PO PIJAKU NIE
od tamtej wyciągniętej rzeki idą jęczmienie, właściwie to nie jęczmienie, ale nie wdawajmy się w szczegóły
zapachy przenoszę wiadrami
w stronę wyrwy w ziemi, droga
tam wytarta jak pomarańczowy
drink z domieszką tonicu.
jęczmienie są zielone jak partie zielonych.
a pole ugina się od zielonych kolb.
mimo sporej odległości rozśmiesza mnie wielki tyłek krowy jak suszona śliwka, jej ciężkie nogi równomiernie obłożone łajnem, gdyby tak podskoczyła to aż strach pomyśleć ile by upadło, wszystkiego.
ale od tamtej rzeki ciągnie inna krowa.
więc zaczynamy machać nerwowo
operowymi głosami, jakimiś ariami zamiast burzy.
coś pamiętam, kiedy jęczmienie zaczynają się ruszać, żwir siada na wargach, żeby nie ugryźć, nie całować.
• No wy Nurt nr 10/96
PIERWSZY WIERSZ NIEPORNOGRAFICZNY
całą zimę rysowałem w notesie kobiety które potem ustawiłem pod ścianą jak na akadeznii. kilka godzin mówiłem do nich jak minister podniesionym głosem, potem je pod stopą głaskałem po podbródkach i rysunkach piersi.
to nie żaden teatr, teatr niemożliwy.
bo teatr to tragiczne wspomnienie
lekcji polskiego na temat nadawca - odbiorca.
narysowane kobiety pod koniec dnia zaczęły się na wznak przewracać, wieczór zastał nas w tych samych drżących pozycjach od tego głosu i jęków które - nie wiem jak one -ze ściśniętych ust odgadywałem.
Pracownia nr 16, 1996
STRZASKANE RAJE
Zachłyśnięty strumieniem twardego powietrza Wzrokiem kurtynę realności tnącym ■) Ogarniam dale jasne jak słońce Centymetr po kilometrze parsek po metrze
Gwizd wichru wzmaga się Puchną płomieni obłoki r.,
Gdzież ten świat szeroki ' ' : ,
Pełen dobrych snów
Twarde krawędzie rzeczy miękną Osoby rozpływają się w słowach Napięte jak struny stalowe Snują melodię zawiłą i piękną
Wycie wichury już nie do zniesienia Odgłosem kruszonej skalistej góry Żelazne czołgi rozdzierają mury Skorupka Ziemi drży pisklęcym przesileniem ,
Wiatr niesie chmury ognia Pękają struktury
Europejskiej ku...rwa kultuiy i
Zgrzytało pod podkutymi butami szkło Luster kałuż stężałej wody I szło anielskie wojsko szło !'/r
Od pępowiny do pierwszego wzwodu
Ć
Bezkresem nieba idę w chłodne nocy mroki Gwiazdy chrzęszczą pod podeszwami jak szkło Strzaskane raje przemierzają moje kroki Raje do których pokolenie nasze szło : ;> i.
\
Tam w dole pod ciężkim całunem chmur Zalane ultrakrótkimi falami telewizyjnego potopu 'J'"-' ■ Roje aut i wibrujące łoskotem fabryk mury 1 j,
Ziemia wymarła ludzie żyją tylko w akwariach kineskopów
O, Transcendentalio Imperatywowna!
Teraz idę w chłodne nocy mroki Ciemność spowiła mnie czarowna Fal w eterze łot szeroki i daleki
Przez strzaskane idę raje
Którymi przeszło pokolenie moje p:y ■ *'• •
Rozpoznaję twarze 1 1 '-(
Po których przeszło nasze pokolenie
Przedwioseimość
107