tym zmaganiom jako przejawom ludzkiej woli i sity: zawsze bowiem zwyciężały Nike, a nic bohaterowie-ludzie. Nike spod Tcrinopil przypomina, że to ona właśnie „krocie bohaterów we krwi zdradzieckimi zabiła mieczami”, że „zamęczyła je w zwycięskiej dumie”.
Takie oddanie zwycięstw' i klęsk narodów w ręce skrzydlatych bogiń nie jest tylko chwytem poetyckim, metafory czy alegoria. Wszak gdy Nike są wszystkie razem już w prologu dramatu, to wraz z nimi jest obecna pamięć wydarzeń w dziejach, a także — co szczególnie istotne — ta wola, która owe wydarzenia w ruch wprawia, oraz skutki działania owej woli: krwi;) zlane pobojowiska.
Kiedy więc na apel Wysockiego (będący1 w tekście powtórzeniem wezwania Pallady i wezwania Nike) wybiegną młodzi żołnierze ze Szkoły Podchorążych, to wybiegną nie tylko w dookolną przestrzeń parku i Warszawy; wybiegną, tak można by rzec, po to, by Nike spod Cheronei „obaczyła ich znowu we krwi”. Wszak już wcześniej, na początku samym, przyniosła ona dla nich „wieńce choinowe”, tchnące „wiewem grobów'”. Bohaterowie powstania „będą jaśnieć przez chwilę”, ale złowroga bogini już „po śmierć dąży”’: „niech giną we chwale zbroi”. Wejdą więc i oni w ów obrót koła dziejów' i w czas wielkiego mitu.
Znamienna dla kompozycji Nocy listopadowej jest też proporcja czasowa scen dramatycznych, mierzona długością (liczbą wierszy) tekstu. Otóż scena pierwsza, prologowa, jest wśród wszystkich najdłuższa, liczy 541 wierszy. Po niej z kolei najdłuższa jest scena dziewiąta w „Tcatrum Stanisława Augusta”, która liczy 427 wierszy. Wtedy to już
O północy, o dwunastej godzinie przyszli ci, co w wojennym czynie polegli (...]
(Sc. IX, w. 13-15)
Scena 111 - z pożegnaniem Kory', jej zejściem do Podziemi — jest co do długości czwartą. Sceny wymienione liczą łącznie 1318 wierszy, bez mała połowę utworu. Tylko ostatnia z wymienionych, dziewiąta, wychodzi poza konstruowany od początku układ czasu i wprcwadza odleglejszy' jego odcinek — północ.
Ostatnia w dramacie scena X przedstawia sytuację znówr późniejszą: „Noc jeszcze”. Ale już w-cześniej odleciała Pallada oraz wszystkie Nike. Łódź Charona odbiła też od brzegu zabierając tych, których los
ziemski się dokonał. Pozostali sami żyjący, sami ludzie tylko. Trwa też nadal ruch wojsk, nabiera nawet nowej dynamiki.
W porównaniu z szeroką rozbudową wieloplanowego obrazu początkowej chwili wydarzeń, polem już nagłymi, szybkimi rzutami przesuwa się tu jakby „taśma czasu” powstańczej nocy pierwszej, zatrzymując się dłużej tylko o północy i tuż przed świtem następnego dnia.
4. ISCENICZNE WIZJE „NOCY LISTOPADOWEJ”]
Wewnętrzna budowa dramatu jest, jak widzimy, bardzo skomplikowana, prostsza stosunkowo jest tzw. wizja sceniczna, ale wskazówki didaskaliów (tekstu pobocznego) są jakby nerwowe — czasem ogólne, nawet ogólnikowe, niekiedy bardziej szczegółowe. Ta „nerwowa” zmienność i rozmaitość odpowiada zresztą doskonale „nerwowej” zmienności obrazów; rzadkie bywają sytuacje statyczne, jakby zatrzymane w ruchu. Taką kompozycję statyczną stwarza przez chwilę Pallas stojąca w korytarzu Szkoły Podchorążych albo owa Nike zawiązująca sandał czy wreszcie grupa spiskowców u pomnika Sobieskiego:
Przystanęli tak bohaterowie młodzi na ogrodzie w bolesnej zadumie.
A oto przy drzew śpiewnym szumie posąg staje we świateł powodzi.
(Sc. III, w. 40-43)
Taką kompozycją zatrzymaną w ruchu jest też obraz z finału dramatu, skonstruowany na tle rozległej kompozycji przestrzennej:
I dłonie przed siebie wyciąga, i słucha, wiew każdy powietrza czuje i twarz mu się mieni, w zachwycie jest ducha, spełnione dzieło zgaduje.
Uklęka — łzy ciekną, pierś łkaniem się wstrząsa.
(Sc. X, w. 150-156)
Oszczędność, szkicowość informacji scenograficznej wyrównywa różnorodność grup postaci — bogów i ludzi, przy czym istotną rolę odgry-
265
mg?
i * i
tam
■i