Dopadł wreszcie skraju lasu i skakał dalej po nieznajomej łące. Mały uparciuch przemókł do suchej nitki, a deszcz nie ustawał.
Kiedy już cała woda wylała się z chmur i niebo trochę się przejaśniło, Koziołek zobaczył, że stoi na małej wysepce na środku jeziora. Wszystko dokoła znajdowało się pod wodą. Tylko tu i ówdzie sterczały czubki jakichś krzaków. Do suchego brzegu było daleko.