traktuje swoją energię życiową jak inwestycję, która powinna mu przynieść maksymalny zysk, stosowny do jego pozycji i sytuacji na ludzkim rynku. Człowiek taki jest wyobcowany od samego siebie, od swoich bliźnich i od natury. Jego głównym celem jest korzystna wymiana swoich zdolności, wiedzy i samego siebie, swego „osobowego pakietu” — z innymi, którzy w równej mierze są nastawieni na uczciwą i korzystną wymianę. Jedynym celem życia jest ruch, jedyną zasadą zasada uczciwej wymiany,jedynym zadowoleniem — konsumpcja.
Jakie znaczenie może mieć w tych warunkach pojęcie Boga? Uległo ono przeobrażeniu ze swego pierwotnego religijnego znaczenia na pojęcie dostosowane do wyobcowanej kultury sukcesu. W religijnym przebudzeniu ostatnich czasów wiara w Boga została przeobrażona w psychologiczny wybieg mający na celu lepsze przystosowanie człowieka do konkurencyjnej walki.
Religia sprzymierza się z autosugestią i psychoterapią, aby pomagać człowiekowi w jego zawodowych zajęciach. W latach dwudziestych nikt jeszcze nie zwracał się do Boga, prosząc go o „ulepszenie własnej osobowości”. Bestseller Dale’a Carncgicgo z roku 1038, zatytułowany Jak zdobyć przyjaciół i zjednać, sobie, ludzi ograniczał się do płaszczyzny ściśle świeckiej. Rolę, jaką w owych czasach pełniła książka Carnegiego, dziś pełni największy bestseller Moc pozytywnego myślenia N. V. Peale’a. W tej religijnej książce nie ma nawet wzmianki, czy nasze główne zainteresowanie zdobyciem powodzenia jest samo w sobie zgodne z duchem religii monoteistycznej. Wprost przeciwnie, tego najwyższego celu nie podaje się w ogóle w wątpliwość, natomiast zaleca się wiarę w Boga i modlitwę jako środki prowadzące do zwiększenia zdolności zdobywania powodzenia. Tak samo jak dzisiejszy psychiatra poleca dbać o szczęście pracowników w celu łatwiejszego pozyskania klientów, niektórzy duchowni zalecają miłość Boga jako środek prowadzący do większego powodzenia. „Uczyń Boga swoim partnerem” oznacza raczej uczynienie go partnerem w sprawach zawodowych niż zespolenie się z nim w miłości, sprawiedliwości i prawdzie.
Tak jak miłość braterska została zastąpiona przez bezosobową rzetelność, Boga przekształcono w dalekiego naczelnego dyrektora towarzystwa akcyjnego „Wszechświat”; wiesz, że tam jest, że kieruje całą imprezą (chociaż prawdopodobnie prosperowałaby ona również i bez niego), nigdy go nie widzisz, ale uznajesz jego kierownictwo, robiąc „to, co do ciebie należy”.