sokolecgh1

sokolecgh1



Podziemny świat Sokolca


w oonczu nieucnronme zbliżającego się frontu — na przełomie lutego i marca 1945 roku — na obszarze Dolnego Śląska prowadzono w pośpiechu wszelkiego rodzaju prace likwidacyjne, mające na celu zabezpieczenie przed armią radziecką dóbr zrabowanych przez okres wojny na terenie całej Europy — dziel sztuki, muzealiów, zasobów archiwalnych.

W okolice Sokolca — górskiej miejscowości położonej tuż pod najwyższym szczytem Gór Sowich, Wielką Sową — przybyło co najmniej kilka tajemniczych transportów złożonych z kilku do kilkunastu ciężarówek wypełnionych nieznanym ładunkiem. Potencjalnych miejsc gadających się do ukrycia nawet o-gromnych ładunków w rejonie tym nie brakowało, wręcz przeciwnie — było ich aż za dużo...

Wszystko za sprawą prowadzonej od 1942 r. przez „Śląską Wspólnotę Przemysłową” podziemnej budowli, noszącej kryptonim „Sonderbauforha-ben Niederschlesien", rozlokowanej na całym terenie Gór Sowich. Zaplecze siły roboczej do tak ogromnego przedsięwzięcia stanowiły liczne obozy pracy dla Żydów prowadzone przez organizację SchmeU. W kwietniu 1944 r. zintensyfikowano prace nad budową kompleksu. zmieniając wykonawców i ramy organizacyjne. Nadzór nad budową przejęła organizacja TODT, a z większości obozów pracy utworzono jeden — centralny podległy KL GROSS ROSEN, mający swą siedzibę w Wustegiersdorf (Głuszycy) i noszący nazwę Arbeitslager RIESE — „Olbrzym” — podobnie jak nowa nazwa przedsięwzięcia. Ostateczny cel i przeznaczenie budowli nie są do końca znane. Na ten temat snute są rozmaite spekulacje, nie ma natomiast jakiegokolwiek potwierdzenia w dostępnej dokumentacji. .Najbardziej prawdopodobna z wersji mówi o przemyśle lotniczym i rakietowym, są jednak tacy, którzy uważają, że w Górach Sowich przygotowywano się do kontynuacji prac nad niemiecką bombą atomową...

W bezpośrednim sąsiedztwie Sokolca, ówczesnego Falken-bergu budowano podziemny system na Górze Gontowej. Świadkowie zwracają jednak uwagę, że był tu również budowany drugi, o wiele większy obiekt — w Sowiej Dolinie, bezpośrednio schodzącej spod szczytu Wielkiej Sowy, zwanej w potocznej gwarze „Adler Nest” — Orle Gniezdo.

Tajemnicze transporty przybyłe w rejon Sokolca zimą 1945 roku udawały się w obu kierunkach. Przebywający w tej okolicy na robotach przymusowych pan Kosma pamięta. jak na początku 1945 roku od strony szosy Wałbrzych — Kłodzko podążała w górę wsi kolumna czarnych ciężarówek. Skierowały się one wprost do Sowiej Doliny, do miejsca, gdzie przez trzy wojenne lata Niemcy prow adzili wielką podziemną budowlę.

Podobną wersję wydarzeń przedstawia Stanisław Goj — były pracownik leśny zamieszkały na stokach Gontowej w przysiółku Sowina:

— W czasie, gdy pracowałem w lasach Rzeczki i Wali-mia, często się zdarzało, że ktoś coś znajdował w podziemiach. Kiedyś kilku pracowników wywiozło z ukrytych sztolni w lesie kilka furmanek zapełnionych jakimiś pakunkami. Szybko jednak pochwalili się znaleziskiem w miejscowej knajpie i od razu mieli na głowie UB. Od tego czasu wszelki słuch po nich zaginął... Oprócz Polaków w lesie zatrudnionych było wielu autochtonów — Niemców. Jeden z nich — Hein nyjsiai mieć coś wspólnego podczas wojny 7. tymi tunelami. Często opowiadał o Sowiej Dolinie, a raz, gdy wracaliśmy z lasu —

zniknął nagle, tak jakby się zapadł pod ziemię. Po jakimś czasie dotarliśmy do karczmy i... długo przecieraliśmy oczy ze zdumienia — przy stole s.e-dział, jak gdyby nigdy r.ic, zadowolony Hein. Wielokrotnie później próbowaliśmy go upić, by coś z niego wyciągnąć. Nigdy jednak to się nie powiodło, samotnie mieszkający Hein swą tajemnicę wziął do grobu. Z tego co mi wiadomo, ciężarówki, które wjechały wtedy do doliny pod Wielką

