1. Pewnego dnia, a było to chyba w zeszły wtorek, Jeż Kolczatek wybierał się na urodziny swojego przyjaciela Zajączka. Miał dla niego w prezencie pyszną, pachnącą marchewkę. Przed wyjściem zapakował prezent, umył rączki i spojrzał w lusterko.
- Czy ja tak wyglądam? Niestety kolce sterczały na wszystkie strony najeżone zupełnie najeża.
Muszę się porządnie uczesać - pomyślał Jeż, ale ponieważ nie miał szczotki do czesania jeżowych kolców, po drodze postanowił wstąpić do sklepu.
2. W sklepie na półkach stały różne szczotki i szczoteczki, małe i duże. I każda chciała żeby to właśnie ją wybrał Jeż. Pierwsza szczotka z niebieską rączką zawołała:
Moją rączkę weź do rączki, uczeszemy tobie loczki, umiem czesać warkoczyki, i czupryny i kosmyki.
Do lusterka Jeżu zerkaj,
Ja uczeszę cię!
Jeż przyjrzał się uważnie i pokręcił głową:
- Jesteś bardzo ładna i taka mięciutka , ale ty umiesz czesać dzieci. Nie jesteś szczotką dla jeża. Wtedy odezwała się z kąta większa szczotka na długiej nodze i zaczęła pomrukiwać.
Szuru - buru po podłodze, chodzę tak na jednej nodze, od kąta do kąta, wszystko posprzątam.
- Jesteś szczotką do zamiatania, nie będę się przecież tobą czesał - zaśmiał się Jeż.
3. Na półce stały kolorowe szczoteczki w kubeczku, kręciły się i wierciły wołając Jeża:
My nikogo nie kłujemy, tylko zęby szorujemy, to bardzo zdrowo, pastą miętową, codziennie zęby myć!