Ewangelia wedtug św. Łukasza 2
Cesarz rzymski August postanowił policzyć swoich poddanych, aby wiedzieć, ile podatków winno wpłynąć do jego skarbca. Zarządzono spis wszystkich mieszkańców imperium. Każdy Zyd miał obowiązek stawić się w ojczystym mieście i wpisać na listę.
Wiadomość o spisie dotarła do Nazaretu na krótko przed spodziewanymi narodzinami Dziecka Maryi. Józef musiał się udać na południe, do Betlejem, skąd pochodził założyciel jego rodu, król Dawid. Maryję zabrał ze sobą, gdyż nie chciał zostawiać Jej samej w Nazarecie.
Podróż do Betlejem trwała niemal tydzień. W dzień wędrowali, nocą spali pod gołym niebem. Bardzo się ucieszyli, kiedy wreszcie na odległym wzgórzu ukazało im się miasteczko. Wokół niego rozciągały się spokojne pola.
Wiedzieli, że w gospodzie nie czekają na nich wygody - ot, wspólne pomieszczenie do spania i dziedziniec, gdzie można zostawić na noc zwierzę. Dobry jednak i dach nad głową... Tymczasem w gospodzie było tak tłoczno, że dwoje strudzonych wędrowców nie znalazło dla siebie nawet kawałka podłogi.
Ktoś zauważył jednak ich zmęczone i zawiedzione twarze i wskazał Józefowi pieczarę, w której zazwyczaj trzymano zwierzęta. Było to miejsce brudne i nieprzyjemnie pachnące.
t
•*
Józef posprzątał w kącie, aby Maryja mogła się położyć. Ktoś przyniósł wodę potrzebną do picia i umycia się.
W takim właśnie otoczeniu -w mroku, brudzie, wśród zwierzęcych zapachów - urodził się Syn Maryi. Jego Matka i Józef zapomnieli jednak zupełnie
0 niewygodach, wpatrując się
z nieopisaną radością w maleństwo.
- Nazwiemy go Jezus - rzekł Józef - Tak jak powiedział anioł. Bóg zesłał to Dziecko dla naszego zbawienia.
Maryja - jak to było wówczas w zwyczaju - owinęła Jezusa w długie kawałki materiału, otulając też rączki
1 nóżki.
Nie mieli kołyski, więc Józef ułożył Chłopczyka w żłobie, w którym podawano zwierzętom siano dojedzenia.