życia twórcy, którzy w Sztuce przyszłość człowieka objawiacie, a w życie powszechne wcielacie Boga-Ducha objawienie — wy, nie bacząc na zgiełk uliczny dnia, wpatrzeni w myśl objawioną, nieście wiecznego płomienia pochodnię, a oświetlajcie ścieżki waszego ludu.
Nowego człowieka Polsce stwarzajcie!
[...] Przez szarej mgły brudną powłokę przebija się Polska Nowa, Polska taka, jakiej wy sobie nigdy nie życzyliście. Inna Polska niż wasza!
Błogosławiony Naród, który inną, niż waszą Polskę stwarza, iżby oszczędził sobie w przyszłości krwawych zmagań wewnętrznych.
Błogosławiony Naród, który wieczną Ducha rewolucję w sobie utrzymuje, iżby oszczędził sobie powtarzających się co pewien czasu okres przewrotów.
Im dalej sięgnie Naród w przyszłość, dokonując w zaraniu państwowego bytu Rewolucję z Ducha, tym jaśniejszą będzie przyszłość jego.
Pobielajcie więc groby wasze, iżby służyły za schowanie martwych formuł waszych. Lud zasie własną buduje świątynię, która przetrwa, aż nowa wieków konieczność nowego nie wystawi gma chu.
Oto nieubłagany ciąg walki, którą stacza Duch — wieczny rewolucjonista. Próżne więc zaklęcia wasze są i daremne skarceń wysiłki.
„Zdrój” 1919 luty
Jerzy Hulewicz
Na marginesie „Zdroju”
(fragmenty)
[...] Wszystka walka nasza jest walką o większe cele niźli wasze, które to przyziemnymi oceniamy i celami chwili.
Czy to o „widzącą wiarę” w Bóstwo zmagając się z ciasnymi formułami skarlonego zewnętrzną cnotą człowieka, czy o wolność sumienia i słowa z molochem społecznym borykając się uparcie, czy o najszerszą Narodu ideę, którą w spuściźnie przekazali nam wieszcze nasi, a którą narodowa słabość powszednim celom pragnie uczynić usłużną, czy wreszcie walcząc o dostojeństwo Sztuki, której urągać ma dzisiaj prawo pierwszy lepszy życia przechodzień — ku celowi naszemu idziemy, mimo protesty wTasze, złorzeczenia i skargi.
Przeto nie waszego głosu nam słuchać, gdy usłyszeliśmy głos człowieczego i narodowego geniuszu, który objawił się po tyle-kroć w najpierwszych Duchach w narodzie! [...]
Że sprzeciw podnosicie naszemu Zakonowi z Ducha nie dziwno i nie straszno. Wy, którzy ułożyliście się wygodnie w wyleżałym przez praojców posłaniu, snu zażywacie i w śnie przeżuwacie podane wam gotowe, iżby nowym się nie trudzić — ani inaczej czynić możecie, nie czyniąc nic dla zdobyczy ducha, ani nam groźni być możecie, jako nie jest groźny nawet olbrzym i siłacz, gdy śpi. Poniechajcie tedy próżnej swawoli dla sprzeciwu naszej wierze. Jedną tylko przyjmijcie admonicję: uszanujcie wierzenia nasze, które z Ducha są i tylko Duchowi w celach swoich służą, jako szanujecie wierzenia własne, które... ach, raczej przemilczmy ich pochodzenie i cel ich... [...] Tym, co wespół z nami szukają ździebeł wieczności, tym co nie cofają się przed walką z Aniołem, tym przyjaciołom z Ducha podajemy rozmyślania nasze, które im mają być współgłosem w ich duchowych pogwarkach „chociażby miały skazę i niedostateczność”, jako że „celom ostatecznym” zwrócone są.
„Nie wierz zgoła na słowo samo; nie wierz tradycji, dlatego że stara jest i że poprzez wiele generacji do dnia naszego dotrwała, nie wierz zgoła wieściom ani dlatego, iż o czymś mówi się powszechnie, nie wierz na tej tylko podstawie, że przedłożono ci pisane świadectwo któregokolwiek z starych mędrców, nie wierz nigdy dlatego, że prawdopodobieństwo za czymś przemawia, albo że długoletnie nawyknienie cię zawodzi, iżbyś przyjął za prawdę, nie wierz zgoła samemu autorytetowi nauczycieli i duchownych.
Natomiast, co na podstawie własnego doświadczenia zgadza się z rozumem twoim i służy twojemu dobru i zbawieniu, jako też
61