66
mianie. Niektórzy więc ignorują tę instytucję. Nie omawia jej bezpośrednio nawet ■JTtak dokładny Braun^Radzi jednakże, aby obcych posłów jak najprędzej pod esr korta odprawiać42; można stąd wnosić, że jest przeciwny stałym poselstwom. U in-^~nyćh ocena negatywna jest bardziej wyraźna. Kirchner zarzucą stałym poselstwom, ^ ^ trudnią się szpiegostwem i oparcie dla nich widzi wyłącznic w „układzie indy-^7ł7iahTvmM (ex~pactu sinzulari), a me w „prawie narodów”43. Jeszcze ostrzejszy był Pasguale. Stałe poselstwa uważa za „nieszczęsny pomiot tego nieszczęsnego wieku” (infelicis huius aetatis infelix partus). Zarzuca stałym posłom, że „jak muchy” wszę-dzie włażą, węsząc za plotkami. Wynikają stad tylko „wzajemne oszustwa i wzajemny strachy. Jest to wynalazek włoski — powiada ten niedawno dopiero nąturalizowany we Francji Włoch — po za Włochami naśladowany jakoby tylko przez „bardzo niewielu”44. Marselaer, po zestawieniu szeregu racyj za stałymi poselstwami i przeciw nim, odradza stosowanie tej instytucji. Do często wysuwanego zarzutu szpiegostwa, argumentu istotnego dla tych, którzy posła przyjmują, Marselaer dorzuca ^y^argument skierowany do władcy wysyłającego: stały poseł na odległej placówce może zbytnio oderwać sic od intencji swego mocodawcy; jeżeli więc nawet ma się wysyłać stałych przedstawicieli, to przynajmniej na ograniczony czas, nie więcej jak na trzy lata4S.
Są i autorzy, którzy zauważają wprawdzie stałe poselstwa, nie zajmują jednak określonego stanowiska. Krośnicki .rozróżnienie poselstw stałych od czasowych odnotowuje „czarnym węglem” (atro carbone)46, ale nic wypowiada się na temat celowości i legalności nowej instytucji. Niemniej powściągliwy wydaje się Grocjusz. Stwierdzając, że stałe poselstwa, których nie zna obyczaj antyczny, „są obecnie używane” (nunc in usu sunt), nic sądzi, aby przyjmowanie ich było bezwzględnym ohowiązkierp47.
% Wypowiedzi pozytywne są początkowo raczej oględne. Dla Barbara, a bardziej jeszcze Tassa, ambasciatori residenti to grupa użyteczna, bo o najszerszych funkcjach; mogą i prowadzić wszelkie negocjacje, i wykonywać wszelkie inne zlecenia wyma-gające zaufania^. A inny Włoch, Gentilis, wspomniawszy, że stałe poselstwa mają zwolennikówi przeciwników, widocznie po stronie stałych poselstw się opowiada, skoro genezy ich usiłuje się doszukać już w starożytności49 — argument dla ówczesnego humanisty niezwykle ważki. Refleksje Marselacra, dziwne u poddanego króla X- hiszpańskiego, który tak często korzysta ze stałych poselstw, prostuje_Zuiiiga, rzeczowo przedstawiający funkcje stałego posła; przynoszą one „honor i pożytek”30.
U dalszych pozytywistów stałe poselstwa znajdą jeszcze mocniejsze oparcie. Jako obserwatorzy praktyki państw europejskich będą oni co najmniej stwierdzali,
4ł Brumu, 5, XX. 4J Kirchner, I, n, §§ 17-21.
44 Pasquale, LXXVH. Niemniej, w następnym rozdziale (LXXVH1) udziela on wskazówek i posłom stałym, aby „rzecz, choć źle zrobioną, doprowadzić do dobrego wyniku”.
45 Marselaer, H, XI. 44 Krośnicki, teza 12.
47 Grocjusz, n, xvni, § m. 4i Barbaro, 65; Tasso, f. 30*>.
4* Gentilis, I, 5 i 20. s0 Zufliga, f. 65.
