1 168 ZAKOŃCZENIE
ność nie zna reguły”. Jeśli początkowo wszystko to mogłoby się wydawać jakąś szczególną formą liberalizmu islamskiego, to w rzeczywistości, kiedy Front dochodzi do władzy w 1989 r., jest to narzucenie dominacji politycznej w imię osiągnięcia pełnej niepodległości, również z punktu widzenia kulturalnego: aktualny rząd mówi bowiem o wprowadzaniu autentycznej alternatywy dla wszelkiej obcej kultury w narodzie (tą alternatywą jest oczywiście islam; tymczasem wiemy, że pewna część narodu wyznaje chrześcijaństwo lub ani-mizm, a zatem nic chce być rządzona przez prawo ko-ranowc). Przymierze między Frontem a siłami zbrojnymi pozwoliło do tej pory islamistom będącym u władzy przekształcić społeczeństwo sudańskie, tradycyjnie pluralistyczne i demokratyczne, w państwo etyczne, oparte na prymacie wiary religijnej i na surowym dozorze wojska. Ceną, jaką Sudan płaci za tę wymuszoną siłą odgórną islamizację społeczeństwa, jest z jednej strony wojna domowa, tocząca się na obszarach południowych i angażująca ruchy polityczne oraz religijne, które odwołują się do religii chrześcijańskiej i animistycznej, a z drugiej strony hybrydyczna forma uprawiania ekonomii, nominalnie inspirująca się ideałami sprawiedliwości społecznej właściwymi islamowi, lecz faktycznie sprzyjająca polityce rynkowej, liberalizmowi, który niezbyt łatwo można pogodzić z czasami i rytmami wzrostu ekonomicznego tak niejednolicie i nienowocześnie rozwiniętej rzeczywistości, jaką jest społeczeństwo sudańskie.
Ponadto tam, gdzie ruchy radykalnego islamu walczą z użyciem przemocy i terroru dla udowodnienia
wyższości swoich racji, jak na przykład w Egipcie i Algierii, napięcie między głoszeniem wartości uniwersalnych a łamaniem elementarnych reguł poszanowania praw ludzkich lub po prostu pluralizmu opinii politycznych, dochodzi do krytycznego punktu, ukazując absurdalność łączenia za wszelką cenę wiary religijnej z działaniem politycznym. Odnosi się to jednak nie tylko do islamu. Ujemny bilans prezentują także inne formacje jundamentalistyczne działające dziś w środowisku żydowskim (przypomnijmy raz jeszcze popełnione przez Amira zabójstwo Rabina w Izraelu), hinduistycznym (przypomnijmy, że etnoreligijna partia rządząca dziś w Indiach pośpiesznie przypisała „mistyczne” znaczenie szumnie nagłośnionej sprawie posiadania broni atomowej, interpretując ją jako symbol wyzwolenia się narodu hinduskiego w imię czystości etnicznej, wrogiej wielorasowemu i wieloreligijnemu modelowi współczesnych Indii) lub gdzie indziej (przypomnijmy lekarzy z amerykańskich klinik, gdzie praktykuje się legalnie aborcję, będących celem zbrojnych agresji ze strony działaczy grup protestanckich ekstremistów).
•r—~
Prawdziwą słabością fundamentalizmu jest, paradoksalnie, to, co głosi on jak swój mocny punkt: możliwość integralnego przełożenia projektu religijnego na projekt polityczny bez żadnego elementu pośredniego. W ten sposób religia nieuchronnie ulega spłyceniu, staje się narzędziem polityki oraz do takiego wymiaru zostaje sprowadzona i takiej wewnętrznej logice podporządkowana. Upór, z jakim mnisi-wojownicy, wyłaniający się z różnych religii, starają się zrealizować swój projekt,