dalszych o podobnej treści chc.j poplam' znajomość zagadnienia. Joi-I jednak wiele takich chyba większość które czytają bez powziętych z góry założeń: bardzo dużo, bez wyboru, wszystko, co znajdzie się w hh zasięgu. Czasem też te postawy l.je/.j się i na tle masy pochłanianych pi/ei dziecko książek zarysowuje się zainteresowanie jakimś autorem luli zagadnieniem.
Zainteresowanie takie pogłębi się i utrwali, jeśli czytanie i.jczy się z In1 nymi formami aktywności dziecka, np. majsterkowaniem, wycieczkami, jnk to jest w kolach krajoznawczych, kolach młodych techników i in. lob w ió/« nych formach pracy stosowanych przez biblioteki.
D.j/enie do usystematyzowania lektury jest cenne i powinniśmy je popierać, lecz nic wymacajmy zbytniej systematyczności od wszystkich dzieci. Nie s.jd/iny też. ze owo niecierpliwe, bezładne czytanie jest zaw-./o niewskazane i bezowocne. S.j dzieci, które czytają chaotycznie dlatego, że SJ) bierne, że nie maja wyraźnych zainteresowań, że to jest linia nnjnmiejs/ojpi oporu. Kecz często właśnie dlatego, że w dziecku tkwi wiele zainteresowań, że w ogóle ciekawi je świat i życie, czyta ono bez wyboru, byle jak najwięcej i jak najhardziej różnorodnych książek. Czyta, przeżywa chwile zachwytu i zniechęcenia, szuka swojej drogi. /. dzieci takich mogą wyrosnąć ciekawe indywidualności.
„We wczesnej młodości pisze Andrzejewski w „Nowej Kuli tirze" pożerałem książki, „przelatywałem" przez literaturę, hal harcowalem jak oszalała pszczoła wśród arcydzieł i makulatury, c/ytalein na oślep, na węch, na wyczucie, na wszystkie cnoty i niedorzeczności kilkunastolatka". I dnie): „Myślę, że bez pierwszych samodzielnych młodzieńczych doświadczeń, z samej swojej natury chaotycznych i niecierpliwych, nie może się w człowieku rzetelnie ukształtować głębszy stosunek do literatury, do książek wybieranych i kochanych w różnych okresach życia".4)
• #
•
Powinniśmy pozwolić dziecku szukać I pomagać mu znaleźć wlnsmj drogę, lecz nigdy nie narzucać naszych upodobań. A przecież, zachowując dyskrecję, możemy w wielkim stopniu wpływać na jego stosunek do lektury i nadawać kierunek jej oddziaływaniu.
Dzieci najczęściej czytają to, „co mii w ręce wpadnie", l ecz od iKh właśnie w dużym stopniu zależy, co im w ręce wpada.
Kóżne s;j punkty wyjścia przy dobieraniu książek dla dzieci. Jeden z nich stanowi chęć zbliżenia dzieci do tego źródła piękna, jakim jest litem tura. Chcemy, aby dzieci poznały najwybitniejsze dzieła literatury dziecię cej i dostępne dla siebie pozycje „wielkiej" literatury. Staramy się o to, aby
ibleil poznały te książki \vc Właściwym czasie, gdy ich artyzm I treść naj* lilnlej do nich przemówi,
t /asem poszukujemy książki nic ze względu na jej wybitna wartość llh lacką. lecz na temat, którym dziecko specjalnie się interesuje. Widząc np wielkie zaciekawienie dziecka zwierzętami, środkami lokomocji, astrouo* mlii czy historia, usiłujemy mu dać lekturę i ilustracje związane/, przedmiotem I-go zainteresowań, wiedząc, że taka książką, jeżeli jest dobrze napisana, d.i mu specjalnie dużo zadowolenia i rozszerzy jego wiadomości.
Nie możemy, naturalnie, poprzestać na dobieraniu książek do istniejących Jo/ zainteresowali dziecka. Przeciwnie, staramy się przez książkę rozbudzać liowe zainteresowania, ukazywać nieznane a ciekawe dziedziny życia i marzeń.
Wreszcie staramy się czasem podsunąć dzieciom takie książki. które Iijci.j się z programem nauczania. Żołnierzy Kościuszki Tropaczyńskicj-Ogar-Iłowej dzieci czytaj;) chętnie, lecz dobrze będzie, jeśli przeczytają to wtedy, gdy właśnie w szkole po jakimś czasie będą się uczyły o naszym bohaterze llitiwdowym. Podobnie książka Makowieckiego Przygody Meliklesu (Juko przydać się może przy nauce historii starożytnej, a Drogo pi zez Ogień Żółkiew-oklej rozszerzy wiadomości o generale Świerczewskim.
Sy książki, które mają dar przemawiania do ogółu czytelników w danym wieku, te, które odpowiadają zasadniczym i powszechnym potrzebom młodzieży w pewnym okresie rozwoju. Ksi.jżki le poznać można po niezmiernej popularności, jaką się cieszy, po ich długotrwałym życiu, po światowym zasięgu ich oddziaływania. I sy inne, które możemy podsunyć danemu dziecku na podstawie znajomości tego właśnie dziecka, jego potrzeb, zainteresowań I cech charakteru, nieraz jego sytuacji życiowej
W omawianym powyżej „podsuwaniu" dzieciom książek trzeba zachować wielki takt. My możemy tylko proponować, zachęcać czy ksiyżka będzie przeczytana, to zależy od dziecka.
/.byt natarczywa ingerencja może doprowadzić do rezultatów, których najhardziej chcielibyśmy imiknyć: może wywołać niechęć do danej ksiyżki luli autora i pozbawić dziecko radości płynącej z czytania, a przyzwyczaić je do patrzenia na lekturę jako na jeszcze jeden obowiązek.
Wiemy, jak nieufnie odnoszą się dzieci do poleceń w zakresie lektury, udzielanych przez osoby dorosłe, (idy bibliotekarka ułatwia nowemu czytelnikowi wybór książki, długo stoi niezdecydowany. Co innego zdanie kolegi. „Weź, to fajne!" wystarcza, aby miody czytelnik z całym zaufaniem wypożyczył książkę, wierząc, że będzie mu się podobała. Dzieci bowiem w ciągu swej praktyki czytelniczej spostrzegły, że dorośli kierują się często innymi kryteriami niż one same. że chcą, aby książka je czegoś nauczyła, aby Je „uszlachetniła" Itp., podczas gdy one przede wszystkim pragną porywającej akcji i silnych emocji. O koledze można przypuszczać, że szuka podobnych wzruszeń. Dlatego, żeby kierować lekturą d/icci, trzeba zdobyć ich zaufanie, tak postępować, aby nasze sądy i kryteria mogły uznać /a
Andrzejewski ,|. Odymloli no Ust uctunky XI klasy. „Nowa KulUir.i", m 10.