stawowy kierunek pracy. Wyobrażenie i dookreślenie owego celu lub celów często samo w sobie ma już pewną moc sprawczą. Daje sposobność „posmakowania” pożądanej rzeczywistości, wzmacniając tym samym motywację klienta do pracy nad zmianą.
Istotne jest przy tym kolejne przekonanie, że wszyscy klienci dysponują
zasobami wystarczającymi do dokonania zamiany. Podejście to opiera się więc na humanistycznym i optymistycznym przesłaniu, że w każdym człowieku istnieje dobro i potencjał, który może stać się źródłem zmiany na lepsze. Nie zawsze jednak sami klienci są tego świadomi i potrafią w związku z tym z niego twórczo korzystać. Dostrzeganie, wydobywanie i wzmacnianie tych sił, jakie drzemią w klientach i ich środowisku, jest ważnym wyzwaniem dla pomagaczy.
Ostatnia z konstytuujących ten model przesłanek mówi, że zawsze istniej wyjątki od problemu. Oznacza to, że nic nigdy nie jest takie samo, także problemy, które dotykają klientów. Bywa, że są one mniejsze, ograniczone lub też w ogóle czasowo nie występują. Zainteresowanie tymi momentami służy pośrednio budowaniu wizji stosownych rozwiązań.
Nie wszystkie z wyeksplikowanych i wyjaśnionych pokrótce zasad czy; założeń są twórcze, odkrywcze. Wszystkie jednak stanowią podwaliny Po dejścia Skoncentrowanego na Rozwiązaniach, składając się na jego specyfikę, wyjątkowość.
Postawa „niewiedzy” i jej implikacje
Wychodząc z założeń konstruktywistycznych w Podejściu Skoncentrowa nym na Rozwiązaniach postuluje się przyjęcie postawy „niewiedzy”, rozu mianej jako bycie uważnym i zainteresowanym poznawaniem _„świata‘ klienta. Możliwe jest to tylko wówczas, kiedy, choćby w pewnym zakresie pozbędziemy się wszelkich naszych założeń i hipotez z nim związanyc' które zwykle przepełniają nasze głowy1. Im więcej mamy różnych pomy słów, przypuszczeń, diagnoz, gotowych recept, itp., tym mniej miejsca na to co ma nam do powiedzenia nasz klient [por. Szczepkowski 2007, s. 72] Trudności z tym związane mogą m.in. wynikać także z lat treningów i nauki-jakiej doświadczyli wszyscy pracownicy socjalni, zdobywając swoje kwalifi kacje formalne. Przez wiele lat uczono nas bowiem, że na tym właśnie poIeJ ga profesjonalizm i istota pomagania.
Podkreślana w PSR specyficznaj)ostawa „nic nie wiem.” oznacza cieką, wość poznawczą połączoną z dużą dozą życzliwości wobec klienta^ nic nie
w
wiem, ale zależy mi, abym dowiedział się, jak klient rozumie swoją sytuację i swoje potrzebyv W praktyce w realizacji wspomnianej postawy pomocny jest szereg szczegółowych umiejętności takich jak słuchanie ze zrozumieniem, eksploracja perspektywy klienta, dopytywanie o znaczenie, pytania relacyjne, parafrazowanie, frazowanie, echoing, operowanie ciszą, itp. [ibid.]. Istotny Jest również język, jakiego używamy w rozmowie z naszymi klien-tamLZnaczenie języka wynika z co najmniej kilku powodów. Zgodnie z ideą społecznego konstrukcjonizmu możemy bowiem przyjąć, że kształt rzeczywistości zależy od tego, jakim posługujemy się językiem! Rozwinięciem tej iczy jest stwierdzenie, że język i sposób posługiwania się nim podczas opowiadania danej historii tworzy znaczenie. Sens tego, co spotkało klienta ma-terializuje się w trakcie wywiadu z pomagaczem i opowiadania o sobie,
0 trudnościach, itp. Słowa „grawerują” nasze sensoryczne doświadczenie prowadząc do.wielu możliwych interpretacji ludzkiego stanu [zob. Walker 2006]. Istotny wpływ na to, co „będzie się grawerowało u klienta” ma sam pracownik socjalny poprzez kreowanie fabuły tej opowieści za sprawą pytań
1 własnych interwencji, które mogą prowadzić w różnych kierunkach. W stronę problemów, ograniczeń, trudności, czy też w kierunku rozwiązań, celów, potrzeb, zasobów, itp.
Diagnoza - jej zakres i znaczenie
W kontekście powyższych treści wszelkie diagnozy, do których dotychczas się przyzwyczailiśmy, nabierają innego znaczenia. Można je traktować jako konstrukty, będące wynikiem umowy społecznej. AmbiWalencję związaną z ich stosowaniem oddają słowa P. Caplan, współtwórczyni amerykańskiej Klasyfikacji Chorób i Zaburzeń DSM-IV: „Profesjonaliści, którzy propagują diagnostyczne etykiety twierdzą, iż przypisują ludzi do kategorii chorób psychicznych, żeby wiedzieli jak im najlepiej pomóc. Jednakże leczenie problemów i konfliktów emocjonalnych różni się zasadniczo od leczenia medycznego. Niestety nie udowodniono, że zdiagnozowanie osoby, jako chorej psychicznie ma wiele wspólnego z ulżeniem jej w cierpieniu, a często niestety jeszcze je pogarsza” [Caplan 1995, s. 12, za: Walker 2006]. Naprawdę co najmniej wątpliwe jest, czy jeśli klient dowie się, że jest chory na alkoholizm, czy też zespół stresu pourazowego lub przejawia wiele innych zaburzeń, to będzie mu to pomocne! Diagnoza może nas ograniczać, dając 'ludne poczucie pewności. Cytowany już uprzednio I. D. Yalom przekonuje, 'e diagnoza zmniejsza zdolność traktowania klienta jako osoby, ..„Kiedy już postawimy diagnozę, mamy tendencję do selektywnego pomijania tych Aspektów, które do tej diagnozy nie pasują i, odpowiednio, przywiązywania nadmiernej wagi do tych subtelnych cech, które zdają się pierwotną diagnozę
63
Niektórzy uznają, że stan całkowitego „zawieszenia” naszych własnych doświadczeń, wiedzy, itp. nie jest w praktyce osiągalny - stąd możemy go jedynie opisywać w wymiarze postulatywnym.