że w praktyce poselstwa takie istnieją i że przez to sam^ stały się iristytyęi^klóia. prawo narodów sankcjonuje. Zouche nic mówi już o możliwości odrzucenia poselstw stałych, usiłując natomiast — jak przedtem Gentilis — wywieść je z nie zawsze adekwatnych przykładów rzymskich51. Rachel przeczy zdecydowanie zdaniu Cjrocjn. -*• -X sza, jakoby posłów stałych wolno było odrzucić; władca, który by posła nie przyjął, podważył by_byt własnego poselstwa iT partnera. Nawet jeśli poselstwa stałe nie wydają się konieczne,~obowląźek_ uznawania ich „wynika z samego faktu, że utrwaliły się w praktyernaródów (usu gentium), na której opiera się moc prawa narodów”1.
Wicquefort nie widzi w ogóle różnicy prawnej międzyposelstwami stałymi a niestałymi, stwierdzając, co prawda, że stałe jeszcze przed 200 laty nic były znane, a stosowane są tylko w Europie, i to nie wszędzie (jako wyjątek wymienia Polskę)2. Callićres zdaje się wręcz nic pamiętać, że sprawa poselstw stałych była dyskusyjna, gdyż jako curiosum podaje, że nie lubił ich Henryk VII angielski3. A bystry obserwator praktyki Moser stwierdź, że państwo poczytuje nieraz za dowód lekceważenia ^ (Geringschatzigkeit), jeśli nie otrzymuje od partnera stałego posła4.
Naturaliści na ogół ignorowali poselstwa stałe. Zaatakował je dopiero Wolff. ^ W wywodzie, pełnym złośliwych inwektyw, twierdzi arbitralnie, że istnienia sta-łych poselstw niepodobna oprzećjia żadnej racji naturalnej, „ponieważ sprawy na-rodów nie są ani codzienne, ani ciągłe” (!)5. Twierdzenie takie w pełni rozwoju stosunków dyplomatycznych wieku oświecenia trąciło już wręcz absurdem. Nie poszedł też za nim VattelŁ podający się skądinąd za naśladowcę Wolffa.
Widzi wprawdzie i on pewne ryzyko związane z przyjmowaniem stałych poselstw, ale uważa „za rzecz naturalną, i najzupełniej zgodną z uczuciami, którymi narody winny być wzajemnie ożywione, aby przyjmować przyjaźnie tych ministrów rezy- " dentów, jeżeli ich .pobyt nie budzi żadnych obaw”. Są wprawdzie jeszcze państwa, które widza ich niechętnie (jako jedyny przykład wymienia Vattel znów Polskę), ale na ogół „zwyczaj posiadania wszędzie ministrów stale rezydujących jest dziś tak mocno ustalony, że trzeba podać bardzo istotne powody odmowy [przyjęcia ich], aby nikogo nie urazić”57.
Na przykładzie stosunku nauki do stałych poselstw można stwierdzić w sposób szczególnie instruktywny, w jakim stopniu pionierami rozwoju prawa narodów byli przede wszystkim ci autorzy, którzy kierowali się nie reminiscencjami z antyku, ale obserwacją współczesnej praktyki. To ona ich nauczyła, że za barierą przykładów antycznych uformowała się spontanicznie w ciągu kilku pokoleń instytucja stałych poselstw, którą mos gentium usankcjonował, nie pytając o radę doktryny. Był to ważny atut na rzecz triumfu koncepcji pozytywistycznej.
51 Zouchc, I, IV (s. 17-18). 92 Rachel. II, § LXVI; zob. też § LX.
35 Wicąuefort, passim, zwłaszcza I, I i n, I.
CaUićres, wyd. II, 45 n. i 131-132.
99 Moser, III, I, § 21. 36 Wolff, IX, § 1048.
97 Yattel, IV, V, § 66.