Smutku, smutku, mej żałości, nie mogę mieć wiadomości* gdzie mój pierwszy nocleg będzie, gdy dusza z ciała wynidzic?
Podobną sytuację egzystencjalną wyraża pieśń:
Jcdzicwa, jedziewa, drózecki nic wiewa.
Kogóż się spytawa? nikogo nic znawa
zapisana u Kolberga (Lud. i. 18, s. 63-4). który też potwierdza
grzebowe zastosowanie. Inny dawny wątek przechowała
(?) pogrzebowa pieśń dziadowska o duszy: ICC2na
Wyleciała, wyleciała.
W rajskie wrota zastukała.
Matka Boska usłyszała Pawła Piotra zawołała Idżże Pawle, idźże Pietr/e,
Wpuść dusze, bo do raju chce.
(Bystroń 1925. s. 12)
Jeśli mają to być przykłady folk lory/aej i pieśni kościelnych, to do kościelnych należy zaliczyć obrzędy domowe stanowiące wstęp do pogrzebu. Należy jednak pamiętać o względnej samodzielności tradycji, którą podtrzymują środowiska trudniące się zarobkowo obsługą takich obrzędów jak pogrzeby czy wesela. Zawsze skupiał) one ludzi o określonych uzdolnieniach i umiejętnościach nie tylko odtwórczych, ale i twórczych. Cokolwiek postrzegali oni wokół siebie, czy otrzymywali od swych poprzedników, przetwarzali i wyrażali swoim językiem i językiem swojej publiczności.
Trzeba się ostatecznie pogodzić z faktem, iż wyraźne i arcyważnc micjsct'* dziejach literackiej kultury ludowej zajmuje kultura ‘książkowa’ i upieranie się.zc^ kultury ludowej należy tylko (także dawniejsze) teksty przekazywane słownie Iw* ustnie] nie ma najmniejszego sensu. (...) sposób przeżywania śmierci był zdetenru nowany przez istnienie różnego rodzaju Bractw Dobrej Śmierci... (Kolbusz*"-1986. s.52).
Bractwa zaś posługiwały się oczywiście tekstami (kancjona lv). wszyscy wreszcie obcowali / inskrypcjami. Słusznie Pr0P°^ Kolbuszewski, aby ludowość pieśni de liniować jako funkcję jeJn
rzedzonej akceptacją i uwarunkowanej dostosowaniem ^t/cchncgo sposobu myślenia.
iMQMn, żc domowe obrzędy pogrzebowe miały silną tradycję świadczy fakt. żc kiedy dokonano potrydenckiej niodyfika-I ^Micj liturgii (Rytuał piotrkowski), dopuszczono tu odstępstwo •'.^sunku do Rytuału rzymskiego, zachowując odmawianie Ofli-dejunctorum w domu zmarłego zamiast w kościele (Labudda 0.s. 222). Skrócony obrzęd polski przewidywał w domu zmarłego śpiewanie responsorium lal ara me lRwane, zaś ..przed wyjściem .domu odmawiano anty tonę De terra formasti me z psalmem 22 Ominus regit me (na ten psalm wskazywał już Graciotti).
IVdrodze do kościoła odmawiano dalsze antyfony i psalmy” (Labudda 1983,s. 96). Sam psalmjest częścią godzin kowegooficjum za zmarłych I (drugi nokturn), odprawianego w dniu zadusznym (nieszpory i jutrznia), w dniu pogrzebu, i w rocznicę śmierci. W nabożeństwie pogrzebowym (Offlcium m depositione unius defunctis. ok. 1400) część gradualowa zawiera werset 4 tego psalmu. W Tomaszowym oficjum dziennym na święto Bożego C iała cały psalm jest śpiewany w drugim nokturnie po drugiej antyfonie Paratur nobis mensa domini... W rytuale ambrozjańskim (diecezja Mediolanu) jest nawet częścią oficjum I Piwnego (seksta w dni robocze).
Co równie ważne, interesujący nas werset służy osobno jako antyfona (In loco pascuae ibi me collocaeit), co jeszcze bardziej ułatwiało jej skojarzeniowe działanie. W dużym oficjum brewiarzo-rzymskim antyfona ta była stale dwakroć śpiewana na prymie * każdy czwartek, raz przed psalmem 22 przez celebransa, drugi raz P° ostatnim psalmie, przy czym to ostatnie śpiewanie wykonywał c‘dy chór. Spójrzmy na pierwsze wersy tego psalmu w dzisiejszym
przekładzie:
Pan mym pasterzem, me brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody. gdzie mogę odpocząć... (Ps 23 (22). I-3J
Nie uda się wyśledzić, jak często w okazjonalnych ka/nod/iej-skieh przekładach tych wersetów w funkcji pastw iska' (czyli ‘miej-sea pastwy’ w Psałterzu Floriańskim), pojawiała się ‘zielona łąka*, która musiała być znaną możliwością, skoro użył jej autor Skargi