Sową, nigdy już jej nie opuściły. To była, jak mówili Niemcy, największa budowla, po której nie ma już żadnego śladu. Przed wojną było tam tyle dróg, a teraz nie ma ani jednej dobrej...

W przeciwieństwie do arcy-zagadkowej budowli w Sowiej Dolinie, po której nie pozostał najmniejszy ślad, ciekawszy ze względu na spore pozostałości wydaje się być podziemny system Góry Gontowej, położony na południowy zachód od Sokolca. W wyniku kilkuletnich penetracji terenu, analizy map i szczątkowych zeznań świadków prowadzonych przez nieformalny zespół badawczy udało się ustalić, że podziemia Gontowej składają się z trzech, najprawdopodobniej niezależnych, poziomów sztolni. Jedynym dostępnyrti jest poziom górny, pierwotnie składający się z trzech włazów, ?. których jeden, już po wojnie — w bliżej nieokreślonych o-kolicznościach... przestał istnieć!? Do poziomu drugiego — środkowego udało nam się dokopać dwa lata temu. jednak jego eksploracja stała się niemożliwa z powodu trzech następujących po sobie, sztucznie wywołanych zawałów. Podobnie został „zabezpieczony” przez wycofujących się Niemców najniższy — dolny poziom. Być może pozostawienie najwyższego z poziomów wynika z tego, że nie mogły do niego dotrzeć, z powodu panujących warunków, c.ęża-rówki z transportu przybyłego na górę w ostatnich dniach marca 1945 roku.

Pierwszy powojenny komendant wojskowy tego terenu — pan Grabowski wspomina: — Zatrzymany inżynier górniczy Moschner, pracujący w nadzorze przy drążeniu tuneli kompleksu RIESE. w trakcie przesłuchań wyjawił mi, że pod koniec marca 1945 roku od strony szosy Wałbrzych — Kłodzko przybyła do Sowiny (niemieckie Eule) kolumna kilkudziesięciu ciężarówek. Konwój miał ponoć pochodzić z samego Berlina! Obok wartowni położonej tuż przy obozie zmieniono eskortę i kierowców. Wzięto również do pomocy komando Żydów, po czym całość udała się w górę, w kierunku sztolni. Po kilku godzinach ciężarówki wróciły z powrotem, lecz bez szeregowej eskorty SS i wspomnianego komanda pomocniczego. Nazajutrz po odjeździe pustego już konwoju, Moschner dowiedział się od swych kolegów pracujących na Gontowej, że w nocy słyszeli jakiś wybuch w podziemiach.

Po wypuszczeniu Moschnera (uciekł do Niemiec) komendant Grabowski wraz z podległymi sobie saperami rozpoczął peneracje podziemi w celu ustalenia miejsca wybuchu.

— W odnodze jednego z korytarzy — kontynuuje pan Grabowski — stwierdziłem sztucznie wywołany zawał — ten. o którym mówił inżynier Moschner. W spodzie zawalonego korytarza leżała gruba warstwa koców wojskowych (służyły one przedtem jako posłanie dla pracujących więźniów). Zawalisko usuwaliśmy jeszcze przez parę dni, potem zaprzestaliśmy 7.e względów bezpieczeństwa, gdyż cały górotwór został naruszony w wyniku wybuchu.

Niestety, nikt poza komendantem Grabowskim nie próbował już potem przekopywać wspomnianego zawału.

