Rozdział 8
Zacznijmy od faktów
Do dziś nie potrafię wymazać ze swej pamięci tego obrazu. Stan wojenny, jedno z większych polskich miast wojewódzkich. Przed siedzibą regionalnych władz zdelegalizowanej „Solidarności" gromadzą się ludzie. Tłum rośnie. Od siedziby „Solidarności" oddziela go kordon ZOMO. Dla demonstrantów otoczony budynek to szczególny symbol, wręcz świętość, pomnik. Chcą złożyć pod nim kwiaty. Milicja nie pozwala. Ludzie zaczynają skandować „Ge-sta-po!”. Zanosi się na straszliwe starcie. Nagle ktoś podaje bukiet kwiatów małej dziewczynce. Dziewczynka idzie do przodu. ZOMO-wcy stoją nieruchomo. Dziewczynka przechodzi między nimi, kładzie kwiaty pod budynkiem-pomnikiem, wraca. Cisza. Tłum powoli rozchodzi się. Milicja nie interweniuje.
Powyższy obraz, który może stanowić punkt wyjścia do rozważań na różne tematy dotyczące społeczeństwa, przywołuje zarazem wspomnienie okresu tak zwanej „pierwszej «Solidarności»”. Jeśli szukać w naszej najnowszej historii doświadczenia społecznej jedności, to niewątpliwie było ono udziałem właśnie uczestników ruchu „Solidarność”. Ruch ten, skupiony wokół niemal dziesięcio-milionowcgo związku zawodowego oraz organizacji pokrewnych, stanowił niezwykły fenomen trwający kilkanaście miesięcy. Pełni entuzjazmu współpracowali
207