w?rroZvTYW.rrYCZNr-------
śJŚ ___--
A!«*n« by nawet wykorzystać wszystkie namiętności religijne ę * poiityc/ne, wwystkle sympatie czy antypatie temperamentu. Odpowiedź, Jaką moja nienawiść, mój entuzjazm, nawet mój fanatyzm dają na pewne arcydzieło, jeśli z niej nie czynią sprawdzianu jego wartości i jego piękności, może służyć za wskazówkę przewodnia dla analizy — po wybuchu odgaduje się czasem środek wybuchowy.
K/ecz w tym, abym z siebie nie uczynił środka świata, abym nie przyznawał swoim uczuciom absolutnej wartości, ani swojemu smakowi więcej, niż wierzę. Sprawdzę, zacieśnię osobiste swoje wrażenia przez badanie zamiarów autora, przez wewnętrzną i obiektywną analizę dzieła, przez egzamin wrażeń możliwie jak największej ilości czytelników dzieła przeszłości i teraźniejszości: te inne reakcje indywidualne, równie pouczające, równie wartościowe, co moja, ■prowadzą ją na właściwe miejsce. Moja wibracja zleje się z tysiącami wibracji wywołanych w cywilizowanym Swiecie, od czasu pojawienia się Myśli czy Emila; ogólna tych wibracji harmonia, pełna dysonansów, złoży się na to, co nazywamy wrażeniem książki.
Będziemy się zresztą starali pytać swej wrażliwości tylko w sprawach, na które może dać odpowiedź. Praktyka jest trudna, teoria jest jasna. Przez metody obiektywne i krytyczne trzeba się starać wszystko to wiedzieć, co wiedzieć można. Trzeba zebrać wszystko, co możliwe, z wiadomości ścisłych, nleosobistych, sprawdzalnych. żądajmy od intuic ji, od wzruszenia tylko tego, czego nie można dociec żadnym innym sposobem. Jeszcze za wiele jest powiedzieć: lepiej nie wiedzieć, niż wierzyć, że się wie, kiedy się nie wie. 2ądajmy od intuicji, od wzruszenia tego tylko, co z natury swej podpada pod ich ujęcie i jakąkolwiek inną drogą mniej dobrze byłoby ujęte. Co w skutku znaczy: „próbujmy" na sobie siły działania literackiego dzieła, jego siły pobudliwości, piękności Jego formy 1 porównajmy wynik tej próby s tym, co nam dało doświadczenie Innych ludzi, inne metody analizy.
Jeśli pierwszym wskazaniem metody naukowe) jest poddanie umysłu przedmiotowi, aby zorganizować środki poznania, stosowane do natury poznawanej rzeczy, byłoby bardzie) „naukowo" uznać 1 uregulować rolę impresjonizmu w naszych badaniach, niż go zaprzeczyć. Ponieważ nie zniszczy sią neciywistośd, przecząc Jej, ten składnik osobisty, niemożliwy do wyrugowania, wycfao-
dziłby skrycie i działałby bez reguły w naszych pracach. Skoro impresjonizm jest jedyną metodą, która daje wrażenie energii i piękności dzieła, używajmy go do tego celu szczerze, ale ograniczmy go do tego celu stanowczo. Umiejmy, zatrzymując go, wyodrębnić, ocenić, sprawdzić, ograniczyć; oto cztery warunki jego użycia. Wszystko sprowadza się do tego, aby nie mieszać „wiedzy" i „czucia" i aby przedsięwziąć potrzebne środki ostrożności, by „czucie” stało się uprawnionym środkiem „wiedzy".
Historyczny punkt widzenia sprowadza pierwiastek podmiotowy do właściwych granic i pozbawia krytyka zainteresowania. Moja reakcja, która jest wszystkim dla mnie, o ile ją chowam w sobie, jest — wyrzucona poza mnie i wprowadzona w zakres historii -tylko jednym faktem z wielu, faktem nieuprzywilejowanym; jeżeli on je wyjaśnia, one go ograniczają.
Ale porządek historyczny jest często tylko złudzeniem oka; zakrywa wszystkie igraszki impresjonizmu, wszystkie zakusy dogma-tyzmu, jest on albo sztuczką, albo złudzeniem.
Jeżeli chronologia służy nam, byśmy nie odnosili wszystkiego do siebie, byśmy badali wiek każdy, każdego pisana dla nich samych — ten punkt widzenia dostarcza nowego kierunku estetycznej wrażliwości, otwiera jej nieskończoną możliwość działania bez niebezpieczeństwa. Zwykle przy czytaniu nasze reakcje estetyczne nic aą bardzo czyste: to, co nazywamy naszym smakiem. Jest mieszaniną uczuć, przyzwyczajeń, uprzedzeń, na które składają się wszystkie składniki naszego „ja" moralnego; z naszych obyczajów, wierzeń i namiętności coś wchodzi w skład naszych wrażeń literackich.
Historia może oddzielić od nas naszą wrażliwość estetyczną lub przynajmniej poddać ją pod władzę naszych wyobrażeń o przeszkód. Zadanie smaku będzie polegało odtąd na ujęciu stosunków, które łączą jakieś dzieło i jakimś szczególnym ideałem, z jakąś specjalną techniką, i każdy ideał czy każdą technikę z duszą jakiegoś pisaru lub z życiem Jakiegoś społeczeństwa. Będziemy się ■terali czuć historycznie. Ustanowimy skalę wartości Już nie według osobistych skłonności, ale stosownie do tego, z jaką siłą i trafnością zrealizowano doktrynę, która działam kierowała. Będziemy się starali odczuć w Bossuecie, co odczuwali ludzie, którzy budowali kolumnadę Luwru, a w Yołtairze ludzie, dla których