- To prawda, trzeba codziennie myć zęby, ale ja mam już swoja szczoteczkę - mruknął Jeż.
- A może ja ci się przydam? - pisnęła kolejna szczotka:
- Jestem malutka, mieszkam w łazience, szoruję dzieciom brudne ręce, wszystkie paluszki i brudne nóżki, szoruję raz i dwa.
- Nie, nie ty też nie jesteś mi potrzebna, ręce już umyłem, uprzejmie odpowiedział Jeż i wziął szczotkę z czerwoną rączką.
- A ja jestem szczotka - zmiotka, zmiatam wszystko to, co spotkam.
Papierki i kurz zamiotę i już.
4. Dziękuję bardzo, nie mogę się tobą uczesać odparł Jeż i rozglądał się po sklepowych półkach. Czyżby nie było nigdzie szczotki do jeżowych kolców? I wtedy zobaczył jeszcze jedną bardzo śmieszną, okrągłą szczotkę na długim druciku.
- A ty, kto ty jesteś? - spytał, oglądając ją ze wszystkich stron.
- Pożytek ze mnie wielki,
Czyszczę wszystkie butelki,
W każdej butelce,
szyjkę i brzuszek, wyczyścić muszę.
Bardzo mi się podobasz, ale też nie potrafisz mnie uczesać.
I tak Jeż Kolczatek nie znalazł dla siebie żadnej szczotki i poszedł na urodziny Zajączka uczesany po prostu na jeża.
- Od tej pory każdy Jeż, chyba o tym dobrze wiesz, uczesany jest na jeża,
i fryzury swojej wcale, zmieniać nie zamierza.