i obraźliwe. Na przykład jedno z nich brzmiało: „Z iloma mężczyznami twoja matka miała stosunki pozamałżeńskie?” Jedyne możliwe odpowiedzi, jakie zamieszczono, to: „4 lub mniej”, „od 5 do 9” i „10 lub więcej”! Udzielając odpowiedzi na pytania, pomocnik eksperymentatora wydawał coraz bardziej gniewne uwagi. Wreszcie okazywał złość do tego stopnia, że darł kwestionariusz i rzucał go na podłogę, krzycząc: „Nie będę tracił więcej czasu. Zabieram swoje książki i wychodzę”.
Stopień, w jakim badani dawali się wciągnąć w atmosferę emocjonalną dwóch przeciwnych sytuacji, mierzyli obserwatorzy, śledząc ich zachowanie zza lustra weneckiego. Badani mieli również opisać własny stan emocjonalny. Zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami jedynymi osobami, które powinny były odczuwać emocje pod wpływem zachowania pomocnika, były te, którym wstrzyknięto wcześniej adrenalinę i nie wyjaśniono skutków jej działania na organizm.
Badani, których dokładnie poinformowano o objawach, mieli doskonałe pozaemocjonalne wyjaśnienie odczuwanych reakcji i dlatego nie przejęli zachowań pomocnika. A więc osoby, którym wstrzyknięto placebo, nie powinny doznawać żadnego zwiększonego pobudzenia, zatem i emocji. Gdy brakowało pobudzenia lub emocjonalnego wyjaśnienia danego stanu, wówczas nie powinny były powstać żadne emocje. Z drugiej strony, osoby, które doznawały niewytłumaczalnego pobudzenia, powinny przypisywać swoje objawy cechom emocjonalnym charakterystycznym dla danej sytuacji i przejmować emocjonalne stany euforii lub gniewu, zależnie od tego, który stan udawał pomocnik eksperymentatora. W rzeczywistości przewidywane różnice w doświadczaniu emocji nie pojawiły się tak wyraźnie, jak to sobie wyobrażali Schachter i Singer. Choć badani poprawnie informowani na temat efektów zastrzyku zgodnie zgłaszali mniejsze pobudzenie emocjonalne niż ci, którym podawano błędne informacje na temat efektów ubocznych, to badani, którym wstrzyknięto placebo, nie zawsze różnili się znacząco od źle poinformowanych osób pobudzonych. Innymi słowy, podanie adrenaliny nie zawsze powodowało istotne różnice w emocjonalnych doświadczeniach badanych. Jeszcze większy problem polegał na tym, że badani poddani warunkom „gniewu” na ogół wcale nie uważali swojego nastroju za negatywny. Nawet po zastrzyku z adrenaliny, błędnie poinformowani co do efektów ubocznych i poddani upokarzającemu kwestionariuszowi, nadal oceniali się jako umiarkowanie szczęśliwi! Kolejne próby powtórzenia tego eksperymentu również nie przyniosły rozstrzygających wyników (patrz Reisenzein,-1983, przegląd). . , -.t
Choć dowód na poparcie teorii Schachtera nie jest całkowicie przekonujący, miała ona historyczne znaczenie, ponieważ sugerowała potencjalnie ważną rolę zmiennych interpersonalnych w tworzeniu doświadczenia emocjonalnego. Wcześniej uważano, że czynniki społeczne odgrywają jedynie niewielką rolę przy modyfikowaniu ekspresji nie zmienionego, biologicznie zdeterminowanego stanu leżącego u jej podstaw (np. koncepcja* Ekmana dotycząca reguł okazy wania). Pod wpływem teorii Schachtera uczeni zaczęli dostrzegać możliwość, że społeczne interakcje i role interpersonalne mogą bezpośrednio kształtować doświadczenie emocji (np. Averill, 1980).
Drugi ważny wpływ teorii dwuczynnikowej dotyczył autopercepcyj-nych wyjaśnień emocji (np. Laird, Bresler, 1992). Schachter sugerował, że emocje opierają się na procesie dedukcji, za pomocą którego ludzie na podstawie dostępnych dowodów dochodzą do wniosku, że są pobudzeni emocjonalnie. Jeśli wierzą, że emocjonalny obiekt spowodował ich pobudzenie, dochodzą do wniosku, że obiekt ten musi być dosyć silny. Ta analiza autopercepcji (Bem, 1972) sugeruje, że inne źródła informacji mającej związek z emocjami mogą podobnie wpływać na nasze sądy emocjonalne. Taka informacja może się na przykład pojawiać pod wpływem uświadomienia sobie wyrazu czyjejś mimiki lub pod wpływem sprzężenia zwrotnego płynącego z działań spowodowanych emocjami.
Czynnik trzeci: Mimiczne wyrażanie
Inaczej niż sygnały dostępne z AUN, które, jak widzieliśmy, są zbyt rozproszone, aby stanowić informację pozwalającą określić jakość emocji, wzorce mimicznych wyrazów ekspresji okazują przynajmniej stały związek z konkretnymi emocjami. Kilku teoretyków sugerowało, że feedback (sprzężenie zwrotne) płynący z mimiki jest ważnym źródłem odczuć emocjonalnych (np. Izard, 1971; Tomkins, 1962).
Pierwszym, który uważał, że reakcje widoczne na twarzy mogą wpływać, jak również odzwierciedlać doświadczenie emocjonalne, był Darwin (1872). Dowodził, że:
Swobodna ekspresja za pomocą zewnętrznych oznak emocji wzmacnia je. Z drugiej strony maksymalne tłumienie wszystkich zewnętrznych oznak łagodzi nasze emocje. .
• • * - *