bo są lepsi, np. Gwiazda, Kuroń, Modzelewski. Z innych źródeł wiadomo, że we wrześniu wystąpiły, inspirowane przez Gwiazdę, nieudane próby obalenia go jako przywódcy MKS1.
Wałęsa utrzymuje się na umiarkowanej pozycji samo-ograniczenia się rewolucji. Kuroń zostaje doradcą o odrębnym, pozazwiązkowym charakterze. W Warszawie odbywa się pierwsze spotkanie regionalnych MKS. Wałęsa przeżywa niełatwy okres walki o władzę, kłótni, wewnętrznych nieufności. Objeżdża całą Polskę z zamiarem „wyrównania poziomów”. Pisze: „Kontakt z ludźmi, z wieloma środowiskami, z którymi w tym czasie się spotykałem, formował mnie również jako człowieka. Wiedziałem, że nie mam prawa — skoro ludzie uznali mnie za postać reprezentującą ich nadzieje — ukrywać czegoś przed nimi. Dlatego sam analizowałem siebie, odkrywałem na swój użytek własny obraz człowieka, jakim wtedy byłem. 1 było coś, za co jestem wdzięczny Bogu — byłem człowiekiem żyjącym w zgodzie z samym sobą”2.
W marcu 1981 r. dochodzi do kryzysu bydgoskiego. Wałęsa zdaje sobie sprawę, że „Solidarność” nigdy już nie będzie miała tak wielkiej koniunktury, ale też nigdy konfrontacja z zagrożoną władzą nie była tak ryzykowna. Wałęsa sugeruje Rulewskiemu wycofanie się z Rady Narodowej, nie zapobiega to wszakże konfrontacji. Dochodzi do podziałów w Komisji Krajowej — Wałęsa wychodzi z obrad. Kuroń osłabia pozycję Wałęsy, domagając się zatwierdzenia porozumień negocjowanych w Warszawie przez Komisję Krajową. Ostatecznie Komisja Krajowa akceptuje kompromisowe stanowisko Wałęsy.
Wałęsa odbywa też wówczas wiele podróży zagranicznych rozszerzających jego wiedzę i horyzont polityczny. W styczniu 1981 r. spotyka się w Rzymie z papieżem Janem Pawłem II. Zaczyna coraz lepiej rozumieć idee wspólnego dobra, prawa do moralnego postępu, do uszlachetniania pracy, które znalazły wyraz w encyklice Laborem exercens. Wyjeżdża do Szwecji, Japonii, Francji. Na podłożu swoich nowych doświadczeń lepiej rozumie sens międzynarodowej solidarności, a równocześnie uświadamia sobie, że w procesie realizacji zadań zespołowych nie można gubić pojedynczego człowieka (np. w Japonii szeregowy pracownik jest całkowicie zależny od bossa i działacza).
Wałęsa uczy się taktyki rozmawiania z władzami, chce przeciągać rozmowy, gdyż „prawdziwa walka toczy się poza stołem rozmów”. Pragnie ze społeczeństwem uczyć się demokracji, negocjacji, dialogu. Odbywa praktyczne lekcje dialogu z ludźmi władzy, stara się poznawać ich głębiej, a nawet rozumieć. U Jaruzelskiego dostrzega strukturę psychiczną typu „skamielina” i łączy ją z jego przejściami w ZSRR.
Na przełomie września i października odbywa się I Zjazd „Solidarności” w hali sportowej 01ivia. Przewodniczącym związku zostaje wybrany Wałęsa. Czuje się jednym z wielkiej rzeszy robotników, nie stara się błyszczeć, liczy się z wymogami demokracji związkowej. Dojrzewa w tym czasie koncepcja (rójporozumienia między władzą, Kościołem i „Solidarnością”. Następuje spotkanie wielkiej „trójki”, które kończy się impasem.
Do 12 grudnia Wałęsa wygasza strajki. W Radomiu na spotkaniu z przewodniczącymi regionów radykalizuje się jednak, gdyż uświadamia sobie nieuchronność stanu wojennego i niebezpieczeństwo rozłamu w wypadku, gdyby przeciwstawił się opiniom większości.
Wałęsa w toku licznych kontaktów i pertraktacji z rządem, a szczególnie z Rakowskim, był oceniany przez swych partnerów i analizownay od strony psychologicznej. Jakkolwiek były to oceny .dokonywane przez przeciwników i w związku z tym stronnicze, niemniej mają one pewną wartość I )oznawczą. Oto; Rakowski w książce Czasy nadziei i rozczarowań tak pisze: „Wałęsa wszedł w towarzystwie Cioska. W salce przy owalnym stole zostaliśmy sami. Z dużą ciekawością przyglądałem się człowiekowi, który miał być głównym partnerem ze strony «Solidarności». Niskiego wzrostu, krępy,
Zob. G. Nawrocki, Jak Polak z Polakiem, Słowo, Warszawa 1990.
L. Wałęsa, Droga nadziei, s. 196.