.domstanln" czy .wyrastaniu" odbiorcy'7. Podobno stanowisko zajmują toż inni badacze (Jerzy Ciołkowski, Maria Kwiatkowska Ratajczak) Kn-Iogoria dydaktyzmu jest więc naturalnym i oczywistym olomontom tekstów skierowanych do dzieci, a problem nio tkwi w tym. czy literatura dla młodego odbiorcy powinna zawierać pierwiastki dydaktyczno, ale jak jo sprzęgnąć z kategoriami ostotyczno-litorackimi Jodnym z takich sposobów. widocznym na przykład w baśniach H.Ch Andorsena czy w książce C Collodiego Pinokio, są bezpośrednio sformułowano sentencjo i afory-zmy, któro czytelnik musi sam odczytać z tekstu Wspólczosnn literatura dziecięca nio staje już wobec dylematu: dydaktyzm czy artyzm, bowiem dla twórców jost oczywisto, że winna być pr/odo wszystkim dobrą łitora-lurą dla dzieci, a więc rospoktować zarówno kategorio literackie, jak i perspektywę odbiorcy, który po prostu chco się bawić w kontakcie z literaturą (funkcja ludyczna). Toteż często koncepty poetyckie, wpisujące się w to reguły, zadziwiają swą prostotą, jak na przykład wychowujący dziecko w zakrosio form grzecznościowych wiersz Czesława Janczarskiogo:
Słonko ma bardzo piękno zwyczajo mówi „dzioń dobry"
<ldy rano wstajo
Gdy słonko chmura zosłoni siwo, mówi .przepraszam", potom odpływa.
Gdy ciepłym deszczom sypnio dokoła, „dziękuję" szumią trawy i zioła.
Słonko dzień cały po niobio chodzi. .Dobranoc" mówi, kiedy zachodzi
u t Unlcorznn Odbkucn iv ixxuji dla dziad, op at. o 31-3?
,B Cz JnnczMBkl Piękno rwycznjo [w J 1oqo* Gdłio mioszka bajocrhi Wni*?mv«i 1088. nlb
Rzadko wo współczesno] pooz|i dla dzieci dochodzi do głosu dydaktyzm retoryczny. bezpośredni i jawny, z reguły ma on postać ukrytą, przesłoniętą ostotyzującą warstwą tekstu. Tak jost na przykład w krótkim dyslychowym wierszu dla najmłodszych Józefa Ratajczaka, który ma postać pootyckiogo obrazu przyrody, ale nio Jost pozbawiony około-(licznej sugestii dydaktycznoj (nio zrywaj kwiatków, nio niszcz bezmyślnie przyrody, uszanuj wszolkio życio):
Ula wa tok mu życiu molatwo.
Ho słońca musi się naszukać wiosną, aby urosnąć
ilu rosy musi wypić, Ho nabrać ĆOSZCZU. aby zakwitnąć wroszcio A jak zakwitnio. jak piątki rozchyli -Już ktoś go zorwio po chwili **.
W dyskusjo na temat istoty I zadań litoratury „osobnoj" włączali się zarówno historycy i toorotycy litoratury, jak I psycholodzy Stefan Szaman proponował ją oceniać według trzoch grup kryteriów:
• literacko-artystycznych.
• rozwojowo-psychologicznych.
• społeczno-wychowawczych10.
W historii polskiej litoratury dla dzieci i młodzieży do połowy XIX wieku liczyły się głównie to ostatnio, a kryteria psychologiczno zaczęto uwzględniać dopiero pod koniec tegoż stulecia, co wiązało się z rozwojem nauk pedagogiczno psychologicznych. Dążenie twórców I krytyków do |Kxfniosionia poziomu ostetycznogo toj literatury i nadania joj rangi równej literaturzo wysokioj zaznaczy się już wprawdzie w krytyco pozytywistycznej (Piotr Chmielowski, Adolf Dygasiński. Henryk Sionkicwicz). ale wyrażnloj zarysuje się dopiero w pierwszej połowie wieku XX Jako znamienny w tym wzgtędzio przejaw troski można wskazać działalność Komisji do Oceny Książek do Czytania dla Mlodzioży Szkolnoj, działającej z ramienia Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w latach 1923-1928. Rozultalcm jej prac były miedzy innymi upowszechniano katalogi dobrych książek, zalocanych dzieciom i mlodzioży.
’ '* J Iłotalcznk Żyda blnwolka |w,J Pootjo dln drlod Antologia lont) i tomatów, oprać. A Waksmund Wrocław 1099. a 268 ■’"S S/.uman Zagadnienia litoratury dla diiod .Dzionmk Literacki" 1977, nr 13. a C
33