22
do ogrzewania, które właśnie miało ustrzec te obrazy od zniszczenia; ten fakt ma już w sobie nieco tragicznego charakteru. „Tragiczny" jest lot Ikara, który w tej samej mierze traci skrzydła woskiem przytwierdzone, w jakiej zbliża się do słońca, roztapiającego wosk.
Trafnie mówi się obrazowo o „węźle" tragicznym. Obraz ten uzmysławia właśnie owo wewnętrzne, nie-rozwiązalne, z istoty płynące połączenie, które w dynamicznej jedności tragicznego działania i przebiegu przysługuje dwu szeregom przyczynowym — stwarzającemu wartości i niszczącemu je.
Lecz z tego, co powiedzieliśmy, wynika jeszcze coś innego. Kolebką tragiczności — dziedziną, w której się może pojawić — nie są ani wyłącznie stosunki, zachodzące pomiędzy wartościami, ani też same stosunki zdarzeń przyczynowych i sił, które je niszczą, lecz szczególny związek pomiędzy stosunkami wartości a stosunkami przyczynowymi. Jest istotną cechą naszego świata — a że istotną, więc i cechą każdego świata, — że przyczynowy bieg rzeczy nie troszczy się wcale o wartości, w nim się przejawiające, że żądania, które wartości ze swej strony stawiają co do tworzenia jednostek przedmiotowych lub co do odbycia się pewnego rozwoju i dokonania się procesu w kierunku zrealizowania pewnego „ideału", — tak jakby nie istniały dla przyczynowego biegu rzeczy. Ten prosty fakt, że „słońce przyświeca dobrym i złym", umożliwia dopiero tragedię. Jeżeli przyczynowy rozwój rzeczy idzie przez jakiś czas w kierunku równoczesnego wzrostu wartości, to nowa jego faza przypomina wkrótce człowiekowi, że to był tylko „przypadek" i że to wcale nie polegało na wewnętrznej zgodności lub uwzględnianiu przez przyczynowość rzeczy postulatów realizacji, zawartych w wartościach^j
Bez tego podstawowego stanu rzeczy nie byłoby żadnej tragedii.
Tragedia nie byłaby możliwa a n i w świecie, który w ten sposób zawierałby w sobie „moralny porządek świata", że siły i zdolności byłyby dokładnie według ich wartości rozdzielone na poszczególne rzeczy i miałyby moc odpowiednią, działanie zaś ich stosowa^ łoby się do wymogów, stawianych przez wartości co do tworzenia jednostek przedmiotowych, linij rozwojowych i ich zgodności -gani też w takim świecie, w którym możnatoy wyczuć, że siły owe są n a zasadzie praw skierowane przeciw tym wymogom — przeciwdziałając im lub unikając ich zrealizowania. Świat „diabelski" tak samo usuwałby tragiczność jak świat doskonale boski, —I fakt, o którym zapomniał Schopenhauer w swej nauce o tragiczności.
To, co tragiczne, jest nam więc tylko wówczas dane, jeżeli zajmujemy taką postawę, że nasze spojrzenie duchowe spoczywa w jednym, | i e p o d z i e 1 n y m akcie zarówno na przyczynowości rzeczy, jak na wymogach stawianych przez same wartości.
Gdy po zajęciu takiej jednolitej postawy duchowej poszczególne cząstkowe akty czynności duchowej już to idą w kierunku wymogów, stawianych przez wartości, i starają się dany stan rzeczy ująć syntetycznie w i m odpowiadające jednostki, już to idą krok w krok za wypadkami określonymi przyczynowo, —