Komplementy niedyrektywne można formułować także za pomocąjzw. pytań relacyjnych, czyli dotyczących opinii ważnych dla klienta osób:
Zastanawiam się na co w Pani postępowaniu najbardziej zwróciły uwagę Pani dzieci, uznając to za swego rodzaju postęp?
Czym według nich wykazała się Pani w tej sytuacji?
Autokomplementowanie (ąng. self-complimenł) polega na stworzeniu sytuacji za pomocą określonych pytań, w których klient uświadamia sobie i nazywa własne zasoby:
- Zastanawiam się co można powiedzieć o osobie, która potrafiła zrobić to, co Pan w tej sytuacji?
- Zastanawiam się, jak można najlepiej określić to, co Pani zrobiła, czym się wykazała w tej sytuacji?
Komplementując klienta nie jest w zasadzie ważne, aby on się zgadzał z poszczególnymi stwierdzeniami. Nie starajmy się więc go nakłaniać, czy zachęcać do tego, bo zazwyczaj przynosi to przeciwny skutek. Dużo ważniejsze jest, aby klient usłyszał o swoich zasobach, tym samym może to być pomocne do budowania przez niego samego innej interpretacji ,jego rzeczywistości”. Na myśl w tym momencie przychodzi metafora „siewu ziarna”. Jeśli zasiejemy, to jest przynajmniej potencjalna szansa na to, że coś z tego urośnie, jeśli tego nie zrobimy, to na pewno nie będzie plonów. W przypadku istnienia rozbieżności pomiędzy klientem a pomagaczem co do formy i zakresu komplementowania, można to skomentować to następująco:
- Rozumiem, że nie podziela Pani mojego zdania na ten temat. OK, niemniej jednak zwróciło to moją uwagę, dlatego też podzieliłem się z Panią swoją obserwacją, ale uznaję, że możemy się różnić pod tym względem.
Specyficzną formą komplementowania jest także ręframing,. czyli przera-mowanie („zmiana ram znaczeniowych”), zwane także przeformułowanienL. Gregory Bateson zwrócił uwagę na to, że ludzie interpretują określone wydarzenia, które są ich udziałem w sposób schematyczny, budując niejako określoną ramę znaczeniową w swoim umyśle.[zob. Rakowska 2000, s. 72-73]. Porównuje on tworzenie tego mentalnego schematu do ramy obrazu,' która w istocie jest czymś odmiennym od samego płótna, ale odgrywa istotne znaczenie i rzutuje na sposób percepcji samego dzieła. Ludzie tworzą interpretacje, by uporządkować i nadać sens danym zdarzeniom. Interpretacje owe mogą się jednak różnić i zależą m.in. od tego, co jest dla danej osoby ważne oraz od samego sposobu opisu owego zdarzenia [por. Krasiejko 2010, s. 210-211]. Posługując się metaforą ramy możemy zmienić zastaną i przekształcić ją w inną, bardziej pomocną z punktu widzenia wzmacniania zasobów klienta i interpretacji określonego zdarzenia, faktu, sytuacji. Reframing sprowadza się więc w istocie rzeczy do stworzenia nowej ramy znaczeniowej polegającej na zmianie systemu odniesienia, przez pryzmat którego klient definiuje poznawczo i emocjonalnie dane zdarzenie, czy sytuację [Rakowska 2000, s. 74J. W praktyce możemy wykorzystać dwa „odmienne.. sposoby: zmianą, znaczenia i zmianą kontekstu..Pierwszy z nich polega na zbudowaniu i zaproponowaniu odmiennego spojrzenia na określone zachowania. Dla przykładu osobę narzekającą możemy komplementować za uważność, spostrzegawczość, zainteresowanie zmianą tego, na co narzeka, itp. W tym przypadku samo narzekanie może być także postrzegane jako źródło siły i energii oraz postawę przeciwstawiania się rzeczywistości, która dla klienta jest nie do zaakceptowania. Drugi ze sposobów reframingu koncentruje się na zmianie kontekstu danego zachowania poprzez ukazanie możliwości oraz perspektywy spożytkowania czegoś co „stoi” za danym zachowaniem klienta w innej sytuacji i czasie. Na przykład upór i bezkompromisowość, które w danym momencie stanowią przeszkodę i problem w osiągnięciu porozumienia np. rodziców z dzieckiem, mogą być bardzo przydatne do tego, aby oprzeć sie presji społecznej grupy rówieśniczej związanej z namowami do picia, czy zażywania narkotyków. Mogą także posłużyć do budowania odwagi w relacjach społecznych i kształtowania postawy niezależności, o które bardzo często przecież rodzicom chodzi. Tak więc dużo zależy od punktu widzenia, jaki przyjmiemy, a model TSR/PSR zakłada, że jest wiele różnych możliwości i żadna z nich nie jest ani lepsza, ani gorsza! Warto jest oferować rozmówcom dwa, trzy różne alternatywne spojrzenia na daną kwestię. Pozostawiamy im tym sposobem określony wybór perspektywy i możliwość przełamywania ograniczonych schematów myślenia [zob. Szczepkowski 2007, s. 82-83]. Nowe wizje nie wykluczają starych, ale mogą zostać do nich dodane [zob. Iseabert, Cabie, „O jednej z terapii...”].
Ostatnia uwaga dotycząca komplementowania związana jest z potrzebą umiaru! Z komplementami nie należy przesadzać, tym bardziej, że w naszej, kulturze bardzo często kojarzą się one ze zwykłym schlebianiem. Najlepszym sposobem ujęcia pożądanej, czy pomocnej ich liczby jest stwierdzenie: tyle ile trzeba, ani mniej, ani więcej! W praktyce oznacza to, że klienci różnią się miedzy sobą pod względem zdolności ich absorbeji. Nic zatem nie zastąpi naszej uważności, wyczucia. Ich liczba, a przede wszystkim rodzaj zależy także w pewnym stopniu od relacji pomocowej, jaka występuje pomiędzy pracownikiem a klientem. Szerzej będzie o nich mowa w kolejnym rozdziale. W tym miejscu warto tylko podkreślić, że generalna zasada jest taka, iż w relacji niezaangażowanej, szczególnie zaś jeśli klient występuje w sytuacji przymusu, zalecana jest ostrożność i powściągliwość w komplementowaniu. Lepiej jest także używać wówczas komplementowania niedy-rektywnego, niż komplementów bezpośrednich.