■ /«• j zachować metrowy odstęp, w przeciwnym razie dym będzie się snuł l u ul daszkiem.
W naszym przypadku nie było skalnej ściany, bo też i była całkiem zbę-
• Ina. Przed gwałtownym wiatrem chronił nas las i nie potrzebowaliśmy reflektora dla ognia. Chatka z liści stała gotowa, zanim spadły pierwsze krople. Iliniowanie pod kierownictwem doświadczonego Motoko nie trwało nawet dwudziestu minut. Budowa została wykonana z taką perfekcją, że z oberwanej chmury nie dotarły do nas nawet najmniejsze bryzgi.
Później, kiedy nad rzeką Sangą polowaliśmy wraz z Babingami, niewiele w lększym od Pigmejów i równie autentycznym puszczańskim ludem, spędziliśmy niejedną noc w takich chatkach z liści. Robili je wieczorem w mgnieniu oka, a rankiem porzucali na zawsze. Od tych ludów, które zwiemy prymitywnymi, biały traper może się wiele nauczyć, a przede w szystkim zrozumieć, jak mało w gruncie rzeczy potrzeba, żeby wygodnie spędzić noc na świeżym powietrzu.
Bardzo często w ogóle niepotrzebny jest dach nad głową. Jeżeli tylko pozwalają okoliczności, nie ma piękniejszego namiotu niż sklepienie niebios. W naszym klimacie warunki pozwalają na to co najmniej przez dwie, trzy noce z rzędu. Kto jest zżyty z naturą, ten już na miejscu wywnioskuje z blasku zachodzącego słońca, konfiguracji chmur i kierunku wiatru, czy w nocy będzie deszcz czy też nie. Zagorzali zwolennicy traperstwa niechętnie zamykają się w pomieszczeniu, stroniąc od natury, z którą szukają możliwie bliskiego kontaktu. Tylko wtedy rozkładają namiot, kiedy zmuszają ich do tego warunki atmosferyczne, przy czym nigdy nie unikają związanych z nimi przykrości bardziej, niż jest to konieczne ze względów zdrowotnych.
Możność rozkoszowania się księżycem i gwiazdami, a w dodatku spędzenia aż do rana spokojnej nocy daje więcej przyjemności, niż sądzi większość mieszczuchów7. Im bardziej na południe, tym bardziej korzystne proporcje.
47