Mieszkający obecnie w Lu-dwikowicach Kłodzkich — Marian Bazała, pamięta swe młodzieńcze wypady z kolegami w głąb sokoleckich tuneli w pierwszych latach po wyzwoleniu. Przy okazji jednego z nich natknął się na opisywany przez komendanta Grabowskiego zawał. Pamięta go do dziś z powodu wspommiYiej grubej warstwy koców wojskowych, leżących pod odstrzelonym rumowiskiem. Pan Bazała twierdzi ponadto, że tuż po wojnie do podziemnego kompleksu Gontowej, w szczególności zaś do górnego poziomu, można było z łatwością się dostać za pomocą wielu studzienek zaopatrzonych w klamry. Z niewiadomych powodów większość z nich... „zanikła", a te które pozostały, sa zalane wodą lub szczelnie zasypane gruzem.

Gontowa to nie tylko zawi-kłany system tuneli, hal i sztolni doprowadzających. Równolegle do robót górniczych prowadzono na tej górze zakrojone na szeroką skalę prace budowlane. Zbudowano tam wyjątkowo sprawny sy. stem komunikacyjny opjera-jacy się na kolejce wąskotorowej i kilku wyciągach linowych, za pomocą których w; wożono zbędny urobek i di starczano niezbędne materiai budowlane z pobliskiej stać kolejowej w Świerkach. Ro: poczęto również budowę wj jątkowo dziwnych z powod konstrukcji obiektów na pU nie dwóch prostokątów pob czonych ze sobą pod kątei prostym i posiadających nic naturalne z budowlaneg punktu widzenia podpiwniczc nia. Ich przeznaczenie do dz pozostaje jeszcze jedną nic rozwiązaną zagadką tej gór; Najbardziej paradoksalne je« to, że mimo upływu blisk pięćdziesięciu lat od opuszczt nia obiektu przez Niemców -większość z pozoru dostępnyc budowli na tej górze wydaj się być celowo maskowan; Zasypane włazy do niższyc poziomów podziemi jak i za gadkowe budowle z żelbet czy też wspomniane ciągi ko munikacyjne ukryte są w nie dostępnym leśnym gąszcze Mocno zaangażowany w od krywanie tajemnic Gontowej pobliskich kompleksów rejon RIESE były leśniczy tych te renów — Andrzej Jachymczai twierdzi, żc okolice wszystkie zasypanych włazów ora wszelkie pozostałości prac na ziemnych są do dziś specjalni maskowane. Świadczy o tyr sposób dosadzania i wycinani drzew — który prowadzi * konsekwencji do powstawani: nieprzebytych leśnych gęstwii będących jednocześnie — leśnego punktu widzenia -bezsensownym śmietniskiem.

JACKI KALARUf


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz zbliżającego się Nowego Roku pragniemy serdecznie
Z okazji świąt Bożego Narodzenia oraz zbliżającego się Nowego Roku składamy wszystkim członkom
razem z nami. Naraz spostrzegłem, że od strony morza zbliża się wprost na nas jakiś tankowiec. Polec
„Zawsze gdy ludzkość zbliża się do wielkiego przełomu, Duchowa Hierarchia wysyła nauczyciela, aby
na dz z pol013 28 gospodarczych. Dokonujące się, zwłaszcza na przełomie paleolitu i mezolitu. korzys
skanuj0024 JEDNOCZĄCA SIĘ EUROPA Na przełomie 1954 i 1955 r. Wspólne Zgromadzenie EWWiS ogłosiło rez
ISTOTA FINANSÓW Finanse zaczęły się pojawiać na przełomie 18 i 19 stulecia. Finanse - zasoby pieniez
HISTORIA FILOZOFII STAROŻYTNEJ Seneka Lucius Annaeus Seneka urodził się w Kordobie na przełomie ery
1. Sofiści: •    Grupa myślicieli, która pojawiła się w Atenach na przełomie V w p. n
Na przełomie lutego i marca do Królestwa wkracza armia rosyjska feldmarszałka Dybicza. Zaczynają się
50435 na dz z pol013 28 gospodarczych. Dokonujące się, zwłaszcza na przełomie paleolitu i mezolitu.
DSC01071 połowie Wasyla ni, Aleksy Zabołoeki i diak Aleksy ;-c*ekin» zjawili się Istotnie na przełom
na dz z pol013 28 gospodarczych. Dokonujące się, zwłaszcza na przełomie paleolitu i mezolitu. korzys

więcej podobnych podstron