232 Kształty reprezentacji
tury. Fundamentalne znaczenie ma dla Urbana opozycyjne zestawienie pojęć „kultury tradycji” i „metakultury nowości”, wyznaczające jednocześnie różnicę między odtwarzaniem (replication) form kulturowych a ich rozsiewaniem się (disseminańon). Kultura rozprzestrzenia się dzięki konkretyzacji w rzeczach, a więc w manifestacjach symbolicznych. Znaczenia mieszczą się w formach rozprzestrzeniających się publicznie; to na te formy ludzie reagują, interpretują je i przyswajają ponownie w procesie kulturowej replikacji. Aby krążyć, kultura musi być odtwarzana dzięki różnym typom relacji społecznych; w społeczeństwach tradycyjnych („kultura tradycji” Urbana) rozprzestrzenianie i replikacja nakładają się na siebie (mit musi być opowiedziany w taki sposób, aby nawiązywał do oryginału, tylko wówczas „krąży” jako jego wierna kopia, funkcjonuje jako żywy stan kultury). W „metakulturze nowości”, dzięki rozwojowi nowych technologii, rozprzestrzenianie się i replikacja form kultury oddzielają się od siebie. Możliwości lokalnego ich odtwarzania zawężają się, a zaczyna dominować cyrkulacja i pojawia się owa ,„metakultura nowości”, w obrębie której kultura tworzy własne kopie, starając się osiągnąć status nowości. Tworzenie nowych ścieżek szerzenia się kolejnych obiektów kulturowych jest główną siłą napędową rozprzestrzeniania się globalnej kultury kapitalistycznej. Metakultura nowości tworzy zapotrzebowanie na dalsze formy, rozprzestrzeniające się w analogiczny sposób. Tym samym staje się ona „kulturą o kulturze” - kolejny odcinek popularnego serialu zapowiadany jest przez głównego aktora, o którym znów pisze prasa, iż np. popadł w depresję albo rozwiódł się, o czym będzie można przeczytać w autobiografii... Całość może wieńczyć reklamowy spot, który dotyczy wprawdzie owego serialu, ale funkcjonuje także w charakterze metakomunikatu.
Tak więc na koniec wracamy do komunikacji. Urban nie zajmuje się, jak to czyni Jameson, tym aspektem globalizacji, ale stanowiska obu naszych autorów wydają się zbieżne. Spróbujmy je zreasumować, dodając kilka własnych uwag.
Potęga globalizacji wynika z komunikacyjnego charakteru procesów, które zachodzą także w sferze kultury. Zdolność do błyskawicznego i masowego krążenia niematerialnych form kulturowych wynika z ich zapo-średniczenia materialnego, które osiągnęło nieznany wcześniej poziom możliwości dzięki nowym technologiom. „Dyfuzja” tych technologii nic wymaga żadnych umiejętności odtwarzania danych obiektów - z nich się jedynie korzysta w formie, w jakiej zostały do różnych celów stworzone. „Metakultura nowości” bazuje na postępie technologicznym, a on kieruje naszą świadomość ku komunikacji, jej szybkości i nieograniczonym możli wościom. Globalizacja zatem to zgoda na uczestnictwo w „kulturze o kulturze”. Kulturą, która cyrkuluje w święcie, nie są jednak poszczególne obiekty i formy symboliczne, ale idea, iż można brać udział w owej globalnej grze metakulturowej. Tego pragnienia nie jest w stanie zaspokoić żadna z kultur lokalnych.
Czy można zatem jeszcze dzisiaj mówić o jakiejkolwiek autonomii kultury jako odrębnej sfery symbolicznej? Na pewno nie w sensie, w jakim o takiej autonomii wypowiadała się klasyczna antropologia kultury, podkreślająca wyjątkowość każdej odrębnej formy życia, której nadała miano specyficznej kultury. „Metakultura nowości” przekracza nieciągłość geograficzną, umożliwia partycypację w kulturze, nie zmuszając ludzi do odwoływania się do wiedzy opartej na kontekście i replikacji. Kultura „rozplenia” się dzięki technologii i środkom komunikacji kreującym własny świat, w którym istotne znaczenie ma pojęcie szybkości i nowości - jedno napędza drugie. Wcale to jednak nie oznacza, że następuje ostateczny krach „kultur antropologicznych”, a to jedynie, że zyskują one nowy wymiar, jakże trudny jeszcze dzisiaj do jasnego zwerbalizowania.