Mistrz i Małgorzata O ty m. jak procurator usiłował ocalić Judę z Kiriatu
- Ach. tak. tak. tak. tak - procurator zamilkł, rozejrzał się. czy nikogo nie ma pod kolumnadą, a potem powiedział cicho: - A więc, chodzi o to. że doniesiono mi. iż zostanie on tej nocy zasztyletowany.
Usłyszawszy to. gość nie ty lko obrzucił procuratora osobliwym swoim -spojrzeniem, ale nawet zatrzy mał je przez chwilę na rozmówcy, a potem powiedział
- Zbyt pochlebny był twój sąd o mnie. procuratorze. Uważam, że nie zasługuję na to. abyś donosił o mnie Rzymowi. Mnie nic o tym nie w iadomo.
- Zasługujesz na najwyższe nagrody - odparł procurator. - Wiem jednak, że ten miody człowiek ma być dzisiejszej nocy zaszty letowany.
- Ośmielam się zapytać, od kogo pochodzą te wiadomości.
- Wybacz, że tego na razie nie zdradzę, ty m bardziej że to wiadomości przypadkowe, niepewne i niejasne. Mam jednak obowiązek przewidzieć wszystko. Tego wymaga ode mnie mój urząd, a ja wierzę przede wszystkim moim przeczuciom, bo one nigdy mnie jeszcze nie zawiodły. Z raportu zaś. który otrzymałem, wynika że ktoś z potajemnych przyjaciół Ha-Nocri. oburzony potworną zdradą tego weksłarza. zmawia się ze swymi kompanami, zamierzając zabić go dzisiejszej nocy. a pieniądze, które otrzymał za to. że zaprzedał Gamali jczy ka. podrzucić arcy kapłanowi z notatką: „Zwracam przeklęte pieniądze".
Komendant tajnej służby nie rzucał już więcej na hegemona swoich nieoczekiwany ch spojrzeń, przymknąw szy oczy słuchał jego słów. a Piłat ciągnął:
- Pomyśl, proszę, czy przyjemnie będzie arcy kapłanowi, kiedy w świąteczną noc otrzyma taki prezent0
- Czy przyjemnie? - odpowiedział uśmiechając się gość. - Sądzę, procuratorze. że to wywoła ogromny skandal.
- Jestem lego samego zdania. Dlatego właśnie chciałbym, byś zajął się tą sprawą, to znaczy. byś uczy nił wszy stko, co leży w twej mocy . by uchronić Judę z Kiriatu.
- Rozkaz twój zostanie spełniony - zaczął mówić Afraniusz - ale muszę cię. hegemonie, uspokoić. Zamysł zbrodniarzy jest nader trudny do wy konania. Proszę ty lko pomyśleć — gość obejrzał się mówiąc, po czym ciągnął dalej - muszą wyśledzić człowieka, zabić go. w dodatku muszą się dowiedzieć, ile dostał, i potem znaleźć sposób zwrócenia pieniędzy Kaifaszowi. I w szy stko to w ciągu jednej nocy ? Dzisiejszej nocy?
- A jednak zaszty letują go dzisiaj - powtórzy ł z uporem Piłat. - Mam takie przeczucie, powiadam ci! Nie zdarzy ło się jeszcze, żeby przeczucie mnie zawiodło - i gry mas wykrzywił tw arz procuratora. hegemon ostro zatarł ręce.
- Rozkaz - służbiście powiedział gość. wstał, wyprostował się i nagle zapytał surowo: - A zatem zaszty letują go. hegemonie?
- Tak - odpowiedział mu Piłat. - Pokładam nadzieję jedynie w twojej zadziwiającej wszystkich sprawności. Gość obciągnął ciężki pas pod płaszczem i powiedział:
- Bądź pozdrowiony!
- No tak! - zawołał niezbyt głośno Piłat. - Na śmierć zapomniałem. Przecież jestem twoim dłużnikiem!... Gość zdziwił się.
- Doprawdy, procuratorze, nic mi nie jesteś winien.
- Ależ jak to! W czasie mego wjazdu do Jeruszalaim. pamiętasz, ten tłum żebraków... chciałem jeszcze rzucić im trochę pieniędzy, ale już nie miałem i tyś mi ich użyczył!
- O. procuratorze. to drobiazg!
- Należy pamiętać także o drobiazgach. - Piłat odwrócił się. uniósł płaszcz, który leżał na tronie za jego plecami, wyjął spod niego skórzany woreczek i podał go gościowi. Ow skłonił się. kiedy go odbierał, i schował sakiewkę pod płaszczem.
- Czekam - powiedział Piłat - na raport o pogrzebaniu ciał. a także w sprawie tego Judy z Kiriatu. jeszcze dzisiejszej nocy, słyszysz. Aframuszu-jeszcze dziś. Straży polecić, by mnie obudzono, skoro tylko nadejdziesz. Będę czekał.
- Vale. procurator! - powiedział komendant tajnej służby, odwrócił się i wyszedł spod kolumnady. Słychać było chrzęst mokrego piasku pod jego stopami, potem stukot jego butów po marmurze pomiędzy lwami, potem zniknęły jego nogi. potem tułów, wreszcie kaptur. Dopiero wtedy procurator zauważy ł, ze słońce już zaszło i zapadł mrok.