- 192 -
ciętą od powiązań z treściami i celami wszelkich innych form ludzkiego wysiłku, działań i osiągnięć. Pakt ten narzuca podstawowe zadanie badaczowi, który zamierza pisać o filozofii sztuk pięknych. Polega ono na przywróceniu ciągłości między wysubtelnlonymi i zintensyfikowanymi formami doświadczenia, jakimi są dzieła sztuki, a codziennymi wydarzeniami, poczynaniami, cierpieniami, które powszechnie uznaje się za treści doświadczenia. Szczyty górskie nie pływają w przestrzeni, oderwane od podłoża, ani nawet nie wznoszą się na powierzchni ziemi. One są ziemią w jednym z jej widocznych przejawów. Jest zadaniem tych, którzy zajmują się nauką o ziemi, geografów i geologów, ujawnienie tego faktu wraz z różnymi jego konsekwencjami. Podobne zadanie stoi przed teoretykiem, który chciałby się zająć sztukami pięknymi z punktu widzenia filozoficznego.
Gdyby przyjąć takie stanowisko, choćby na razie tytułem próby, okaże się, że prowadzi ono do wniosków zdumiewających na pierwszy rzut oka. Po to, by zrozumieć znaczenie wytworów artystycznych, trzeba na pewien czas o nich zapomnieć, odwrócić się od nich 1 odwołać się do zwykłych sił napędowych i warunków doświadczenia, którego zwykle nie uważamy za estetyczne. Do teorii sztuki trzeba dochodzić okrężną drogą. Ponieważ teoria wiąże się z rozumieniem, postrzeżeniem nie wolnym od okrzyków zachwytu i z pobudzeniem tego rodzaju emocjonalnego wzruszenia, które często określa się jako ocenę. Można oczywiście cieszyć się kwiatami, barwą ich kształtów i delikatnym zapachem nie mając żadnej teoretycznej wiedzy o roślinach. Ale jeśli ktoś stawia sobie za cel z r o-
-------- " ~~
z u m i e n i e, w jaki sposób rośliny kwitną, to musi zdobyć choćby podstawowe wiadomości o wzajemnej zależności takich czynników, jak gleba, powietrze, woda czy światło sło-neczne, które warunkują wzrastanie roślin.,
Partenon uznany jest powszechnie za wielkie dzieło sztuki. Ma on jednak znaczenie estetyczne tylko wtedy, kiedy staje się doświadczeniem dla ludzkiej istoty. Jeżeli więc, pomijając zadowolenie osobiste, ma się dążyć do sformułowa-
nia teorii tej wielkiej rzeczypospolltej sztuki, której owa budowla jest częścią, to trzeba być przygotowanym na to, by w pewnym punkcie rozważań odwrócić się od niej w stronę krzątających się, kłótliwych i nad wyraz pobudliwych Ateńczyków, których zmysł obywatelski był identyczny z obywatelską reli-gią i których doświadczenie wyrażała owa świątynia, a oni budowali ją nie jako dzieło sztuki, ale jako pomnik swych uczuć obywatelskich. Zwrot ku nim oznacza zwrot ku istotom ludzkim mającym swoje potrzeby, a wśród nich chęć posiadania takiej właśnie budowli, będącej ich spełnieniem. Nie jest to do-. ciekanie analogiczne od tego, jakie podejmuje socjolog w poszukiwaniu materiałów związanych z jego celem badawczym. *-Ten, kto pragnie teoretycznie zajmować się estetycznym doświadczeniem ucieleśnionym w Partenonie, musi uświadomić sobie, co mieli ze sobą wspólnego ludzie, w których życiu się on znalazł, zarówno ci, co byli jego twórcami, jak ci, których potrzeby zaspokoił, z ludźmi w naszych własnych domach i na naszych własnych ulicach.
Aby zrozumieć, co mieści się w określeniu "este tyczny" w jego ostatecznym 1 ogólnie uznanym kształcie, trze ba wyjść od surowego jeszcze materiału. Trzeba zająć się wydarzeniami i obrazami, na których oko i ucho zatrzymuje uwagę człowieka, które rozbudzają jego zainteresowania i sprawiają mu zadowolenie, kiedy patrzy i słucha. Trzeba dostrzec widowiska przyciągające tłumy - pędzący wóz strażacki, ciężkie maszyny drążące głęboki wykop, ludzi - muchy wspinających się na iglicę wieży, robotników zawieszonych wysoko pod niebem, którzy przerzucają sobie rozgrzane do czerwoności nity.Do źródeł sztuki w doświadczeniu ludzkim dotrze ten, kto do3trze-&a, jak wdzięk w napiętych ruchach piłkarzy elektryzuje tłu-°y» kto widzi radość kobiety z hodowanych przez nią kwiatów, napiętą uwagę jej męża pięlęgnującego ogródek przed ich do-oem czy człowieka zapatrzonego w pełgające płomienie i czerwony żar sypiący iskrami, kiedy pogrzebaczem postukuje w pło-nące polana. Gdyby ich zapytać, czemu to robią, zapewne daliby odpowiedzi praktyczne i rzeczowe. Człowiek z pogrzebaczem